Belgijscy lekarze chcą eutanazji bez zgody pacjenta. Główny argument jest ten sam, co w wypadku eutanazji dzieci. Eutanazję bez zgody pacjenta już się praktykuje i to w większej skali niż eutanazję na życzenie - podaje Radio Watykańskie.
Według prof. Vincenta nie chodzi o zaprzestanie uporczywej terapii, lecz o podanie wysokich dawek środków znieczulających, jednak nie po to, by uśmierzyć ból, ale by przyśpieszyć śmierć, kiedy "jakość życia nie jest już zadowalająca i nie ma szans na jej poprawę".
Dotyczy to również pacjentów, którzy bynajmniej nie znajdują się w stanie niemożliwego do zniesienia bólu, albo w ogóle nie odczuwają jakiegoś specjalnego dyskomfortu, lecz nie są już w stanie w pełni świadomie wystąpić z wnioskiem o eutanazję.
Belgijski lekarz mówi, że w takich przypadkach przeprowadzane będą konsultacje z rodziną, bo "jednym z celów eutanazji bez zgody pacjenta ma być lepsza jakość umierania i pożegnania z bliskimi".
Zdaniem prof. Vincenta eutanazja bez zgody pacjenta ma szerokie poparcie w środowisku belgijskich lekarzy. Wnioskowało o nią m.in. Belgijskie Towarzystwo Intensywnej Terapii.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.
W chrześcijańskiej dobroczynności nie ma podziału na dobroczyńców i beneficjentów.