Nad Jeziorem Galilejskim powstał nowy benedyktyński klasztor. Leży on przy sanktuarium Rozmnożenia Chleba w Tabdze. Uroczyste poświęcenie klasztoru odbyło się w obchodzoną tam wczoraj uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego z udziałem przedstawicieli lokalnego Kościoła oraz pielgrzymów z Niemiec.
Ceremonię inauguracji nowego klasztoru poprzedziła uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem kard. Joachima Meisnera. Po Mszy kardynał z Kolonii poświęcił nowy kompleks, który zastąpił wcześniejszy klasztor wybudowany w latach pięćdziesiątych. Kosztowna budowa sponsorowana przez niemieckich dobroczyńców trwała pięć lat.
Teren i budynki sanktuarium są własnością niemieckiego Stowarzyszenia Ziemi Świętej, którego przewodniczącym jest ordynariusz Kolonii. W 1939 r. sanktuarium Rozmnożenia Chleba w Tabdze zostało powierzone benedyktynom z opactwa Zaśnięcia Matki Bożej w Jerozolimie, zwanego Hagia Sion.
Wraz z hierarchą z Niemiec za wielkie dzieło Opatrzności Bożej dziękowali benedyktyni na czele z opatem Gregorym Collinsem, nuncjuszem apostolskim w Izraelu abp. Antonio Franco, emerytowanym łacińskim patriarchą Jerozolimy Michelem Sabbahem, biskupami z Galilei oraz wiernymi z Nazaretu i pielgrzymami z Niemiec.
Ruiny bizantyńskiej bazyliki z połowy V w. odnaleźli w 1932 r. niemieccy archeolodzy. Na miejscu postawiono prowizoryczny kościół, który w 1982 r. został zastąpiony nową świątynią zbudowaną na fundamentach bizantyjskiej bazyliki. Zachowuje ona jej styl i wszystkie odnalezione elementy, a zwłaszcza cenne mozaiki. Pod głównym ołtarzem zachował się starożytny kamień, czczony jako relikwia miejsca cudownego rozmnożenia pięciu chlebów i dwóch ryb (por. Mk 6, 30-46).
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.