Wielki gest odwagi i nadziei – tak zdaniem ks. Federica Lombardiego SJ postrzegana jest dzisiaj w świecie wizyta Benedykta XVI w Libanie. Papież uda się tam 14 września.
Watykański rzecznik poświęcił tej podróży swój cotygodniowy felieton. Przypomina, że Ojciec Święty przekaże tam chrześcijanom na Bliskim Wschodzie posynodalną adhortację apostolską.
„Cel podróży, Liban, gdzie wspólnoty katolickie są szczególnie liczne, został ustalony, zanim w Syrii doszło do otwartego i krwawego konfliktu – powiedział włoski jezuita. – Nie podważa to sensu samej podróży, ale niewątpliwie wpływa na jej kontekst. Problemy podjęte przed dwoma laty na Synodzie dla Bliskiego Wschodu nadal wydają się dalekie od rozwiązania i stały się jeszcze poważniejsze. Chodzi tu o współistnienie różnych grup wyznaniowych i religijnych, dialog z islamem i judaizmem, migrację chrześcijan, wolność religijną i demokrację. Zresztą, kiedy w Rzymie obradował Synod, tak zwanej Arabskiej Wiosny jeszcze nie było. Choć zatem sytuacja zmieniła się od tego czasu, zaangażowanie Kościoła w tym regionie stało się jeszcze pilniejsze i chyba trudniejsze”.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.