Nad Wielkimi Jeziorami pokoju nie będzie

Oddalają się szanse na pokój w regionie Wielkich Jezior. Nie udało się podpisać planowanego na 11 listopada porozumienia pokojowego między władzami Demokratycznej Republiki Konga a rebeliantami z ugrupowania M23.

Strony zawiesiły rozmowy po tym jak nie doszły do porozumienia w sprawie tytułu dokumentu. Kinszasa nie zgodziła się, by mówić o „porozumieniu”, podczas gdy rebelianci odrzucili nazwę „deklaracja intencji”. Uganda dalej mediuje, jednak obserwatorzy sceny afrykańskiej zauważają, że znalezienie wyjścia z impasu może nie być łatwe.

„To, że udało się zasiąść w tak krótkim czasie do stołu negocjacji już jest sukcesem. Trudno jednak szybko zakończyć konflikt, który przecież ciągnie się tak długo. Słowa, o które poszło, też są ważne – mówi pochodzący z Afryki polityk i socjolog Jean-Leonard Toudi. - Porozumienie oznaczałoby, że władze Konga uznają oficjalnie wiarygodność polityczną ruchu M23. Innymi słowy w pewnej mierze w tym sporze politycznym nadałyby mu nową rangę, wręcz umocniły pozycję tego ugrupowania, które przecież jest słabsze militarnie od kongijskiej armii. Wojna, której ostatnią odsłoną jest ten konflikt, kosztowała w tym regionie życie 4-5 mln ludzi, miliony zostały zmuszone do opuszczenia swych domów, tysiące kobiet zgwałcono. Konflikt negatywnie odbił się również na gospodarce w regionie. Stąd też pokój naprawdę opłaca się wszystkim. O tym, co będzie dalej, zadecyduje solidność podpisanego porozumienia pokojowego oraz to, czy któremuś z państw regionu nie będzie zależało na umocnieniu rebelii”.

Polityczne negocjacje pokojowe Kościół w tym zapalnym zakątku Afryki wspiera modlitwą i działaniami na rzecz wzajemnego przebaczenia i pojednania. Katoliccy i anglikańscy biskupi Rwandy, Konga i Burundi zainicjowali wspólną kampanię na rzecz pokoju w regionie Wielkich Jezior.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg