Przed tegorocznym konklawe, które wybrało papieża Franciszka, kardynał Telesphore Toppo mówił, że to silny wiarą Kościół lokalny „daje papieża”, tak jak było w przypadku Jana Pawła II z Polski i Benedykta XVI z Bawarii. Żeby zrozumieć papieża Franciszka, trzeba zrozumieć bogate doświadczenia Kościoła w Argentynie
Indyjski hierarcha tłumaczył, że papież, który reprezentuje cały Kościół, „powinien mieć korzenie w naprawdę zjednoczonym Kościele lokalnym”. Pytany, które z nich odpowiadają takiej charakterystyce, odparł, że w Europie oprócz Polski i Bawarii są to Hiszpania i Włochy, a na innych kontynentach - Filipiny i kraje Ameryki Łacińskiej.
Miał racje, gdyż nowym biskupem Rzymu został kardynał Jorge Mario Bergoglio z południowoamerykańskiej Argentyny. Warto więc zadać pytanie jaki jest Kościół, który wydał 266. papieża?
92 procent katolików
92 procent mieszkańców Argentyny zostało ochrzczonych w Kościele katolickim (według własnych deklaracji do katolicyzmu przyznaje się 78 procent). Jednak zaledwie 20 procent regularnie uczęszcza na niedzielną Mszę św. Już po wyborze papieża Franciszka Andrés Beltramo Alvarez we włoskim dzienniku „La Stampa” ocenił, że „Argentyna nie przeżywa obecnie czasu duchowej mocy. W Buenos Aires i okolicy kościoły są stosunkowo puste. Wiara utrzymuje się wśród osób starszych, w rodzinach i wzrasta wśród ubogich”.
Ponad 70 diecezji skupionych jest w 13 prowincjach kościelnych. Są też katolicy obrządków wschodnich. Argentyna ma obecnie trzech kardynałów: 90-letniego Jorge Mejíę, 87-letniego Estanislao Karlica i 69-letniego Leonardo Sandriego. W Buenos Aires działa Papieski Uniwersytet Katolicki, złożony z 12 wydziałów, od teologii po chemię i medycynę.
Dwukrotnie odwiedził Argentynę błogosławiony Jan Paweł II. Po raz pierwszy zawitał do Buenos Aires zaledwie na 24 godziny w czerwcu 1982 roku, w czasie argentyńsko-brytyjskiej wojny o Falklandy, tuż po wizycie w Wielkiej Brytanii. Po raz drugi objechał sporą część kraju w dniach 6-12 kwietnia 1987 roku.
Argentyńczycy do dziś są mu wdzięczni za to, że gdy w 1978 roku doszło do sporu granicznego z Chile o trzy wysepki na kanale Beagle koło Ziemi Ognistej, zaproponował swoją mediację w konflikcie. Dzięki jego telefonicznej rozmowie z rządzącym wówczas Argentyną generałem Jorge Videlą nie doszło do wojny zaplanowanej przez argentyńskiego dyktatora na 23 grudnia. Od tej pory rozmowy zaczęły się toczyć w bardziej przyjaznej atmosferze i oba kraje zgodziły się negocjować traktat pokojowy. Do jego podpisania doprowadził w 1984 roku specjalny wysłannik papieski, kardynał Antonio Samorè.
Argentyna jest krajem zasadniczo chrześcijańskim. Około 10 procent ludności stanowią protestanci, należący głównie do nurtu zielonoświątkowego - ich liczba stale wzrasta, podobnie jak w całej Ameryce Łacińskiej. Wyznawcy islamu i judaizmu oraz świadkowie Jehowy stanowią niewielką mniejszość (w sumie około 3 procent społeczeństwa). Popularna jest też wiara w kontakt z duchami zmarłych, których groby otacza się wielką czcią. Odradzają się też pogańskie wierzenia ludowe.
Argentyna pilnie potrzebuje więc nowej ewangelizacji. Impuls do niej z pewnością da wybór papieża z tego kraju, a także jego spodziewana wizyta w ojczyźnie, która - kto wie? - może spowoduje ożywienie i pogłębienie wiary, życia duchowego i religijności jego rodaków.
500-lat ewangelizacji
Chrześcijaństwo pojawiło się na obszarze dzisiejszej Argentyny (czyli Kraju Srebra) wraz z przybyciem pierwszych Europejczyków w pierwszej połowie XVI w. Kolonizatorzy byli katolikami, dlatego należało im zapewnić opiekę duszpasterską. Ponadto rozpoczęło się nawracanie zamieszkujących Amerykę Indian, cod la Kościoła było wielkim wyzwaniem misyjnym, a dla europejskich mocarstw stało się dobrym pretekstem do kontynuowania podbojów kolonialnych.
Tereny Argentyny należały do Hiszpanii, stamtąd więc przybyli w 1536 roku pierwsi misjonarze - franciszkanie, do których szybko dołączyli dominikanie, trynitarze. Najbardziej jednak zasłużyli się jezuici, którzy w ciągu zaledwie 30 lat na przełomie XVI i XVII wieku doprowadzili do chrztu większości plemion indiańskich i założyli pierwsze szkoły.
„Hiszpanie zastosowali w Ameryce metodę działalności misyjnej nazwaną w późniejszych czasach tabula rasa - pisał dziennikarz i autor książek o Kościele Adam Wieczorek. - Polegała ona na zmuszaniu neofity do całkowitego zerwania z dotychczasowymi wierzeniami, obrzędami i obyczajami, czyli z całą dotychczasową kulturą, w której urodził się i wzrastał. Metodę tę łatwiej było stosować na terenach zamieszkałych przez ludy o niższej kulturze, zwłaszcza tam, gdzie za misjonarzami stał silny władca świecki. Tak właśnie było w Argentynie”.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.