Filipińczycy gorąco wierzą, że papieska pielgrzymka będzie nie tylko jednorazowym wydarzeniem, ale przyniesie rzeczywiste owoce w życiu tego Kościoła i społeczeństwa. Wskazuje na to pracujący na Filipinach ks. Dariusz Drzewiecki.
Jak papieską pielgrzymkę komentują Filipińczycy?
- Największy entuzjazm jest w tych miejscach, które odwiedza Papież, ale dzięki mediom i portalom społecznościowym pielgrzymka jest bardzo śledzona na wszystkich wyspach tego archipelagu. Ludzie na bieżąco komentują i nawzajem zarażają się entuzjazmem. Filipińczycy podkreślają ogromną spontaniczność Franciszka, to, że cały czas się uśmiecha i chociaż jego angielski nie jest najlepszy, to mimo wszystko stara się mówić w tym języku, tak by jego przesłanie jak najbardziej mogło dotrzeć do tutejszej ludności. Mówią, że przyjeżdża po to, by zwrócić uwagę świata i Kościoła, także lokalnego, na ubogich. Wskazują, że jest ktoś, kto się o nich realnie upomina. Filipińczycy głęboko też wierzą, że nie będzie to jednorazowe wydarzenie, ale ta pielgrzymka rzeczywiście może przynieść owoce w życiu tego Kościoła i społeczeństwa. Myśmy w 1979 r. z nadzieją patrzyli na wizytę Jana Pawła II, wierząc głęboko, że będzie w stanie rozpalić iskrę, która zapoczątkuje zmiany. Myślę, że w tych ludziach też jest takie pragnienie i oczekiwanie, by ta pielgrzymka rozbudziła poczucie solidarności. Patrzą na to w perspektywie walki o swe prawa, ale podkreślają zarazem, że w osobie Papieża to Chrystus jest z nimi i to On przychodzi, by zawalczyć o ich godność, z której często są okradani przez skorumpowanych polityków, urzędników i skorumpowane układy, które sprawiają, że nie dostają tego, co im się należy.
Katedra w Manili, gdzie Papież sprawował Mszę, była wielokrotnie niszczona. Kard. Tagle stwierdził, że jest ona symbolem ludu filipińskiego, który podnosi się z najcięższych doświadczeń…
- Właśnie na koniec Mszy w tym miejscu kard. Luis Antonio Tagle powiedział te bardzo poruszające słowa. Przypomniał, że katedra była aż ośmiokrotnie zburzona. Najpierw została spalona, potem niszczyły ją bombardowania podczas II wojny światowej i kolejne trzęsienia ziemi oraz tajfuny. Trzy lata temu została kolejny raz odnowiona. Kardynał wskazał, że jest ona symbolem filipińskiego ludu, który doświadczając wielu kataklizmów naturalnych, ale i cierpień wyrządzanych mu przez ludzi, nie pozwala się jednak zniszczyć. Przetrwać pomaga mu wiara. Myślę, że słowa metropolity Manili są doskonałym komentarzem do papieskiej wizyty. Powiedział: „Ty nam przynosisz ogień, ale nie po to, by nas zniszczyć, tylko by nas oczyścić. Ty nam przynosisz trzęsienie ziemi, ale nie po to, by nas zgładzić, ale obudzić. Ty przynosisz nam broń, ale nie po to, żeby nas zabijać, ale żeby dać nam poczucie bezpieczeństwa. Ty jesteś tą skałą, na której buduje Chrystus i tylko On może nasze społeczeństwo odnowić”. Było to bardzo poruszające podsumowanie tego etapu papieskiej pielgrzymki.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.