Papież zatwierdził dekret o męczeństwie Flaviena-Michela Melkiego, syryjskokatolickiego biskupa nieistniejącej już dzisiaj diecezji Gazireh.
Tureckie masakry chrześcijan przed stu laty pochłonęły nie tylko półtora miliona Ormian, ale również licznych katolików i prawosławnych innych narodowości i obrządków. Jednym z nich był sługa Boży Flavien-Michel Melki.
Urodzony w 1858 r. w Kalaat Mara koło Mardinu w Turcji, przyjął on święcenia kapłańskie i należał do Bractwa św. Efrema, a następnie został biskupem Gazireh. W tym tureckim mieście oddał życie za wiarę 29 sierpnia 1915 r. Papież upoważnił dziś Kongregację Spraw Kanonizacyjnych, przyjmując na audiencji prywatnej jej prefekta kard. Angelo Amato, do ogłoszenia dekretu o jego męczeństwie. Otwiera on już bezpośrednio drogę do beatyfikacji.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.