Kard. Burke to człowiek pokory - nie fałszywej, pod publiczkę, ale prawdziwej pokory polegającej na wierności nauce Kościoła i wiernej służbie Kościołowi. To również człowiek, który wie, że jako kardynał ma bronić nauczania Kościoła i robi to bez względu na aktualne mody.
Pamiętam jeszcze Wielkiego Prymasa, który mówił, że to właśnie pokora nakazuje mu z szacunkiem nosić stroje przeznaczone dla jego Urzędu. J. Ś. Benedykt XVI też przywrócił wiele z tych uroczych drobiazgów przypominających czasy świetności Świętej Matki Kościoła Katolickiego.
Szwajcarski ksiądz Wendelin Bucheli z diecezji Chur pobłogosławił ostatnio w kościele związek dwóch lesbijek, a i w Ameryce Pd. też coraz częściej tego typu akty mają miejsce. Jeśli Franciszek nie zainterweniuje będzie to dla mnie i chyba większości katolików duże zgorszenie. Tak się zastanawiam dokąd pójdziemy jeśli już na szczytach władzy neguje się podstawy naszej wiary? A potem się mówi obłudnie "nie powodujmy zgorszenia"?