Państwo uznało za związek wyznaniowy grupę ludzi, którzy wśród obrzędów wymieniają wspólne libacje. Wyznawcy Słońca - bo tak nazywa się ich związek wyznaniowy - został zarejestrowany przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Grupa aktywistów ekologicznych o nazwie Wyznawcy Słońca to najnowszy związek wyznaniowy uznany przez państwo polskie. Założycielem organizacji jest ekolog Bartosz Wójcikiewicz. W jednym z pism skierowanych do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji przekonuje, że do założenia kościoła zainspirował go przeczytany na jednym z portali internetowych artykuł o kulcie solarnym.
Doktryna, którą związek przedstawił w ministerstwie jest dość ogólna: wyznawcy uznają Słońce za boga i oddają mu cześć. Co do zasad etycznych piszą, że "pobłądzić i zawinić może każdy", a "nieśmiertelność osiągamy przez potomstwo i twórcze działanie". Muzyka, śpiew i spożywanie piwa i wina to oficjalne obrzędy Wyznawców Słońca.
- Obrzędy mają u nas luźną formę. Ogólnie można powiedzieć, że najważniejsza jest muzyka i impreza - przyznaje założyciel wspólnoty, Bartosz Wójcikiewicz.
Zdaniem prof. Zbigniewa Nęckiego - psychologa społecznego - ministerstwo popełniło poważny błąd rejestrując ekologów jako związek wyznaniowy: - Przypomina mi to sprawę Kościoła latającego Potwora Spaghetti {wniosek o rejestrację MAiC odrzuciło w marcu 2013 - red.]. To dowcipne, jednak nie ma wiele wspólnego z religią, która szuka odpowiedzi na pytanie o sens życia - komentuje profesor.
Dlaczego ministerstwo zarejestrowało związek? Wyznawcy Słońca spełnili wymogi formalne, z których najważniejszym było przedstawienie listy 100 podpisów osób deklarujących przynależność do wyznania. Ekolodzy jednak nie ukrywają, że zbierali je głównie podczas imprez w klubach.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.