Niemieckie kościoły wydały raport o ograniczaniu wolności religijnej na świecie.
Dwa największe Kościoły Niemiec: katolicki i ewangelicki – wyraziły zaniepokojenie zjawiskiem nasilania się ograniczania wolności religijnej w świecie. Ich pierwszy „Ekumeniczny raport o wolności religijnej chrześcijan w świecie” zwraca uwagę, że od 2007 roku liczba krajów świata, stosujących restrykcje wobec wspólnot religijnych, wzrosła ze 147 do 160.
„Jest to groźne zjawisko, stanowiące wyzwanie nie tylko dla Kościołów” - powiedział dziennikarzom bp Ludwig Schick z Bambergu. Przewodniczący komisji „Kościół powszechny” w episkopacie Niemiec podkreślił, że Kościoły bronią nie tylko „praw chrześcijan”, lecz ogólnie prawa człowieka do wolności religijnej.
Biskup ewangelicki, Martin Schindehütte, odpowiedzialny w Radzie Kościołów Ewangelickich za problematykę zagraniczną powiedział, że wspólny raport Kościołów pragnie przede wszystkim ukazać struktury, które doprowadziły do dyskryminowania wolności religijnej. Wyjaśnił, że są to zarówno drobne przeszkody natury administracyjnej, jak i odmawianie członkom mniejszości religijnych perspektyw życiowych, co w ostatecznym rachunku prowadzi do opuszczania swej ojczyzny.
Zdaniem autora studium, eksperta praw człowieka, Theodora Rathgebera, regiony najbardziej dotknięte restrykcjami ze strony państwa, to Afryka Środkowo-Wschodnia i Północna, a także azjatycki region Pacyfiku. Europa lokuje się w środkowej części, a przyczynia się do tego krytyczna sytuacja wolności wyznania we wschodniej części naszego kontynentu. Dodał, że restrykcje wobec grup religijnych odnotowuje się także w Europie Zachodniej. Jako przykład podał zakaz budowy minaretu w Szwajcarii.
Z opracowania wynika, że chrześcijanie są prześladowani w 111 krajach świata. W 95 krajach władze państwowe ograniczają ich wolność religijną, a w 77 krajach cierpią z powodu konfliktów społecznych, mobbingu grupowego bądź indywidualnego. Szczególnie zagrożeni są chrześcijanie w tych regionach, których jako mniejszość nie zamieszkiwali tradycyjnie od lat. Często stawiany jest im zarzut, że utrzymują kontakty z Zachodem i chcą zmieniać zakorzenione tradycje.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.