Papież nie krytykuje kapitalizmu, ale mówi o rynku i jego znaczeniu antropologicznym. Zwrócił na to uwagę przewodniczący Papieskiej Rady „Iustitia et Pax” w wywiadzie dla rzymskiej agencji katolickiej Zenit.
Watykańska dykasteria sprawiedliwości i pokoju zorganizowała niedawno (11-12 lipca) międzynarodowe seminarium na temat globalnego dobra wspólnego i gospodarki inkluzywnej. Punktem odniesienia było nauczanie społeczne Papieża Franciszka ze szczególnym uwzględnieniem adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium. Spotykając się 12 lipca z uczestnikami obrad, Ojciec Święty mówił im o redukcjonizmie antropologicznym związanym z postawą odrzucania całych kategorii osób: dzieci, starców, młodzieży...
W wywiadzie kard. Peter Turkson przypomina, że Evangelii gaudium nie jest dokumentem nauki społecznej Kościoła. Papież poświęcił ją ewangelizacji, uwzględniając również problemy dzisiejszego świata, które są przeszkodą w głoszeniu Ewangelii. Nie można widzieć w tej adhortacji krytyki kapitalizmu. Słowo „kapitalizm” w ogóle w niej nie występuje. Franciszek pisze natomiast o rynku. Nie chce bynajmniej, żeby rynek tylko dodał wartości chrześcijańskie do swojej ideologii, ale chodzi mu o jego podstawy antropologiczne. Wskazuje, że osobę ludzką Bóg stworzył po to, by była w centrum całego dzieła stworzenia. Źle się dzieje, kiedy w to miejsce stawia się coś innego – jak rynek czy finanse – a osoba zaczyna im służyć. Najważniejszym stwierdzeniem Franciszka jest to, że rynek ma służyć osobie ludzkiej, a nie na odwrót – podkreśla pochodzący z Ghany purpurat. Według szefa watykańskiej dykasterii sprawiedliwości i pokoju Papieżowi chodzi o właściwą antropologię, która by nie redukowała człowieka.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.