Zaprosiłem Franciszka do Sri Lanki jeszcze zanim świat poznał jego imię – mówi arcybiskup stolicy tego azjatyckiego kraju, który Papież już jutro odwiedzi.
Kard. Malcolm Ranjith wyznaje, że uczynił to tuż po zakończeniu konklawe, zanim jeszcze Franciszek ukazał się na balkonie bazyliki watykańskiej. Ojciec Święty od razu zgodził się przyjechać, poprosił tylko o wystosowanie oficjalnego zaproszenia. „Powiedziałem wówczas Franciszkowi, że wizyta w Sri Lance pozwoli mu poznać Azję z całym jej pięknem i zarazem z wszystkimi problemami. Pozwoli doświadczyć wyzwań, przed jakimi stoi Kościół na tym kontynencie, a zarazem dostrzec stojące przed chrześcijanami możliwości” – mówi arcybiskup Kolombo. Wyraża zarazem nadzieję, że wizyta papieska wizyta przyczyni się do pojednania narodowego.
„Jesteśmy w ważnym momencie historii naszego kraju, ponieważ podnosimy się z 30 lat wojny, która spowodowała wiele ofiar i zniszczeń – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Ranjith. – Niestety nie ma jeszcze pełnego pokoju. Liczymy, że Ojciec Święty zaapeluje o pojednanie narodowe w naszym kraju, ponieważ serca jego mieszkańców są wciąż naznaczone wieloma ranami i potrzebują prawdziwego pojednania. W tej perspektywie papieska wizyta jest dla nas bardzo ważna. Franciszek postrzegany jest na całym świecie jako człowiek pokoju, pojednania i otwarcia na drugiego, stąd pomoże nam przywrócić pokój. Ważna będzie również kanonizacja bł. Józefa Vaza, dzięki któremu udało nam się przetrwać. Przyjechał do Sri Lanki w czasie panowania Holendrów, kiedy Kościół katolicki był prześladowany – 30 lat bez sakramentów. Choć sam dwa lata spędził w więzieniu, udało mu się uratować naszą wiarę. Obecnie stanowimy ok. 7 proc. mieszkańców i jesteśmy zanurzeni w morzu buddyzmu, hinduizmu oraz islamu. Dialog międzyreligijny jest ważnym elementem naszego życia chrześcijańskiego”.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.