Broń atomowa wciąż zagrożeniem dla świata

Jednym z głównych zobowiązań traktatu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej było prowadzenie negocjacji celem jej całkowitego wyeliminowania. Tymczasem są one wciąż bardzo powolne i nieskuteczne - przypomniał abp Francis Chullikatt.

Traktat o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej wszedł w życie przed 44 laty, a zimna wojna zakończyła się ćwierć wieku temu. Mimo to jednak istnieje na świecie nadal ok. 17 tys. głowic nuklearnych, a plany modernizacyjne przewidują, że broń atomowa wchodzić będzie w skład arsenałów wojskowych jeszcze w drugiej połowie XXI wieku. To wszystko podważa podstawowe założenia traktatu o nierozprzestrzenianiu takiej broni – powiedział wczoraj na forum ONZ w Nowym Jorku przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy tej organizacji. Ten międzynarodowy dokument podpisało już większość państw świata, ale nadal nie wszystkie.

Abp Francis Chullikatt zwrócił uwagę, że jednym z głównych zobowiązań traktatu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej było prowadzenie negocjacji celem jej całkowitego wyeliminowania. Tymczasem są one wciąż bardzo powolne i nieskuteczne. Coraz bardziej grozi ponowne rozprzestrzenianie takiej broni. Wielu ekspertów jest zdania, że atomowe arsenały wcale nie zwiększają bezpieczeństwa, ale wręcz przeciwnie. Szereg państw zorganizowało ostatnio serię spotkań dyplomatycznych, by dyskutować o „katastrofalnych konsekwencjach humanitarnych” użycia broni jądrowej – mówił watykański dyplomata. Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ przypomniał, że od wielu lat wzywa ona do likwidacji takiej broni, by uwolnić świat od widma masowego zniszczenia. Utrzymanie głowic nuklearnych kosztuje posiadające je państwa ponad 100 mld dolarów rocznie. Tymczasem pieniądze te można by wydać na rozwój gospodarczy i społeczny, w tym na realizację Milenijnych Celów Rozwoju – podkreślił abp Chullikatt.
 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama