Ogromna flaga z napisem „Jezus”, miotana przez silny wiatr wręcz nie pasowała do niosącej jej młodej dziewczyny. Dopiero, kiedy do niej podeszliśmy okazało się, że tej drobnej kobiecie Bóg dał niezwykłą moc.
Tego obrazka nie dało się nie zauważyć na Copacabanie. Wieczór. Sporo młodych ludzi i ubrana żółtą bluzę oraz jeansowe spodnie dziewczyna. Idzie przed siebie. Z nikim nie rozmawia. Tylko niesiona przez nią sporych rozmiarów flaga z napisem „Jezus” zwraca uwagę przechodniów. Postanawiamy przerwać jej ciszę i okazuje, że mamy wiele wspólnego.
Ta dziewczyna to Sara Woronecki, Amerykanka, której dziadkowie byli Polakami. Nie zna naszego języka. Za to doskonale wie, co chce przekazać uczestnikom dni młodzieży. – Jezus dziś żyje i daje nam nowe życie – tłumaczy, dodając, że pragnie w ten sposób zachęcać innych do poznawania Boga poprzez czytanie Pisma świętego i modlitwę we wspólnocie Kościoła. – Wielu ludzi zna religie, zna zwyczaje, ale nie zna Jezusa. Tylko poznanie Go i uświadomienie sobie, że On jest wszystkim, czego człowiek pragnie – może sprawić, że będziemy naprawdę szczęśliwi. Dopowiada także, że zdecydowanie łatwiej jest iść z Jezusem przez plażę niż przed życie. – Bardzo łatwo się mówi, że jestem wierzący, szczególnie tutaj, gdzie wszyscy przyznajemy się do Boga, ale w swoich środowiskach jest to o wiele trudniejsze. Dlatego Jezus zapowiedział, że jeśli kto chce iść za Nim musi zapierać się samego siebie – puentuje.
Środa jest szóstym dniem pobytu 88-letniego Franciszka w Poliklinice Gemelli.
Franciszek jest jednak w dobrym nastroju – stwierdza Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.
Papież zmaga się z polimikrobiologiczną infekcją dróg oddechowych.
Poprawa zdrowia, ale papież nie poprowadził niedzielnej modlitwy Anioł Pański.
Trzeba zakończyć tę wojnę - mówił też o sytuacji na Ukrainie.