„Inkulturacja wczoraj i dziś” – to myśl przewodnia sympozjum misyjnego, które zorganizowało Wyższe Seminarium Duchowne Zgromadzenia Ducha Świętego im. bł. Jakuba Lavala w Bydgoszczy.
Wspólnota seminarium misyjnego, które działa w grodzie nad Brdą, jest częścią bogatej duchackiej tradycji działalności misyjnej Kościoła. Jak podkreślił rektor o. dr Marek Walkusz CSSp, zagadnienia sympozjum mocno wpisały się w wyzwania, które stawia Rok Wiary. – Pokazujemy, jak wchodzić w kulturę poszczególnych narodów, aby poznając człowieka i jego otoczenie, coraz umiejętniej przekazywać Dobrą Nowinę – powiedział. Kapłan, który pracował również na misjach, odwołał się do podstaw i elementów inkulturacji u założyciela duchaczy o. Franciszka Libermanna.
Przełożony polskiej prowincji Zgromadzenia Ducha Świętego, o. Andrzej Wichowski CSSp, który przewodniczył Eucharystii, podkreślił, że charyzmat wspólnoty to przede wszystkim praca misyjna, czyli niesienie informacji o Chrystusie na cały świat. – Duchacz powinien potrafić znaleźć się w innym kręgu czy innym obszarze cywilizacyjnym – podkreślił.
Oblat, ks. dr Jarosław Różański OMI z Katedry Historii Misji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zaznaczył, że problem inkulturacji wiary czy inkulturacji Ewangelii jest tak stary, jak jej głoszenie. Według niego, od samego początku zauważalne jest zmaganie się w Kościele dwóch tendencji. – Pierwsza stara się zachować chrześcijaństwo w jednej szacie kulturowej, nieraz nawet w jakiejś jej historycznej formie. Druga to ta, która dąży do coraz to nowego otwierania się chrześcijaństwa na nowe kultury. Także na zmieniającą się kulturę. Zatem wiara potrzebuje otwarcia na nowe kultury jak również na przemiany w starych kulturach – powiedział.
Z kolei ks. dr Wojciech Kluj OMI z Katedry Teologii Misji tej samej uczelni uważa, że inkulturacja jest jednym z ważniejszych procesów, który dokonuje się stale w Kościele. – Wiele współczesnych „zgrzytów”, jakie są w Kościele na poziomie międzynarodowym, między Azją, Europą, Afryką czy Ameryką Łacińską, bierze się właśnie z różnic kultur – mówił. Oblat odwołał się do przekładów na język malgaski. Pokazał chociażby znaczenie w modlitwie pańskiej słowa „nasz” w rozumieniu inkluzywnym i ekskluzywnym.
Werbista ks. dr Tomasz Szyszka SVD z UKSW podkreślił, że inkulturacja jest wtedy prawdziwa, kiedy cały jej proces jest wprowadzany w życie w sposób autentyczny. – Wówczas jest ona ubogacająca. Chodzi o to, aby głoszona Ewangelia – a mam na myśli chociażby Amerykę Łacińską – mogła na tyle wejść w te kultury, by one później ubogaciły swoją barwą i dynamizmem Kościół lokalny, a przez to powszechny.
Biblista ks. dr Jan Stefanów SVD mówił natomiast o biblijnych podstawach inkulturacji. Podkreślił, że w Piśmie Świętym można znaleźć wiele elementów, które świadczą o tym procesie. Zaznaczył, że właśnie inkulturacja jest jedyną formą głoszenia Ewangelii. Dlatego że ludzie żyjący w krajach nazywanych dotychczas misyjnymi mają swoją tożsamość, poczucie wartości i bardzo trudno przyjmują to – jeżeli nie są już negatywnie nastawieni – co przychodzi z zewnątrz.
Według ks. dr. Franciszka Jabłońskiego z Gniezna, myśląc o inkulturacji w szerszym znaczeniu Roku Wiary, należy zwrócić uwagę na pewne nowe konteksty, które są ważne dla ewangelizacji oraz szerzenia wiary. – Przed niedawnym synodem biskupów powstały dokumenty, w których jest mowa o owych kontekstach, jakie otaczają współczesny świat. To kontekst kulturowy, społeczny, gospodarczy, polityczny, nauki i techniki, medialny oraz religijny. Niezrozumienie bądź niebranie ich pod uwagę może osłabić tę ewangelizację, czyli przekaz wiary.
Polscy misjonarze ze Zgromadzenia Ducha Świętego posługują na co dzień m.in. na Madagaskarze, w Belgii, Meksyku, Brazylii, Francji, Paragwaju, Kanadzie, Mauretanii i RPA.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.