Misyjna moc cierpienia

Jan Paweł II, (1984)

publikacja 23.10.2006 14:56

Tylko Krzyż Chrystusa rzuca promień światła na tę tajemnicę; tylko w Krzyżu człowiek może znaleźć rzeczywistą odpowiedź na dręczące pytanie, wyłaniające się z doświadczenia bólu. Święci zrozumieli tę prawdę do głębi, godzili się na to, by uczestniczyć w męce naszego Pana, a czasem tego nawet gorąco pragnęli, przyjmując za własne słowa Apostoła: „w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1,24).

Dlatego wzywam wszystkich wiernych, którzy cierpią - a przecież nikt nie jest wolny od bólu - ażeby swemu cierpieniu nadali znaczenie apostolskie i misyjne.

Święty Franciszek Ksawery - patron misji, gorliwie prowadząc dzieło ewangelizacji, gotów nieść imię Jezusa aż po krańce świata, nie zawahał się stawić czoło wszelkim trudom: cierpiał głód i zimno, znosił ciężki los rozbitka, prześladowania i choroby; dopiero śmierć zdołała przerwać jego drogę.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus - patronka misji, niewolnica miłości w Karmelu Lisieux - pragnęła przemierzyć świat cały, aby wznieść Krzyż wszędzie, na każdym miejscu. „Chciałabym - pisała - być misjonarką nie przez kilka tylko lat, ale od początku stworzenia świata aż po zmierzch jego dziejów” („Dzieje duszy”, Manuskrypt B, f. 3 r). Zrealizowała konkretnie powszechność i ducha apostolskiego swych pragnień w wyproszonym u Boga cierpieniu i w cennym darze dobrowolnej ofiary, złożonym z samej siebie w imię miłosiernej miłości. Jej cierpienie osiągnęło szczyt a jednocześnie najwyższy stopień apostolskiej płodności w męczeństwie ducha, w udręce ciemności wiary, które ofiarowała heroicznie, aby pozyskać światło wiary dla tak wielu braci pogrążonych w ciemnościach.

Kościół, wskazując nam te dwie świetlane postaci, zachęca nas nie tylko do refleksji nad ich życiem, ale także do ich naśladowania.

Tak więc naszej aktywnej współpracy w szerzeniu Królestwa Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała możemy nadać potrójny kierunek:
- ucząc się wiązania własnego cierpienia z jego najbardziej autentycznym celem, którego korzenie tkwią w dynamizmie udziału Kościoła w odkupieńczym dziele Chrystusa;
- zachęcając tych naszych braci, którzy cierpią na duszy i na ciele do tego, aby zrozumieli apostolski wymiar bólu, a co za tym idzie, aby swoim przejściom i udrękom nadali wartość misyjną;
- uczestnicząc z niewyczerpanym miłosierdziem w bólu, który codziennie dotyka ogromną część ludzkości, gnębionej chorobami i głodem, prześladowanej i pozbawionej podstawowych i niezbywalnych praw, takich jak wolność; ludzkości zbolałej, w której trzeba dostrzec oblicze Chrystusa, Męża boleści, ludzkości, której musimy starać się ulżyć na wszelki możliwy sposób.