Wszyscy jesteśmy niezbędni

Szczególnie potrzebni są ci, których świat za niepotrzebnych uważa.

W budowaniu sanktuarium życia, naszych wspólnot, społeczeństw i kultur nikt nie może stać na zewnątrz. Wszyscy jesteśmy niezbędni, szczególnie ci, którzy normalnie się nie liczą, gdyż nie są „na miarę okoliczności” lub nie „wnoszą koniecznego kapitału” do ich budowania – mówił papież w homilii podczas Mszy św. w sanktuarium w Guadalupe.

Kilka godzin wcześniej zgromadzeni w meksykańskiej katedrze biskupi usłyszeli: misja, jaką Kościół wam powierza, wymaga tego spojrzenia, które obejmuje całość. To zaś może dokonać się nie w sposób izolowany, lecz tylko wspólnotowo. I dalej: Dlatego proszę was, abyście troszczyli się szczególnie o formację i przygotowanie świeckich, przezwyciężając wszelkie formy klerykalizmu i wciągając ich aktywnie w misję Kościoła, przede wszystkim w uobecnianie – dzięki świadectwu własnego życia – Ewangelii Chrystusowej w świecie.

To dopiero pierwsze godziny pielgrzymki. Pierwsze wypowiedzi. Długie przemówienie do biskupów obfitowało w różne wątki, niektóre być może bardziej 'medialne'. Być może też wielu przyjdzie chęć przeniesienia wprost ich uwag do rzeczywistości znacznie im bliższej. Niemniej: to były uwagi do biskupów. Wątek, na który chcę zwrócić uwagę, dotyczy nas wszystkich.

W budowaniu naszych wspólnot, społeczeństw i kultur nikt nie może stać na zewnątrz. Nie ma niepotrzebnych. Szczególnie potrzebni są ci, których świat za niepotrzebnych uważa. Ci, którym wielu do głowy by nie przyszło powierzyć ważnych zadań. Ci, których wszyscy za nieważnych uważają – i którzy sami głęboko odczuwają własną nieważność.

To nie zawsze jest pokora. Czasem pokusa, która pozwala się wymigać od zaangażowania i odpowiedzialności za świat wokół siebie. Za wspólnotę, kulturę, społeczeństwo – i Kościół.

Tak – to prawda – wiele jest sytuacji, które pozbawiają nas nadziei na to, że coś możemy zmienić – i że w ogóle coś zmienić się może. Wydawać by się mogło, że pozostaje tylko rezygnacja. Wycofanie. Ale to zawsze oznacza brak. Brak moich rąk, umysłu i serca, brak zaangażowania, choćby pozornie wydawało się do niczego nieprzydatne.

Wszyscy jesteśmy niezbędni, szczególnie ci, którzy normalnie się nie liczą, gdyż nie są „na miarę okoliczności” lub nie „wnoszą koniecznego kapitału” do ich budowania – przypomina papież. Warto wziąć sobie to do serca.

A co jeśli brak sił? Franciszek zaleca, by spojrzeć w oczy Matki. Długo. W ciszy. By potem pójść tam gdzie Bóg nas posyła. Do ludzi. Z Jego miłosierdziem.

Wystarczy pójść. Nie będziemy sami.

Przeczytaj również:

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama