wreszcie papież, który mówi otwarcie: np. weekendowe kursy małżeńskie nie są żadnym przygotowaniem do małżeństwa. To farsa. Mówi również wprost, że winni są za to biskupi, proboszczowie, kapłani - jednym słowem - Kościół. Najwyższy czas wrócić do pierwocin i kurs małżeński musi trwać minimum pół roku, a najlepiej rok. Oby tak się stało jak najszybciej, z pomocą Maryi....
tak jest. to jest farsa. Za tę farsę odpowiadają dwie strony: księża i narzeczeni. Narzeczeni - bo twierdzą, że nie mają czasu uczestniczyć w dłuższym przygotowaniu. Księza - bo z wielką ochotą idą na taką propozycję. Przy okazji jeszcze pobierają opłatę.