Jezusa nie spotyka się tylko na końcu życia, ale każdego dnia. Droga, na której Go nie spotykamy, nie jest chrześcijańska. Papież Franciszek mówił o tym w czasie odwiedzin w peryferyjnej dzielnicy Wiecznego Miasta. W czasie liturgii pierwszej niedzieli Adwentu udzielił sakramentu bierzmowania dziewięciorgu młodych ludzi.
„«A później, Ojcze, po bierzmowaniu, żegnaj!» – bo mówią, że bierzmowanie nazywa się «sakramentem rozstania». Jest to prawdą czy nie? Po bierzmowaniu przestaje się chodzić do kościoła... Tak czy nie? Coś w tym jest! Zarazem jednak, także po bierzmowaniu, całe życie jest spotkaniem z Jezusem: na modlitwie, gdy idziemy na Mszę, gdy spełniamy dobre uczynki, odwiedzamy chorych, pomagamy biednym, gdy myślimy o innych, gdy nie jesteśmy egoistami, kiedy jesteśmy mili… w tym wszystkim zawsze spotykamy Jezusa. Droga życia właśnie na tym polega: iść, by spotkać Jezusa”.
Przybywającego do parafii św. Cyryla Aleksandryjskiego Papieża przywitały m.in. transparenty „Franciszku, bez mieszkania nie ma rodziny”. Było to nawiązanie do trudnej sytuacji mieszkaniowej wielu parafian. Niektórych czekają eksmisje. Ponieważ prosili o chwilę rozmowy z Papieżem, ten spotkał się poza programem z członkami komitetu walczącego o prawo do godnych warunków mieszkaniowych.
Na zakończenie swej wizyty Papież przeprosił parafian: „Jeżeli coś wam w organizacji tej wizyty przeszkodziło, być może nadmiar środków bezpieczeństwa i strachu, wiedzcie, że ja się z tym nie zgadzam, ja jestem z wami”.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.