Cztery lata temu kard. Joseph Ratzinger został wybrany na papieża. W diecezji opolskiej jego ślady są szczególnie wyraźne. Gościł bowiem w trzech naszych parafiach.
– Już jako arcybiskup München-Freising przyjeżdżał do nas. Ilekroć celem jego wizyty był Wrocław czy Kraków, to ja go przynajmniej na pół dnia „porywałem” do nas – wspominał po konklawe abp Alfons Nossol, którego przyjaźń z kard. Ratzingerem ma kilkudziesięcioletnią historię. Kardynał był bardzo zainteresowany nie tylko spotkaniami i dyskusjami w gronie teologów (przypomnijmy, że kard. J. Ratzinger uczestniczył w inauguracji roku akademickiego na Wydziale Teologicznym UO w 2001 r.), ale także życiem naszych parafii. Gościł w trzech: w Brożcu, Kątach Opolskich i Krowiarkach.
Nie chciał po Papieżu
Najważniejszy pobyt kardynała w diecezji opolskiej – już jako prefekta Kongregacji Nauki Wiary – miał miejsce 25 i 26 czerwca 1983. Był wówczas głównym celebransem i kaznodzieją w czasie pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców na Górze Świętej Anny. – Prosił mnie wówczas, aby sprawę odłożyć na następny rok, argumentując, że pięć dni po wizycie Ojca Świętego Jana Pawła II na Górze Świętej Anny nikt nie przyjdzie. Ale przybyło wtedy do św. Anny ponad sto tysięcy mężczyzn! – wspominał abp A. Nossol.
W przeddzień pielgrzymki kard. Ratzinger wybierał się do Trzebnicy, lecz bp Alfons Nossol nie mógł mu towarzyszyć, bo miał głosić kazanie na jubileuszu 25-lecia kapłaństwa ks. Leonarda Gaidy, proboszcza w parafii Narodzenia NMP w Krowiarkach. Kardynał prefekt wybrał Krowiarki. Tam uczestniczył we Mszy św. jubileuszowej i w przyjęciu, podczas którego przemówił do gości. W archiwum parafii jako cenna pamiątka przechowywane są zdjęcia z tej niespodziewanej wizyty kard. Ratzingera, a w przedsionku kościoła historyczne zdarzenie upamiętnia tablica.
Rodzinne zdjęcie w Krowiarkach (archiwum parafii Krowiarki)
Katedra i dom
Na uroczystości jubileuszowe do Krowiarek nie mógł przyjechać jeden z kolegów z rocznika ks. Gaidy – ks. prałat Gerhard Sobotta, proboszcz parafii w Kątach Opolskich. Musiał przygotowywać uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego w kościele filialnym w Choruli, na którą miał przybyć… kard. Joseph Ratzinger. Nazajutrz, 26 czerwca, po Mszy św. w czasie pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców na Górze Świętej Anny kardynał wraz z biskupem Nossolem przyjechali do Choruli. Watykański gość poświęcił kamień węgielny, a w czasie Mszy św. wygłosił kazanie. Potem był gościem na plebanii w Kątach, nawiedził także tamtejszy kościół parafialny. Wizyta musiała mu mocno zapaść w pamięć, bo jeszcze po latach spotykając się z abp. Nossolem, pytał: – Jak tam moja katedra w Choruli? Mieszkańcy, dumni, że mieli takiego gościa, także ufundowali tablicę pamiątkową, która wisi przy wejściu do kościółka Trójcy Świętej w Choruli. – Oczywiście że pamiętają i wspominają tę wizytę przy różnych okazjach, ale tu są ludzie twardo stąpający po ziemi, nie ma więc jakichś wielkich uczuciowych manifestacji tego faktu – mówi ks. prałat G. Sobotta.
Ks. prałat G. Sobotta ogląda kronikę ze zdjęciami z pobytu kard. Ratzingera; fot. Andrzej Kerner
Tego samego dnia bp Alfons Nossol zawiózł kard. J. Ratzingera do swojego rodzinnego Brożca.
Kardynał modlił się z naszym biskupem w kościele, przy chrzcielnicy. Ten fakt także uwieczniony jest tablicą pamiątkową w przedsionku kościoła. Dostojny gość odwiedził również dom rodziny Nossolów, co było symbolicznym zwieńczeniem przyjaźni z arcybiskupem Alfonsem Nossolem i zadomowienia kardynała z Bawarii, obecnego Ojca Świętego, w naszej diecezji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.