To dlatego codziennie trzeba "zasiewać ziarna pokoju" - podkreślił.
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.
Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
A ja myślałem że Papież jest wybierany podczas konklawe przy udziale Ducha św., mało tego co z charyzmatami kardynałów dokonujących wyboru???
Czyżby coś się pozmieniało i nie jetem w temacie???
Neguje Pan wolną wolę człowieka? To Luter zwalał ludzkie grzechy na "złego" Boga. I to jest właśnie choroba współczesnego Kościoła. Bóg szanuje wolną wolę człowieka i dopuszcza różne rzeczy (tzw Dopust Boży), jednak w zanadrzu ma kolejne awaryjne rozwiązania.
A charyzmaty kardynałów, nic nie zmieniły się pomiędzy konklawe, które wybrało Aleksandra VI i tym które wybrało Franciszka. Po drodze było konklawe, które wybrało kard. Mariano Rampolla i żeby nie ekskluzywa Kardynała Puzyny byłby on papieżem zamiast Świętego Piusa X.
"G.N." właśnie relacjonuje spotkanie biskupów: "Co ciekawe, w głosach dyskusji kilku mówców raczej krytycznie wypowiadało się o stylu Franciszka. W odpowiedzi na słowa zastrzeżeń co do słów, gestów czy zachowań papieża, ks. Kowalski zauważył: – Wielcy święci się różnią, grzesznicy są tacy sami."
Zatem, gdy niektórzy katolicy ciągle tak samo stoją przy nauce Jezusa, są GRZESZNIKAMI. Czy wielcy święci tworzą mozaikę różnorodnej interpretacji JEDYNEJ nauki?
Bardzo ciekawe...
W USA katolicy jako malejąca liczebnie wspólnota ,maja coraz mniejszy wpływ na swój los!!.
Potrzebny im mocny i zdrowy Pasterz.
Czy Bóg opuścił swój Kościół? Czy też może przyjdzie z pomocą, gdy będzie się wydawało, że już wszystko stracone?
Módlmy się za Papieża i Kościół w tych trudnych czasach, by powrócił do głoszenia Ewangelii w prawdzie. By prowadził grzeszników do prawdziwego nawrócenia, a nie obniżał wymagania moralne by "ulżyć" nam grzesznikom.
"Rz": Abp Mamberti stanął na czele Sygnatury Apostolskiej, czyli najwyższego organu sądowniczego Kościoła katolickiego. Na tym stanowisku zastąpił amerykańskiego kardynała Raymonda Leo Burke'a, uważanego za jednego z liderów konserwatywnej części hierarchii kościelnej ...Już przed rozpoczęciem synodalnych obrad kard. Burke występował przeciwko zmianom w podejściu Kościoła do rozwodników i mówił, że nie można odchodzić od tradycyjnego nauczania w tej sprawie.
Zatem możemy wkrótce powitać wśród nas pederastów, wnoszących wiele dobrego we wspólnotę Kościoła...
Chrystus siostrze Faustynie. To nie koniec Kościoła , tylko ludzie poddawani są sprawdzeniu .Szkoda , że wśród błądzących tylu
hierarchów kościelnych . Mądrze powiedział arcybiskup Kazachstanu - to ludzie świeccy ,
ci zwykli ,obronią wiarę i naukę Chrystusa .
Gdy teraz mamy już owoce, Wy jesteście zdziwieni.
Bardzo ciekawi na temat dzisiejszej sytuacji w Kościele mówi biskup Schneider z ... Kazachstanu. Jego zdaniem mamy kryzys Kościoła, porównywalny z czasami herezji ariańskiej. Cytuje on kard. Newmana, bardzo znanego konwertytę na katolicyzm, i odnosi je do dzisiejszej sytuacji. Kard Newman o tamtych czasach pisze tak:
"To nadzwyczajny fakt, do tego z morałem. Być może Opatrzność dopuściła do tego w celu odciśnięcia na Kościele, wychodzącym właśnie wówczas ze stanu prześladowań, wielkiej ewangelicznej lekcji, iż nie mądrzy i potężni, ale ciemni, nieuczeni i słabi tworzą prawdziwą siłę. To przecież głównie dzięki wiernemu ludowi zostało przezwyciężone pogaństwo. To za sprawą wiernego ludu pod przewodnictwem świętego Atanazego i biskupów egipskich oparto się najgorszym herezjom i wyparto je z poświęconego terytorium. W tym czasie ogromnego zamieszania Boży dogmat o boskości Jezusa został proklamowany, wprowadzony, obroniony i (mówiąc po ludzku) zachowany o wiele bardziej przez Ecclesia docta niż przez Ecclesia docens. Gremium episkopatu okazało się niewierne swej misji, za to gremium laikatu – wierne swemu chrztowi. A to papież, a to patriarcha, metropolita czy inny wysoko postawiony hierarcha, a to znowu sobór, mówili to, czego nie powinni byli mówić lub czynili coś, co zaciemniało lub narażało na szwank prawdę objawioną, gdy z drugiej strony lud chrześcijański za sprawą Opatrzności Bożej był eklezjalną siłą Atanazego, Hilarego, Euzebiusza z Vercelli i innych wielkich samotnych wyznawców, którzy bez niego zawiedliby."
Rzeczywiście dzisiaj jest bardzo dużo analogii z czasami herezji ariańskiej. Rozterki, które dzisiaj mamy, mieli i chrześcijanie 4go wieku. Nawet samo podejście do sprawy komunii dla cudzołożników trąci arianizmem, bo nie dba o to co Boskie, ale co ludzkie, jak powiedział Jezus Piotrowi. Dla nas znajomość tamtej historii Kościoła będzie bardzo dobrą lekcją i pouczeniem na przyszłość. Warto przeczytać:
http://www.pch24.pl/na-przekor-faryzeuszom,31935,pch.html
Ciekawe jakie poglądy na temat wiary miał abp Wesołowski???
