650-lecie istnienia obchodziła 27 stycznia „rzymska szkoła męczenników”. Takim mianem jest określane kolegium angielskie w Wiecznym Mieście.
Nazwa wzięła się stąd, że w dobie reformacji właśnie tutaj kształcili się angielscy i walijscy seminarzyści, którzy po otrzymaniu święceń potajemnie wracali do ojczyzny, gdzie czekało ich pewne męczeństwo. Dzięki temu angielskie kolegium może się do dziś szczycić rekordową liczbą świętych absolwentów. Aż 10 z nich zostało kanonizowanych.
Kolegium angielskie początkowo było przytułkiem dla pielgrzymów przybywających do Rzymu. Inicjatywa ta zrodziła się podczas rok jubileuszowego 1350, kiedy to zanotowano wielki napływ pielgrzymów do Wiecznego Miasta. Rezydujący w Rzymie Anglicy założyli Bractwo św. Tomasza z Canterbury i wspólnym wysiłkiem kupili dom w centrum Rzymu, niedaleko Campo dei Fiori.
Po schizmie Henryka VIII przytułek został zamieniony w kolegium dla przyszłych kapłanów, wspomnianą już „szkołę męczenników”. Trzeba zaznaczyć, że kolegium nigdy nie zatraciło swej pierwotnej funkcji domu pielgrzyma. W tym gmachu mieszkali też angielscy biskupi w czasach watykańskich soborów, a także prymas Wspólnoty Anglikańskiej abp Micheael Ramsey, kiedy w 1966 r. złożył historyczną wizytę Pawłowi VI. W 1979 r. kolegium odwiedził Jan Paweł II. W tym roku jego studenci mają nadzieję na wizytę Benedykta XVI. Tych ostatnich jest wyjątkowo dużo, jak na zachodnie warunki – 45, w tym 7 kapłanów i 38 seminarzystów. Czterech z nich pochodzi z krajów skandynawskich, pozostali to rodowici Anglicy i Walijczycy.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.