Upokorzenie samo dla siebie jest masochizmem, jednak przyjęte w imię Ewangelii upodabnia nas do Jezusa. Mówił o tym Papież podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Wezwał przy tym wierzących, by nie żywili w sobie nienawiści, ale uczucia odwrotne, które podobają się Bogu: miłości i otwartości na dialog.
Podstawą papieskiej homilii było pierwsze czytanie z Dziejów Apostolskich, gdzie słyszymy wniosek Gamaliela, by nie prześladować apostołów, oraz decyzję Sanhedrynu o ubiczowaniu i uwolnieniu Piotra i Jana. Franciszek zwrócił najpierw uwagę na argument uczonego faryzeusza, by wziąć czas na rozeznanie i nie dać się ponieść nienawiści. Jest to remedium ważne dla każdego człowieka.
„Czekaj cierpliwie – mówił Papież. – To jest dla nas dobre, gdy mamy złe myśli wobec innych, gdy targają nami złe uczucia antypatii, nienawiści. Nie wolno dać im rosnąć. Trzeba się zatrzymać, czekać cierpliwie. Czas przywraca ład sprawom i pozwala je widzieć we właściwy sposób. Jednak, kiedy reagujesz w gniewie, wówczas z pewnością zadziałasz niesłusznie. Będziesz niesprawiedliwy. A to będzie złe także dla ciebie. I to jest rada: czas, czas w chwili pokusy”.
Jak zauważył Papież, gdy nosimy w sobie urazę, nieuchronnie ona wybuchnie. „Zamieni się w zniewagę, w wojnę, a wtedy tymi złymi uczuciami, skierowanymi przeciwko innym, zaczynamy walczyć z Bogiem”. Tymczasem „Bóg miłuje innych, kocha zgodę, miłość, dialog i wędrowanie razem”. Franciszek zaznaczył, że również on sam doświadcza złych uczuć, gdy napotyka coś, co nie jest mu w smak. Wówczas trzeba się zatrzymać i „dać miejsce Duchowi Świętemu, by pozwolił znaleźć słuszne rozwiązanie i pokój”. Podobnie jak apostołowie, którzy po ubiczowaniu opuszczają Sanhedryn ciesząc się, „że stali się godni cierpieć dla imienia Jezusa”.
„Pycha tamtych poprzednich prowadzi do pragnienia zabijania innych – mówił dalej Papież. – Pokora, a nawet upokorzenie upodabnia do Jezusa. A o tym nie myślimy. W tej chwili, kiedy tylu naszych braci i sióstr zostaje umęczonych dla imienia Jezusa... Oni są w takiej sytuacji, mają chwilę radości, że mogli cierpieć a nawet umierać dla imienia Jezusa. By uciec od pychy tamtych, istnieje tylko jedna droga: otwarcie serca na pokorę, a do pokory nie da się dojść inaczej, jak przez upokorzenie. Tego nie można pojąć w sposób naturalny. To jest łaska, o którą należy prosić”.
Ojciec Święty dodał, że naśladowanie Jezusa polega nie tylko na męczeństwie. Jest wielu ludzi, którzy doświadczają poniżenia, pracując co dzień dla dobra własnej rodziny, i znoszą to w milczeniu ze względu na miłość Jezusa.
„Taka jest świętość Kościoła, ta radość pochodząca z upokorzenia, nie dlatego, że jest ona czymś pięknym. Nie, to byłby masochizm. Ale dlatego, że tym upokorzeniem naśladujesz Jezusa. Mamy tu dwie postawy: zamknięcie prowadzące do nienawiści i gniewu, do chęci zabijania innych oraz otwarcie na Boga na Jezusowej drodze, która każe nam przyjmować upokorzenia, nawet nasilone, z tą wewnętrzną radością, jaką daje pewność kroczenia drogą Jezusa” – zakończył homilię Franciszek.
W rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański, Papież Franciszek mówił o męczennikach, oddających życie.
"Chciałem, aby drugie Drzwi Święte były tutaj, w więzieniu."
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
Ojciec Święty otworzy też Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej i rzymskim więzieniu Rebibbia.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.