Prymicje bp. Pindla przy papieskiej chrzcielnicy

W niedzielę 26 stycznia o 12.00 rozpocznie się Msza Święta prymicyjna bp. Romana Pindla, sprawowana w bazylice Ofiarowania NMP w Wadowicach - tej samej, w której ochrzczony został bł. Jan Paweł II.

W tej świątyni, przy tej samej chrzcielnicy, modlił się inny kapłan rodak: bł. Jan Paweł II. Już jako papież podczas każdej pielgrzymki do rodzinnego miasta odwiedzał swój parafialny kościół. Tak było w czerwcu 1979 r., w sierpniu 1991 r. i w czerwcu 1999 r. Przy tej chrzcielnicy podczas pielgrzymki do Polski modlił się także w 2006 r. papież Benedykt XVI.

Od tej chrzcielnicy i z tej świątyni, w 1992 r. podniesionego przez papieża Jana Pawła II do godności bazyliki mniejszej, ks. Roman Pindel po swojej pierwszej Mszy Świętej wyruszył jako kapłan w 1983 roku.

Teraz, po niespełna 31 latach, odprawi drugą prymicyjną Eucharystię, już jako biskup bielsko-żywiecki. Uczestnicy prymicji będą mogli uzyskać odpust pod zwykłymi warunkami: spowiedź sakramentalna, Komunia Święta oraz modlitwa w intencjach Papieża.

Biskup Pindel należy do tej szczególnej grupy, którą tworzą wadowiccy kapłani. - Dziś jest nas, kapłanów pochodzących z Wadowic, około trzydziestu. Dawniej w większości to byli księża zakonni: karmelici, pallotyni, jezuita, chrystusowiec. Księży diecezjalnych w przeszłości było znacznie mniej. Od 1976 roku to się zmieniło: najpierw na drogę kapłaństwa wstąpił ks. Tadeusz Mika, rok później ja i w kolejnych latach następni - aż się zebrało nas trzydziestu. Papież zawsze pytał o powołania z Wadowic. My mieliśmy też w tej grupie swoje spotkania, a w 2001 roku razem pielgrzymowaliśmy do ojca świętego do Rzymu. To było takie najmocniejsze wyrażenie naszej więzi z papieżem – wspomina bp Pindel.

Jak dodaje, pamięta z wczesnej młodości, jak kard. Karol Wojtyła przyjeżdżał do Wadowic. - To było jedynie z daleka. Później, przed maturą, uczestniczyłem w rekolekcjach dla maturzystów w seminarium w Krakowie. Podczas tych rekolekcji spotkał się z nami i z każdym rozmawiał. Następny osobisty kontakt, taki twarzą w twarz, wiązał się z przyjęciem do seminarium, kiedy - zgodnie ze zwyczajem - biskup wręcza kandydatowi do seminarium dokument, zwany suspectą. Później odwiedzał nas w seminarium, w naszych pokojach. Zawsze interesował się nami, wypytywał o rodzinę, z każdym klerykiem rozmawiał tak bardzo szczegółowo i osobiście - wspomina biskup Roman Pindel.

- Potem przyszedł 1978 rok i wybór kardynała Wojtyły na Stolicę Piotrową. Byłem na II roku, kiedy 16 października w czasie nabożeństwa w kaplicy dotarła do nas wiadomość, że nasz kardynał został wybrany na papieża. Przeżywaliśmy wielką radość, przeszliśmy w wielkim pochodzie przez całe miasto, aż do Podgórza. To była taka spontaniczna radość! Cieszyliśmy się, że Polak, ale przede wszystkim, że to nasz biskup został następcą św. Piotra - takie były początki tej znajomości. Potem, już po święceniach kapłańskich, byłem na Błoniach w 1983 roku podczas papieskiej pielgrzymki do Polski - i byłem w tej grupie księży, którzy koncelebrowali Eucharystię z ojcem świętym. Uczestniczyłem też w spotkaniach z nim podczas kolejnych pielgrzymek do Krakowa - dodaje.

Przeczytaj także: Drugi ingres bp. Pindla

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg