Biskup płocki Piotr Libera skrytykował postawę części tamtejszych radnych, w tym PO i SLD, którzy przegłosowali poprawkę do budżetu miasta, zwiększającą środki na działania profilaktyczne, dopuszczające metodę in vitro, gdyby taka ustawa została uchwalona.
Bp Libera w piątek, w jubileusz 15-lecia sakry biskupiej, odprawił w płockiej katedrze uroczystą mszę świętą na zakończenie Orszaku Trzech Króli, który zorganizowano w tym mieście po raz pierwszy. Wzięło w nim udział kilka tysięcy osób, w tym młodzież i dzieci z całej diecezji.
Na zakończenie mszy, nawiązując do przyjętego pod koniec grudnia 2011 r. budżetu Płocka, bp Libera powiedział, że posługując się przebiegłością, część radnych opowiedziała się za uchwałą, w której 300 tys. zł "skierowano na wspieranie czegoś, co zagadkowo nazwano programem in vitro".
"Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że te 300 tys. zł zabezpieczono, jak wyraził się jeden z radnych, w ramach programów profilaktycznych" - oświadczył biskup płocki, pytając jednocześnie, "co dla części płockiej rady miasta oznacza profilaktyka?". Swoistym kuriozum nazwał tłumaczenie autorów poprawki, że środki na in vitro rezerwowane są na wypadek przyjęcia przez Sejm ustawy, dopuszczającej metodę zapłodnienia pozaustrojowego.
"Niestety już w Betlejem wielkie wydarzenia przybycia przedstawicieli wszystkich ludzi dobrej woli do narodzonego Syna Bożego złączyło się z ogromnym dramatem. Gdy bowiem w mieście tym pojawiło się czyste dobro, zło natychmiast urządziło na nie nagonkę, usiłując zniszczyć je rękami przebiegłego Heroda. Coś podobnego dzieje się dzisiaj, nawet tu wśród nas, w Płocku" - powiedział bp Libera.
Podkreślił, że kolejny raz jako ordynariusz diecezji płockiej protestuje "przeciwko pewnym zachowaniom" w tym mieście. "To czuje się tak, jakby ktoś tutaj chciał sprawdzać odporność naszego Kościoła i oczekiwał może na jego choćby milczące przyzwolenie. Otóż jako biskup płocki oświadczam - takiego przyzwolenia nie będzie" - powiedział bp Libera, co zebrani w katedrze wierni nagrodzili długimi brawami.
Bp Libera przypomniał, że Kościół na temat zapłodnienia pozaustrojowego wielokrotnie formułował swoje nauczanie, a czynili to m.in. bł. Jan Paweł II i obecny papież Benedykt XVI. "Ta myśl Kościoła jest znana i nie będę jej tu powtarzać. Proszę jednak, proszę, żeby liczyć się z nią i to nie dlatego, że chcemy komuś na siłę narzucać wiarę, ale dlatego, że jest to stanowisko rozumne i rozsądne, uwzględniające zarówno szacunek dla każdego człowieka, jak i głęboko ludzkie współczucie dla młodych ludzi, pragnących cieszyć się potomstwem" - powiedział.
Poproszony o komentarz do słów bp Libery, prezydent Płocka Andrzej Nowakowski (PO), który był obecny na mszy świętej w płockiej katedrze, powiedział PAP: "Kościół jest po to, aby bronić wartości. Ja to doskonale rozumiem. Ksiądz biskup powiedział słowa, które są słowami Kościoła". Zdaniem Nowakowskiego "dzisiaj nie można w ogóle mówić o tym, że jakiekolwiek pieniądze w budżecie miasta są na in vitro". "Takich pieniędzy nie ma. Są na programy profilaktyczne, bardzo różne" - oświadczył Nowakowski. Zastrzegł przy tym, że "być może przed nami, przed społeczeństwem, także w Płocku, jest dopiero dyskusja, w jakiej formule warto zatroszczyć się o osoby, dla których brak potomstwa jest ogromnym problem, jak im pomóc".
Podczas sesji radnych 29 grudnia 2011 r., gdy uchwalano budżet Płocka na 2012 r., radny SLD Arkadiusz Iwaniak powiedział, że cieszy się z odwagi władz miasta i zabezpieczenia w ramach programów profilaktycznych środków na leczenie niepłodności metodą in vitro. Gdy zaskoczenie i oburzenie wyrazili radni PiS, podkreślając, że w poprawce władz miasta nie ma i nie powinno być w ogóle mowy o in vitro, wiceprezydent Cezary Lewandowski odparł, że miasto musi być przygotowane na to, że po ewentualnym uchwaleniu ustawy o in vitro być może samorząd będzie musiał realizować wynikające z niej zadania. Na sesji nie było wtedy prezydenta Nowakowskiego.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.