Musimy zrobić wszystko, by więcej nikt nie czuł się samotny, by na ulicach naszych miast nie żebrały dzieci, by rodzina rosła w Chrystusie – mówił, witając Benedykta XVI, burmistrz Mediolanu.
To pierwsza wizyta Benedykta XVI w diecezji lombardzkiej. Papież przyleciał na lotnisko Lineate punktualnie o 17.30. Od razu wsiadł do papamobile i przejechał do centrum miasta. Na przylegających do Piazza del Duomo ulicach witały go tłumy. Kiedy wjechał na plac przed katedrą, tysiące kolorowych chorągwi, szarf i transparentów, jak te z napisem: „Ty jesteś naszym pasterzem”, "Mediolan miasto życia", zerwało się jak do tańca. Młodzież z Comunione e Liberazione, największej katolickiej wspólnoty we Włoszech (notabene założył ją właśnie w Mediolanie ks. Luigi Giussani; trwa jego proces beatyfikacyjny) wyciągała ręce, by jak najwyżej wystawić transparenty witające papieża. Eksplozja radości i uwielbienia dla następcy Św. Piotra – tak można ująć w skrócie atmosferę, jaka panowała dziś przed mediolańskim Duomo. Mimo skwaru – plac tonął w upalnym słońcu – ponad 60 tys. osób, rodziny z dziećmi, nie traciło uśmiechów z twarzy. Ponad 100 tys. oblegało ulice miasta. Takie obrazy są dowodem na to, jak bardzo papież jest kochany i oczekiwany, jak bardzo ludzie potrzebują kontaktu z Namiestnikiem Chrystusa. Jak Kościół jest żywy!
Przejazd Benedykta XVI przez plac trwał dobrych kilka minut. Papież kilkakrotnie zatrzymywał samochód. Ks. Gainswein podawał mu niemowlaki i maleńkie dzieci. Papież całował je i tulił. Dziś, w Dniu Dziecka, miało to symboliczny wymiar. Niezwykle poruszające sceny…
„Mediolan – jak wskazuje jego nazwa „mediolanum” – to ziemia, na której krzyżują się różne poglądy, religie. Przez wieki tutejsi mieszkańcy słynęli z pracowitości, otwarcia na innych, serdeczności. To był naród dumny ze swojej odrębności, do dziś
kultywuje tradycję ambrozjańskiej liturgii. Ale Mediolan zmienia się. To naturalny bieg spraw. Choć może lepiej powiedzieć, że szuka nowego swojego oblicza. Pozytywna laickość splata się tu z chrześcijańską żywą wiarą" - mówił Kardynał Scola, metropolita Mediolanu.
„VII Światowe Spotkanie Rodzin jest dla nas darem, ale to wielka odpowiedzialność”. Kardynał Scola podkreślał, że diecezja mediolańska jest Kościołem zaangażowanym. Dzięki mobilizacji wiernych i współpracy z duchownymi udało się w tym roku zorganizować wypoczynek dla 400 tysięcy dzieci z rodzin ubogich. Jak grzyby po deszczu wyrosły tysiące organizacji, które pomagają innym.
„Tysiące ludzi z całego świata wybrało Mediolan za swoją stolicę” - powiedział z dumą burmistrz miasta Giuliano Pisapia. Nawiązał do „tak ostatnio zużytego słowa kryzys” wobec rodziny. „Kryzys ekonomiczny z pewnością dotyka rodziny. Chodząc ulicami mojego miasta, widzę coraz więcej żebrzących dzieci, biedne rodziny, które nie wiążą końca z końcem. Ale widzę też, że są, mimo trudnych doświadczeń, razem. Rodzina to dla mnie synonim miłości, szacunku i solidarności. To wybór wspólnej drogi, drogi dzielenia się. Bycie razem. Zróbmy wszystko, by dać świadectwo, że rodzina jest silna miłością, wszystko, by nikt więcej nie był samotny, nie musiał żebrać o jedzenie, o naszą pomocną dłoń”.
Papież nawiązał do historii mediolańskiej diecezji. Przypomniał, że stąd właśnie pochodził papież Marcin V, który w 1418 r. poświęcił katedrę, perłę sztuki. „Ten »las wież« za mną zachęca do spoglądania ku górze, ku Bogu” - mówił. Przywołał też postać św, Karola Boromeusza, sługi Bożego Pawła VI, błogosławionego kard. Andrea Carlo Ferrariego, kard Alfredo Schustera. Największe owacje podniosły się, gdy z ust papieża padło nazwisko Św. Joanny Beretty Molla. Wzruszenia nie krył obecny na placu syn świętej, PierLuigi Molla.
„Jako żona, matka, kobieta zaangażowana zawodowo i w życie Kościoła jest szczególnym wzorem i symbolem dla rodzin na Światowym Spotkaniu w Mediolanie. Dzięki niej widzimy jak piękna i pełna blasku jest wiara. Św. Joanna niesie nadzieję i uczy nas miłości w rodzinie i do inny” – dodał papież.
Zakończył: „Wiara w Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który żyje pośród nas, musi być sterem i treścią życia osobistego i społecznego. Tylko tak szczęście znajdzie w społeczeństwie rodzina. Rodzina to dobro ludzkości, znak prawdziwej i stabilnej kultury służącej człowiekowi. Spotkanie rodzin z całego świata jest okazją do zamanifestowania jedności wszystkich ludzi”.
Na zakończenie tłum zgotował Benedyktowi XVI gorące owacje i donośnie skandował „Kochamy Cię, Ojcze Święty!”. Papież, uśmiechnięty, wsiadł do samochodu. Udał się na krótkie spotkanie w siedzibie arcybiskupa. Wysłuchał też operowego koncertu w mediolańskiej La Scali.
Jutrzejszy dzień pobytu Papieża w stolicy Lombardii zapowiada się intensywnie. Rano Benedykt XVI spotka się z nowo ochrzczonymi i bierzmowanymi na stadionie San Siro. W południe przewidziano modlitwę i spotkanie z księżmi archidiecezji. A wieczorem, na lotnisku w Bresso, papież wysłucha świadectw rodzin z całego świata.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.