Aż do połowy lat 1980-tych mieszkańcy Strachociny koło Sanoka nie wiedzieli, że tu się urodził św. Andrzej Bobola. Zmieniło się to dopiero po przybyciu do wsi księdza Józefa Niżnika. To on wykreował Strachocinę na znane miejsce kultu Świętego Męczennika.
Jednak cała sprawa miała posmak sensacji. Ksiądz Niżnik trafił do Strachociny najzupełniej przypadkowo. W 1983 roku był tam na krótkim zastępstwie (miejscowy proboszcz przebywał, chory, w jednej z krakowskich klinik). W nocy z 10 na 11 września obudziło go uderzenie w rękę. Zobaczył nad sobą jakąś postać "smukłą, na czarno ubraną i z czarną brodą". Próbował ją schwytać, ale oddaliła się do okna i ... zniknęła. Rano dowiedział się, że na strachockiej plebanii "straszy" już od niepamiętnych czasów, a choroba proboszcza ma związek z podobnymi "wizytami".
Poruszony zdarzeniem postanowił zrezygnować ze studiów na KUL i zostać w Strachocinie, by sprawę zbadać. Objął funkcję proboszcza (ku radości poprzednika, którego przeniesiono do malutkiej, beskidzkiej wioski, gdzie nareszcie znalazł spokój). Tajemnicze "odwiedziny" powtarzały się wielokrotnie przez następne cztery lata. Wkrótce skojarzył je ze św. Andrzejem, strachockim rodakiem. Dowiedział się też, że Ojciec Pio przekazał pewnej zakonnicy z Nowego Żmigrodu informację, że św. Andrzej pragnie kultu w Strachocinie. 16 maja 1987, w rocznicę męczeńskiej śmierci Świętego odprawił uroczystą Mszę Św. z procesją eucharystyczną i dziękczynnym Te Deum. W tę noc po raz ostatni pojawiła się tajemnicza postać. Niedługo potem ks. Niżnik napisał list do Sanktuarium Andrzeja Boboli w Warszawie z prośbą o relikwie Świętego. Prośbę tę spełniono. Relikwie wniesiono uroczyście 16 maja 1988. Ksiądz biskup Tokarczuk wygłosił wzruszającą homilię.
Odtąd, co roku, 16 maja w Strachocinie odbywają się wielkie uroczystości, gromadzące tysiące pielgrzymów z całej Ziemii Sanockiej (i nie tylko) pod przewodnictwem biskupów przemyskich. Począwszy od 1992 r. mają one miejsce na terenie tzw. "Bobolówki", miejsca gdzie - według tradycji - stał dworek, w którym urodził się Święty. Do dziś zachował się tam jedynie stary, zaniedbany park. Obecnie wybudowano w nim kaplicę polową zwieńczoną napisem: "Miejsce to wybrał sam".
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.