• Pokój z Tobą
    29.04.2017 05:33
    To jest chrześcijaństwo. Coś nie z tej ziemi. Odrzucić wyścig zbrojeń, zamknąć fabryki broni, odłożyć miecz. I wygrać. O własnych siłach - rzecz niemożliwa. W koncepcji państwa narodowo-katolickiego - rzecz niemożliwa. Chciałbym być chrześcijaninem, który tak jak Jezus nie wzbrania się przed krzyżem, który tak jak Jezus pozwala na to, żeby większość Jego apostołów zginęła tak jak On śmiercią męczeńską. Chciałbym być chrześcijaninem takim jak ci z pierwszych wieków, którzy nie tworzyli zbrojnej koalicji przeciw atakom, ale dobrowolnie szli na rzeź, jak baranki. Nie ma czegoś takiego jak "chrześcijańskie państwo", które powołuje wojsko w imię obrony swoich granic. Kościół rozrastał się w duchu kazania na górze, podczas prześladowań pierwszych trzech wieków. W polityce nie ma mowy o nadstawianiu drugiego policzka. Kto by zagłosował na partię, która proponuje całkowite rozbrojenie? Kiedy chrześcijanie wystawiają czołgi naprzeciw prześladowcom - to nie są już chrześcijanie. To ludzie, którzy przyjęli jakąś tam społeczną naukę i żyją w pewnej religijnej tradycji, ważnej dla nich, ale to nie chrześcijanie, którzy tryskają tym źródłem, o którym mówił Chrystus, to nie chrześcijanie przemienieni łaską. Potrzebni są strażacy, a nie podpalacze.
  • Gość
    07.05.2017 06:55
    Ani słowa o Jezusie Chrystusie! Czy muzułamanom nie należy głosić Ewangelii!?
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg