Papież zadzwonił po południu do gubernatora Buenos Aires Daniela Scioli. Osobiście chciał się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja w jego dawnej archidiecezji po katastrofalnych powodziach.
Za pośrednictwem Scioli Franciszek zapewnił Argentyńczyków o swej duchowej bliskości.
Ale na tym nie koniec. Ojciec Święty włączył się też w pomoc powodzianom w swej ojczyźnie. Za pośrednictwem Papieskiej Rady „Cor Unum” przekazał na ten cel 50 tys. dolarów. Jak wyjaśnił nuncjusz apostolski w Argentynie abp Paul Tscherrig, Papież „pragnął w ten konkretny sposób okazać duchową bliskość wszystkim cierpiącym, a także tym, którzy im spieszą z pomocą”.
W wyniku gwałtownych opadów, jakie nawiedziły stołeczne Buenos Aires oraz La Platę, śmierć poniosło 57 osób. Około 150 tys. poszkodowanych oczekuje na pomoc.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.