"Splot kretów i żmij"- w ten sposób ustępujący watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone skomentował - po raz pierwszy tak ostro - stawiane pod jego adresem zarzuty oraz skandal Vatileaks z ujawnieniem dokumentów na temat sporów za Spiżową Bramą.
Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, który zgodnie z sobotnią decyzją papieża Franciszka 15 października ustąpi ze stanowiska i przekaże je swemu następcy arcybiskupowi Pietro Parolinowi, podczas niedzielnej rozmowy z dziennikarzami w Syrakuzach na Sycylii ocenił, że bilans jego 7-letniej pracy jest pozytywny.
"Naturalnie były problemy, zwłaszcza w ciągu ostatnich dwóch lat obrzucono mnie oskarżeniami. Splot kretów i żmij" - mówił kardynał Bertone, obszernie cytowany przez włoskie media. W tych mocnych słowach media dopatrują się odniesień do afery Vatileaks, która wstrząsnęła Watykanem w ostatnich latach. To w związku z nią w mediach pojawiły się określenia "kret" wobec osób zamieszanych w ujawnianie tajnych watykańskich dokumentów i listów. Wykradzione z papieskiego sekretariatu poufne dokumenty, opublikowane następnie we Włoszech w książce, przedstawiają między innymi obraz konfliktów wśród hierarchii za Spiżową Bramą.
Kardynał Tarcisio Bertone powiedział też dziennikarzom: "To wszystko jednak nie powinno zaciemnić tego, co uważam za pozytywny bilans" i zapewnił, że dawał z siebie wszystko. "Oczywiście mam swoje wady; gdybym miał teraz to przemyśleć, to w pewnych sytuacjach postąpiłbym inaczej. Ale to nie znaczy, że nie starałem się służyć Kościołowi" - wyjaśnił kardynał. Przyznał jednak, że "były sprawy, które umknęły".
Agencja Ansa oceniła, że "były to słowa dumy i zarazem rozgoryczenia".
Poniedziałkowa prasa podkreśla, że kardynał Bertone dzień po zapowiedzi jego odejścia przerwał milczenie i odniósł się do fali publikacji, które w ostatnich latach w negatywnym świetle ukazywały jego pracę. Sugerowano, że to Bertone był główną przyczyną sporów i napięć za Spiżową Bramą i że część hierarchii występowała przeciwko jego rosnącym wpływom. "Chciał być wicepapieżem"- napisał publicysta dziennika "Corriere della Sera".
Warto dodać, że spotkanie z dziennikarzami odbyło się w kontekście wizyty w Syrakuzach na Sycylii. Kard. Tarcisio Bertone mówił tam o Maryi pod krzyżem, jako ikonie wytrwałości w cierpieniu, zasłuchania w słowo swego Syna i przyjmowania za dzieci wszystkich ludzi. Watykański sekretarz stanu przewodniczył uroczystościom 60-lecia „cudu łez”, jaki miał miejsce na gipsowej płaskorzeźbie Niepokalanego Serca Maryi, dając początek miejscowemu sanktuarium Matki Bożej Płaczącej. Purpurat nawiązał też do papieskiego apelu o pokój w Syrii wskazując, że łzy Maryi są znakiem współczucia wobec umęczonych mieszkańców „padołu łez”, w jaki zmieniły się liczne zakątki współczesnego świata. „Połączmy naszą modlitwę z modlitwą Papieża i złóżmy ją w ręce Maryi Królowej Pokoju” – powiedział kard. Bertone.
Inspirację jest podobne wydarzenie, które ma miejsce w Krakowie.
Papież przyjął na prywatnej audiencji przedstawicieli Włoskiej Federacji Motocyklowej.
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.