Papież Franciszek skrytykował postawę tych, którzy uważają, że tylko katolik może czynić dobro. W homilii podczas porannej mszy w środę w Watykanie papież powiedział, że nie można wznosić "murów" wobec niewierzących, bo to prowadzi do wojen.
W czasie mszy w watykańskim Domu świętej Marty Franciszek przywołał fragment Ewangelii o tym, że niektórzy uczniowie Jezusa uważali, iż ktoś spoza ich grupy nie może czynić dobra.
"Mówili: 'jeśli nie jest jednym z nas, nie może czynić dobra'. Ci uczniowie byli trochę nietolerancyjni, zamknięci w przekonaniu o tym, że wszyscy ci, którzy nie mają dostępu do prawdy, nie mogą nieść dobra" - powiedział Franciszek, cytowany przez Radio Watykańskie.
Taka postawa jego zdaniem jest błędna. Papież wskazał, że nakaz czynienia dobra dotyczy wszystkich ludzi i jest "drogą prowadzącą do pokoju".
"Niektórzy mówią: 'ale ojcze, on nie jest katolikiem, nie może czynić dobra'. Ależ może. Musi, nie może, lecz musi" - powiedział.
Następnie Franciszek ocenił: "Takie zamknięcie w myśleniu, że nie można czynić dobra będąc kimś z zewnątrz, to mur, który prowadzi do wojen i do tego, że niektórzy w przeszłości mieli pomysły, by zabijać w imię Boga".
"To jest bluźnierstwo" - oświadczył.
Papież mówił o potrzebie dialogu także z ateistami. "Kiedy słyszę: 'ale ja nie wierzę, ojcze, jestem ateistą', odpowiadam: 'czynisz dobro i to nas łączy' " - dodał papież.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.