Papież jest najbliżej i "wie" najlepiej, czyżby na forum GN pisali sami długoletni pracownicy Kurii Rzymskiej
Widzi koleżanka Wesołowski też był hierarchą wiernym nauce Kościoła tylko miał taką małą przypadłość :).
Nie wiem skąd u koleżanki tyle pychy i autorytatywnego tonu wypowiedzi, czyżby koleżanka wiedziała lepiej od Papieża jakie powinien podejmować decyzje??? Pewnie koleżanka powinna zasiadać na Tronie Piotrowym, w historii kościoła nie byłby to przypadek odosobniony :).
Jeśli koleżanka z tą ostoją katolicyzmu ma na myśli Polskę to obawiam się, że jest koleżanka w głębokim błędzie. Chciałbym przypomnieć, że w Argentynie chrześcijanie to prawie 85% społeczeństwa. Jeżeli mają takich hierarchów jak Franciszek to jestem zupełnie spokojny o KK w Argentynie przez najbliższe naście lat. Mogę też koleżankę zapewnić że katolicy praktykujący to nie 30% tak jak w Polsce. :)
Widzi koleżanka Wesołowski też był hierarchą wiernym nauce Kościoła tylko miał taką małą przypadłość :).
Nie wiem skąd u koleżanki tyle pychy i autorytatywnego tonu wypowiedzi, czyżby koleżanka wiedziała lepiej od Papieża
jakie powinien podejmować decyzje??? Pewnie koleżanka powinna zasiadać na Tronie Piotrowym, w historii kościoła nie byłby to przypadek odosobniony :).
Jeśli koleżanka z tą ostoją katolicyzmu ma na myśli Polskę to obawiam się, że jest koleżanka w głębokim błędzie.
Chciałbym przypomnieć, że w Argentynie chrześcijanie to prawie 85% społeczeństwa. Jeżeli mają takich hierarchów jak Franciszek to jestem zupełnie spokojny o KK w Argentynie przez najbliższe naście lat. Mogę też koleżankę zapewnić, że katolicy praktykujący to nie 30% tak jak w Polsce. :)
Nie zauważam tej wierności nauce Kościoła, jeśli chodzi o abp Wesołowskiego. I nie widzę powodów, by nie twierdzić autorytarnie że 2+2 daje 4, jakoś w podobnych przypadkach nie będę pokornie prowadzić dialogu bo to nie ma sensu.
Świadczyć można np. posiadając 9-tkę dzieci a nie 2-3 kę, oddając życie, czy co gorsza karierę w słusznej sprawie itd.
Ja nie zaliczam się do tego grona.
Kaszubi pamiętają, że "Dzień dobry" mówiono za Bismarcka w czasie Kultur Kampfu i pamiętają, czemu to miało służyć.
Chwaliliście "dzień dobry" i oto macie już pierwsze owoce...
Ks. Jaklewicz b. delikatnie krytykuje Synod.
Ciekawy jestem, gdy przyjdzie następny Synod i mogą zapaść decyzje nie pomyśli fundamentalistów w kwestiach rozwodników, osób homoseksualnych czy innych odrzuconych dotychczas przez Kościół, co tygodnik będzie miał do powiedzenia, stworzy może religijną grupę opozycyjna wobec Franciszka na wzór lefebrystów, czy pogodzi się ze zmianami?
A zmiany są potrzebne, w tym obrzydliwy język wykluczania ludzi wierzących, tylko dlatego, że ich sytuacja życiowa stała się odmienna od kościelnej ortodoksji.
Tak się składa, że Kościół, ten nieprzychylny musiał nadrabiać zacofanie i zaległości cywilizacyjne.
Jeśli ortodoksi w potępianiu obecnego papieża powołują się nie tylko na Tradycję, ale na świadome działanie Boga, to miejcie pretensje wyłącznie do Stwórcy, że pozwolił na wybór kard. Bergoglio.
Ten papież nie pojawił się znikąd, został wybrany na konklawe!
- piszący komentarze to CZYTELNICY nie redaktorzy GN
- to, na czym opierają się oni w krytyce synodu to NAUKA CHRYSTUSA. Albo ją przyjmujesz, albo uważasz za zacofaną, krytykujesz, odrzucasz. Twój wybór- ale jego konsekwencje poniesiesz. Tu Kościół nie ma prawa zmienić nic "nawet jednej joty" - i nie zmieni. Najwyżej uczestnicy synodu - nie pierwszy raz w historii - wyłączą się z Kościoła.
- "obrzydliwy język" - czy mówienie pijanemu że nie może wrócić do domu samochodem to "wykluczanie"?
- pomijam, ze nie rozumiesz słowa "ortodoksja" - bo odejście od "ortodoksji" to właśnie wyłączenie się z Kościoła z paskudnym mianem heretyka...
Z takimi ludźmi jak Ty nie ma rozmowy, wyuczonego na blachę hagiografią kościelną.
Poza tym naucz się wreszcie czym jest Chrystus i kim był Jezus, to dwie różne sprawy.
Widzisz kolego, idąc twoim tokiem rozumowania, nauka J. Ch. jest łatwa i prosta, rozumie ją każdy, nawet TY. Skoro tak jest to w ogóle KK jest niepotrzebny, wystarczy poczytać Ewangelie i każdy wie jak powinien postępować w życiu. Swoją argumentacją przeczysz sensowi istnienia kościoła.