Przesłanie Papieża Franciszka podczas jego niedawnej wizyty w Armenii dotarło do wszystkich 13 mln Ormian na całym świecie – uważa ordynariusz katolików obrządku ormiańskiego w Europie Wschodniej.
O znaczeniu tej podróży Ojca Świętego abp Raphael Minassian mówił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.
„Przybył on odwiedzić pierwszy w historii naród chrześcijański, który w ciągu tylu stuleci umiał oprzeć się wszelkim pokusom zagrażającym jego życiu. Celem papieskiej wizyty w Armenii nie było powiedzenie, że tureckie masakry sprzed stu lat były ludobójstwem, bo to zostało już ogłoszone 12 kwietnia ub. r. podczas Mszy dla Ormian w Bazylice św. Piotra. Tu chodziło raczej o podkreślenie więzi duchowej pasterza z Jezusową owczarnią. Użycie przez Ojca Świętego terminu «ludobójstwo» spotkało się z krytykami w Turcji. Oczywiście ludzie mają prawo krytykować jak chcą. Jednak Papież jako duchowy ojciec całego Kościoła katolickiego na świecie zobowiązany jest mówić prawdę. To jego misja. Musimy bronić ludzi, którzy potrzebują naszej opieki, a inni mogą się wyrażać, jak chcą. Nie mamy troszczyć się o to, co o nas powiedzą, ale raczej o to, co powie o nas Jezus, nasz Zbawiciel: czy wypełniliśmy nasz obowiązek, czy nie. Inne sprawy są drugorzędne” – powiedział arcybiskup ormiańskich katolików.
Ochrona przed wykorzystywaniem to nie jakaś strategia duszpasterska, lecz samo serce Ewangelii.
Przestrzegł też przed możliwymi konsekwencjami tej technologii dla rozwoju dzieci i młodzieży.
Założyciele obu zakonów wnieśli znaczący wkład w odnowę życia chrześcijańskiego.
„Serce Kościoła rozdzierają krzyki, które dochodzą z miejsc ogarniętych wojną".