Klauzula sumienia: Stan prawny i kontrowersje

Instytucja klauzuli sumienia wynika bezpośrednio z jednego z fundamentalnych praw człowieka - wolności sumienia.

Szczególna rola, jaką odgrywa klauzula sumienia w zawodach związanych ze służbą zdrowia, wynika ze specyfiki tej dziedziny: jej bezpośredniego wpływu na kwestie zdrowia, życia i śmierci. Znaczenie sumienia w medycynie wciąż wzrasta, skoro jej burzliwy rozwój w ostatnich latach sprawił, że technicznie możliwe stały się niezwykle głębokie ingerencje w funkcjonowanie organizmu każdego człowieka. Rodzi to pokusę, by wykorzystywać te możliwości bez jakiejkolwiek kontroli, co daje gigantyczne możliwości nadużyć. Tymczasem im większe możliwości nauki, tym większa konieczność poddania jej wykorzystywania kontroli sumienia. Jeszcze istotniejsze się to staje, gdy - tak jak właśnie w medycynie - osiągnięcia nauki przekładają się na powszechnie stosowane procedury, których beneficjentem - ale i ofiarą - stać się może każdy. Nie chodzi więc tylko o sumienie badacza, ale każdego pracownika służby zdrowia.

Klauzulę sumienia wprost uznaje (w art. 10 ust. 2) Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Przewiduje ją także (w odniesieniu do aborcji, poronienia, eutanazji lub jakichkolwiek działań, które mogłyby spowodować śmierć zarodka lub płodu ludzkiego) Rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy nr 1763 „Prawo do sprzeciwu sumienia w ramach legalnej opieki medycznej” z 7 października 2010 r. W większości europejskich krajów demokratycznych klauzula sumienia - najczęściej w odniesieniu do aborcji - jest regulowana przez ustawy, a także kodeksy etyczne zawodów medycznych. Sporna pozostaje kwestia klauzuli sumienia farmaceutów.

Odnośnie sprzeciwu sumienia u farmaceutów, trzeba stwierdzić, że w przypadku środków wczesnoporonnych nie ma praktycznie żadnej różnicy w stosunku do udziału w „tradycyjnej” aborcji. W dodatku specjaliści mówią o wczesnoporonnym działaniu wielu farmakologicznych środków antykoncepcyjnych. W przypadku „czystej” antykoncepcji mamy do czynienia z sytuacją jakościowo odmienną od aborcji, gdzie chodzi o pozbawianie ludzkiego życia. Z drugiej strony za dopuszczalnością sprzeciwu sumienia także w przypadku środków antykoncepcyjnych przemawia fundamentalny charakter wolności sumienia, z czego wynika, że tylko sam zainteresowany ma prawo ocenić, czemu sprzeciwia się jego sumienie - nikt inny nie może w to ingerować. Można jedynie ograniczać stosowanie klauzuli sumienia na zasadach ogólnych - gdy zagraża on innym istotnym wartościom, zwłaszcza życiu i ewentualnie zdrowiu - w poważnych przypadkach.

Ze względu na fundamentalny charakter klauzuli sumienia jej rozszerzające traktowanie wydaje się oczywistością. Dlatego istniejący w naszym prawie obowiązek wskazania innej osoby lub placówki, która wykona to, na co nie godzi się osoba powołująca się na klauzulę sumienia oraz poinformowania o możliwościach wykonania niezgodnego z sumieniem działania nie powinien być zachowany. Takie poinformowanie o możliwościach oznacza, że wprawdzie można uchylić się od osobistego wykonania działań sprzecznych z sumieniem, ale trzeba je ułatwić - co oznacza inna formę uczestnictwa - czyli inną formę łamania sumienia.

Skąd ten sprzeciw?

Istnienie klauzuli sumienia właściwie nie było u nas (odmiennie niż np. w USA za rządów prezydenta Baracka Obamy) kwestionowane. Stąd dziwić może, dlaczego podpisywana zresztą od już od pewnego czasu „Deklaracja Wiary Lekarzy” wywołała tak gwałtowną reakcję - nie tylko zresztą w liberalnych mediach, ale także u niektórych przedstawicieli władz, którzy jednak na razie nie posunęli się do represji wobec sygnatariuszy, poprzestając na deklarowaniu niechęci i niezrozumienia.

Wydaje się, że mamy po prostu do czynienia z kolejną odsłoną dzielącego naszą cywilizację konfliktu kulturowego. Strona dążąca do liberalnej rewolucji obyczajowej, nie mogąc - ze względu na stały, a nawet rosnący (np. odnośnie aborcji) sprzeciw społeczny wobec swych pomysłów - doprowadzić do zmian prawnych, usiłuje wytworzyć klimat podejrzliwości wokół tych, którzy stwierdzają oczywistość: że w każdych warunkach należy kierować się sumieniem. Dlatego sygnatariuszom „Deklaracji” przypisuje się zamiar szkodzenia pacjentom w imię swojego widzimisię. Niektórzy posuwają się - co jest u nas nowością - wprost do wezwania do usunięcia lekarzy sprzeciwiających się aborcji z publicznej służby zdrowia. O narastającej presji świadczy także fakt, że radykalne, dyskryminujące tezy wygłaszają także publicyści, którzy dotąd trzymali się na uboczu kulturowych sporów.

Wobec eskalacji żądań tym ważniejsza jest konsekwentna obrona fundamentalnej zasady - wolności sumienia. Jak w całym kulturowym sporze, nie ma on charakteru religijnego: nie trzeba być katolikiem ani nawet chrześcijaninem, by uważać, że każdy, w każdych warunkach powinien kierować się sumieniem. Z drugiej strony - i tu także, jak w całym sporze, z którego kolejną odsłoną mamy do czynienia - nie jest przypadkiem, że Kościół katolicki broni fundamentów naszej cywilizacji, fundamentów człowieczeństwa.

Tomasz Wiścicki

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg