• _jasiek
    05.04.2014 17:11
    Materia jest delikatna. Nie chodzi o Magisterium, tu jest ono niezwykle klarowne. Słowa Boskiego Zbawiciela. Niestety indolentne albo wręcz wrogie Kościołowi media rozbudziły różne roszczenia i po prostu grozi schizma albo wręcz rozłam.
    • jazmig
      05.04.2014 19:28
      jazmig
      Każdy, kto będąc cudzołożnikiem chce zjadać opłatek, może przenieść się do innego ugrupowania religijnego.

      KK powinien pozostać przy swoich zasadach.
      • mamakatarzyna
        05.04.2014 21:16
        Czytam i zastanawiam się, kiedy i u kogo pobierałeś lekcje katechezy.
        Nie znam żadnego świadomego katolika, który by nazwał przyjęcie Ciała Chrystusa zjadaniem opłatka, a Kościół Chrystusa ugrupowaniem.
      • Łucja
        05.04.2014 21:40
        W moim odczuciu Jazmig chyba celowo uzyl takich wlasnie okreslen, a nie dlatego, ze niedouczony jest. Dyskusja o komunii dla cudzolozacych do tego sie bowiem sprowadza: zjadania oplatka, nie przyjmownia Chrystusa do serca.
        Ludzie, zrozumcie wreszcie, ze chocby sam papiez przyzwolil na swietokradzka Komunie, to ona nadal bedzie swietokradzka. A o tym, co spotka tak postepujacych pouczal sw. Pawel. I zrozumcie, ze jesli naprawde zalezy Wam na PRAWDZIWYM szczesciu tych nieszczesnych rozwodnikow/cudzoloznikow, powinniscie zrobic wszystko, by uswiadomic im istote sprawy: nazwac grzech po imieniu (bez osadzania ich samych) i przypomniec, ze Bog Ojciec, owszem, jest milosierny ale i sprawiedliwy, przez usta Swego umilowanego Syna mowil: "nie ludzcie sie ani cudzoloznicy, ani (...), nie wejda do Krolestwa Bozego".
        Ktos tu pisal o arogancji tych wypominajacych grzechy. Dla mnie arogancja i glupota jest grzeszenie w nadziei na Boze Milosierdzie, zwlaszcza, ze wystarczy poczytac specjalistke z tego zagadnienia sw. Faustyne Kowalska, by przekonac sie, ze nawet czysciec jest pelny ludzi naprawde niewiele grzeszacych.
      • katarzyna_anna
        05.04.2014 22:18
        katarzyna_anna
        @mamakatarzyna, sama Pani odpowiedziała sobie na wątpliwości. Świadomy katolik wie, że przyjęcie Komunii Świętej w grzechu ciężkim jest świętokradztwem.
        Niektórzy natomiast chcą wierzyć, że jest inaczej, więc chyba traktują Komunię nie jako najświętszy z sakramentów, a jako "zjadanie opłatka", które należy się bez względu na wszystko.
      • Klarcia
        06.04.2014 02:32
        Klarcia
        "Każdy, kto będąc cudzołożnikiem chce zjadać opłatek,"

        Co zjadać? Jaki opłatek?
        Człowieku - spożywamy Ciało Pańskie, czyli Jezusa obecnego w konsekrowanym chlebie, w jego ciele, duszy i Bóstwie.
        Tak głosi dogmat Kk.
      • Ginter
        06.04.2014 09:07
        jazmig zostań przy swoich zasadach, stosuj je w swoim życiu i kochaj bliźniego swego. Jeśli twoje zasady ci to utrudniają to je zmień.
    • Ginter
      06.04.2014 09:08
      Jesteś gotowy odejść z Kościoła dla swoich przekonań?
      • Jan
        06.04.2014 09:45
        Tutaj chodzi właśnie o wierność Kościołowi i jego nauczaniu. Rozumienie komunii jako opłatka, to rozumienie czysto protestanckie.
      • Ginter
        07.04.2014 19:24
        Mam nadzieję, że przemyślisz sprawę zanim powiększysz grono lefebrystów
      • _jasiek
        07.04.2014 22:38
        Pan Ginter tak naprawdę to jest materialnym sedewakantystą.
      • Ginter
        08.04.2014 08:24
        Do tej pory nie znałem nawet tego określenia :))) Widzę że Pan z tym na poważnie, że nie jest to tylko takie konserwatywne zacietrzewienie. O ile dobrze przeczytałem sedewakantyzm to jest jakaś obłędna herezja. Pan jeszcze czuje się członkiem Kościoła?
  • Franek
    05.04.2014 17:24
    Oby tylko papież dopuszczając rozwiedzionych do komunii(na co wiele niestety wskazuje)nie doprowadził do wielkiego podziału w kościele.
  • M.R.
    05.04.2014 18:10
    Ja bym bardzo prosił aby ograniczyć bicie piany. To nie jest informacja. Albo proszę podać kompletną, albo nic.
  • Zibi89
    05.04.2014 18:18
    Czytam właśnie artykuł o podobnej tematyce na Deonie.
    Owszem, Kościół może pomóc rozwodnikom.
    W jaki sposób?
    Namawiać do zerwania z grzechem.
    W przeciwnym razie życie w grzechu permanentnym uniemożliwia otrzymanie rozgrzeszenia i uczestnictwo w stole Eucharystycznym.

    Podam przykład: ktoś ma żonę i ogląda pornografię.
    Należy interpretować to jako akt zdrady.
    Dlaczego? Z powodu niezaspokojonej pożądliwości.
    Ale tu akurat sprawa jest prosta do oceny.
    Chyba, że ktoś ma źle uformowane sumienie lub niedostatecznie żyje Słowem Bożym i Sakramentami.
    Żona może w takim przypadku oddalić męża lub na odwrót, w zależności od sytuacji, i nie wchodzić z nikim w związek niesakramentalny, pozostawiając sobie drzwi otwarte do pełnego uczestnictwa w życiu Kościoła.

    Przykład 2 (bliższy "rozwodnikom").
    Opis do przykładu:
    W Kościele nie obowiązują rozwody. Małżeństwo może zostać uznane za nieważne tylko w przypadku gdy w momencie jego zawarcia któraś ze stron zataiła ważne fakty ze swojego życia, które uniemożliwiają uznanie takiego związku za ważny w oczach Kościoła, a tym samym Boga.

    Przykład:
    Oddalona żona nie wchodzi z nikim w związek i ma prawo uczestniczyć w życiu Kościoła. Mąż do momentu kiedy nie wchodzi z nikim w związek pozamałżeński również ma takie prawo. Kiedy jednak żyje w związku z inną kobietą nie powinien przyjmować Komunii, gdyż jego życie nie pozwala na udzielenie rozgrzeszenia. Gdyby przestał żyć w związku z konkubiną (w grzechu permanentnym) to prawo do życia Sakramentami ponownie się pojawia.
    Gdyby natomiast obydwoje konkubenci otrzymali unieważnienie małżeństwa wiadomo, że mogą zawrzeć związek sakramentalny.

    Papież nie uzna takiej roszczeniowej postawy ludzi żyjących w grzechu permanentnym z prostej przyczyny to nie kto inny, ale Franciszek powiedział, że nie można być katolikiem na pół gwizdka.
    Katolikiem może być nie ten, który siebie nazywa Katolikiem, ale ten kto żyje wg nakazów Chrystusa.
    Można też parafrazując słowa Chrystusa powiedzieć, że tylko ortodoksyjni katolicy są Katolikami. Inni tylko tak siebie niesłusznie nazywają.
  • katarzyna_anna
    05.04.2014 18:43
    katarzyna_anna
    Faktycznie, niektóre informacje (sensacje) w przedmiotowym temacie, publikowane na stronie GN są co najmniej niejasne. Mam niestety wrażenie, że publikowane tylko dla sensacji, bo z pewnością nic nie wyjaśniają.
    • Hol
      05.04.2014 21:05
      Naprawdę dobrze by było, gdybyśmy mogli zrzucić winę za obecne zamieszanie na redakcję GN. Utarlibyśmy im nieźle nosa i ... sprawa byłaby załatwiona.
      Jednak ten komunikat jest na podstawie audycji Radia Watykan, a sama sprawa ciągnie się już od paru miesięcy. Przyczyną są wypowiedzi pewnych niemieckich kardynałów i, niestety, niejednoznaczna postawa obecnego papieża.
      • Agnieszka
        05.04.2014 23:01
        Czytam wasze komentarze i aż włosy mi stanęły. Komu z was dane jest osądzać ? Jeśli rozwodniką nie wolno przyjmować Komuni to znaczy że żona bita przez męża która odeszła też jest niegodna? Mówicie kto może przyjmować Komunie asami postępujecie wbrew prawu Bożemu swiecac swietych i maryje. Niesmaczne to
      • M.R.
        06.04.2014 01:01
        Rozgłośnia Radia Watykańskiego to nie jest Urząd Nauczycielski Kościoła.
      • Tomek
        07.04.2014 09:52
        Agnieszko, nie znasz ani sprawy ani doktryny Kościoła Katolickiego. Opanuj trochę emocje, bo to nie zdrowo i bez sensu gorszyć się tak postawami ludzkimi, które nie istnieją.
    • Asia
      06.04.2014 09:38
      @Agnieszka

      Każda żona czy mąż który bierze rozwód cywilny MOŻE PRZYSTĘPOWAĆ DO KONUNII ŚW. Pozbawia się tej mozliwości współżyjąc z kimś następnym (nie-mężem i nie-żoną). Tak więc KAŻDY rozwodnik może przystępować do Stołu Pańskiego POD WARUNKIEM że nie jest w innym (czyli cudzołożnym) związku. Tak więc bita kobieta ma prawo a nawet obowiązek chronić siebie i dzieci i odejść od męża i może przystępować do Komunii Św. - ale nie może żyć z innym, nowym mężczyzną, bo wtedy będzie cudzołożyć (DEKALOG PRZYK. VI)
  • jazmig
    05.04.2014 19:26
    jazmig
    Rozwodnicy nie stanowią problemu dla KK.

    Pozornym problemem są ci, którzy utworzyli nowe związki i żyją w cudzołóstwie. Piszę o pozornym problemie, ponieważ sprawa jest jasna - cudzołóstwo jest grzechem śmiertelnym i tego nawet papież nie jest w stanie zmienić.

    Przy tej okazji tworzony jest kolejny rzekomy problem dopuszczenia cudzołożników do sakramentu komunii św. Już św. Paweł przestrzegał, przed niegodnym przyjmowaniem ciała i krwi Pańskiej, więc jest oczywiste, że cudzołożnicy nie mogą przyjmować komunii św.

    Tego również nikt nie może zmienić, nawet papież, synod i sobór wspólnie i w porozumieniu.

    Gdyby zatem papież ustanowił możliwość przyjmowania przez grzeszników komunii św., to w tym momencie przestanie on być papieżem i stanie się heretykiem. Podobnie ci wszyscy, którzy głoszą tego rodzaju herezje łącznie z kardynałami Marxem i Kochem.
    • adamp_314
      05.04.2014 20:25
      adamp_314
      "... to w tym momencie przestanie on być papieżem i stanie się heretykiem"

      Witamy nadpapieża jazmiga!

      Przyznać muszę, że podziwiam pewność siebie, tupet i arogancję co po niektórych forumowiczów. A może tak odrobinę współczucia dla ludzi, którym posypało się życie? Mnie osobiście na szczęście ten problem nie dotyczy, ale z obserwacji widzę, że po rozwodzie zwykle bardziej cierpi i więcej traci ta niewinna/mniej winna strona. Choćby dlatego, że zwykle chętniej ustępuje dla dobra dziecka. Z komunią jest podobnie - ta winna strona zwykle gwiżdże sobie na to, jakie jest stanowisko Kościoła w tej sprawie i w wielu innych. Ten zakaz zwykle boli tylko tą mniej winną stronę.
      • katarzyna_anna
        05.04.2014 21:19
        katarzyna_anna
        @adamp_314
        Nie wiem o kim piszesz, ale jeśli o tych, którzy grzech nazywają grzechem (bez względu czy popełniany przez rozbijającego rodzinę czy porzuconego czy małżonka w sakramentalnym związku), to nie przejawiają oni w mojej opinii ani tupetu ani arogancji.
        Nie pomożesz tym obiektywnie skrzywdzonym (porzuconym) przyklaskując ich życie w grzechu, ale starając się im tłumaczyć, że grzech śmiertelny odcina ich od zbawienia.
      • mamakatarzyna
        05.04.2014 21:22
        Też zastanawiam się, po co nam papież, skoro mamy tylu "jazmigów". Problem w tym, że oni nie czytają, a piszą komentarze.
        Ani słowa przecież w informacji o zmianie nauczania Kościoła czy uznaniu prawa do rozwodów.
      • Eva 51
        18.09.2014 16:45
        mnie tez posypalo sie zycie,jestem sama 41 lat i to wlasnie ze wzgledu na dekalog cierpie biede grozi mi utrata mieszkania Nie jestem fanka obecnego papieza zgadzac sie na dyskusje w temacie komunii dla cudzoloznikow jest czysta herezja obawiam sie ze to koniec kosciola przepowiednie z fatimy la sallete wypelniaja sie ten papiez to mason przypisany kosciolowi przez samego szatana JP II przewraca sie w grobie liczmy sie z przepowiednia z akity"ogien spadnie z nieba i wygubi wszystkich" kosciol po decyzji komunii dla cudzoloznikow juz sie nie obroni czeka go kleska spustoszenie i apostazja tych ktorzy przestrzegaja dekalogu
    • E.
      06.04.2014 00:17
      A co z dogmatem o nieomylności papieża?
    • nokryd
      06.04.2014 01:41
      Nie ma grzechu, którego by Bóg nie odpuścił !
      • vanitas
        06.04.2014 20:50
        Nie ma. Ale warunkiem koniecznym odpuszczenia grzechu jest skrucha - czyli żal za grzech i postanowienie nie grzeszenia więcej. Bez niego nie ma odpuszczenia grzechów.

        A na marginesie - "teraz sobie pogrzeszę, a potem się wyspowiadam" to podręcznikowe "grzeszyć zuchwale w nadziei Bożego Miłosierdzia"
  • Zibi89
    05.04.2014 21:22
    Wina zawsze leży po obu stronach.
    Nie ma innej możliwości interpretacji ogłoszenia separacji i rozejścia się.
    W trakcie pożycia małżeńskiego zawyczaj ujawniają się cechy charakteru, które dla męża lub żony okazują się trudne do zniesienia. Często podjęcie próby zmiany i opamiętanie przychodzi po fakcie.
    Wynika to głównie z braku pokory. Egoiści wchodząc w związek małżeński nie potrafią budować odpowiednich relacji i tym samym między nimi brakuje umiejętności budowania więzi. Wynika to często z braku szczerości i tłumienia emocji, które nie pozwalają współmałżonkom razem szukać rozwiązania spornych sytuacji.
    Łatwo dochodzi do ich zaognienia, gdyż tacy małżonkowie najczęściej zawierają związek z pobudek pozaemocjalnych, tzn. że uważali za miłość coś co było jedynie zauroczeniem lub pożądliwością ciała, a to jak wiadomo przemija. Nie poszukiwali woli Bożej względem siebie.
    Najprostsza odpowiedź to byłaby taka, że nie powinni nigdy ze sobą zawrzeć związku małżeńskiego.
    Okres narzeczeństwa powinien o sobie nawzajem im wiele powiedzieć. Pod warunkiem, że zostanie przeżyty we właściwy sposób, a przyszli małżonkowie należycie przygotują się do zawarcia sakramentu małżeństwa.
    Dobre poznanie przedmałżeńskie, tzn. ujawnienie przed drugą stroną wszystkich swoich pozytywnych i negatywnych cech mogłoby uniemożliwić lub co najmniej utrudnić zawarcie związku.
    Egoizm w małżeństwie może się tylko pogłębiać. Problemem jest zazwyczaj warunkowanie swoich postaw względem współmałżonka uzależnianych od jego/jej wizji małżeństwa i roli kobiety i mężczyzny we wspólnocie małżeńskiej.

    Oczywiście dzieci nie odpowiadają za grzechy rodziców.
    Pięknie na ten temat powiedział abp Michalik w swoim wywiadzie dla GN przed ustąpieniem z funkcji przewodniczącego KEP.
    Podstawowym problemem w życiu prywatnym jak i publicznym jest uznanie swojej grzeszności. Mówienie o tym jest bardzo trudne. Jednak tylko stanięcie przed sobą nawzajem w prawdzie pomoże małżonkom wspólnie rozwiązywać problemy.
  • Klarcia
    06.04.2014 02:30
    Klarcia
    Ciekawa jestem, kto dał ten tytuł - GN czy Radio Watykańskie?
    Osoby rozwiedzione już teraz mogą przystępować do Stołu Pańskiego, pod warunkiem, że nie utworzyły nowego związku.
    To, że Stolica Apostolska dopuści do Komunii osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, jest więcej niż nieprawdopodobne.
    Natomiast może byś tak, iż Sądy Biskupie nie będą mnożyły przeszkód w rozeznawaniu ważności sakramentu małżeństwa.
  • Jan
    06.04.2014 08:35
    Za tytuł odpowiada RW, bo tam takie słowa padły w audycji. Za całe zamieszanie Kardynał Kasper, pewni kardynałowie, którzy go wsparli no i niestety sam ..., co jest najbardziej niepokojące.

    W Kościele do tej pory byli różni papieże, także ludzie, którzy tego urzędu nie powinni sprawować: cudzołożnicy, skorumpowani, chciwcy, ... Jednak NIKT z nich nie podważał magisterium Kościoła, pomimo nawet nadużywania urzędu i zgorszenia życiem prywatnym.

    A sprawa jest bardzo ważna. Chodzi tutaj o udzielanie komunii cudzołożnikom, nie o "komunię dla rozwiedzionych", jak to się eufemistycznie określa. Taka komunia jest możliwa pod pewnymi warunkami - przede wszystkim ustanie cudzołóstwa.

    W całej sprawie pobrzmiewa protestanckie rozumienie eucharystii, jako tylko i wyłącznie symbolu, a nie rzeczywistego ciała i krwi Chrystusa. Zresztą takie samo jest protestanckie rozumienie innych sakramentów, w tym kapłaństwa.

    Już w samym Piśmie Świętym jest mowa o tym, że niegodne przyjmowanie komunii Świętej prowadzi do potępienia: Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej [1 K, 11, 27]. A sam Jezus powiedział, że życie z czyjąś żoną lub mężem jest cudzołóstwem. Św. Paweł pisze, że cudzołożnicy nie wejdą do Królestwa Niebieskiego. Jedyna rada dla nich to nawrócenie, a nie trwanie w grzechu śmiertelnym i to pogłębionym świętokradczą komunią.

    Czytając PŚ widać, że ludzie byli nieraz zaskakiwani zdarzeniami, które pośrednio wynikały z ich grzechu i wywracały ich rozumienie opaczności bożej, np. zdobycie arki przymierza przez Filistynów, wygnanie babilońskie, zburzenie świątyni itd, no i przede wszystkim ukrzyżowanie Chrystusa, choć zapowiadane. Wiemy też, że w końcu czasów, przed przyjściem antychrysta, nastąpi masowa apostazja.

    Czy papież weźmie na swoje sumienie potępienie milionów ludzi? Oby nie! Pewnie do tego nie dojdzie bo hmm. Myślę, że powinniśmy się modlić światło Ducha Świętego dla niego, no i nawrócenie, bo sprawy zaszły zbyt daleko.
  • Ginter
    06.04.2014 09:04
    Franciszek jest Papieżem na miarę naszych czasów, jest człowiekiem z krwi i kości wyrosłym na prawdziwej ewangelizacji, a nie na mędrkowaniu. Jestem ogromnie zbudowany jego niezwykle męską postawą, pełną odwagi i spokoju. To jest Papież który, nie boi się trudnych spraw, nie jest trzęsidupkiem, a wielkim mężem. Cieszy mnie, że tak trudne i nabrzmiałe sprawy będą w końcu dyskutowane szeroko, że spotkają się w dyskusji ludzie kodeksu i ludzie czynu. Wierzę że sama dyskusja wiele wniesie do życia Kościoła, skorzystają na tej dyskusji obie strony, a w rezultacie Kościół Święty, w który wierzę całym sobą, tak jak w Papieża Franciszka.
    • Rohirrim
      07.04.2014 13:58
      ..."Kościół Święty, w który wierzę całym sobą, tak jak w Papieża Franciszka". No proszę , to i Credo trzeba będzie powiększyć o papieża Franciszka ?
      Drogi Ginterze ; otóż może byłoby i lepiej żeby "tak trudne i nabrzmiałe sprawy" nie były dyskutowane szeroko ? A może nawet nie były dyskutowane w ogóle ?
      Istnieje bowiem niebezpieczeństwo przed którym przestrzegał pewien mądry człowiek (Nicolas Gomez Davila): „Kiedy Kościołowi nie udało się skłonić ludzi, aby praktykowali to, czego naucza, postanowił nauczać tego, co ludzie praktykują".
      • Ginter
        07.04.2014 19:27
        Wierzyć w nauczanie urzędującego Papieża jest niezgodne z nauczaniem Kościoła? To ci powiedział ten mądry człowiek Nicolas Gomez Davila???
      • _jasiek
        07.04.2014 22:47
        Panie Ginter! Jesteś pan tak tępy, czy tylko takiego pan udajesz dla wygłupu?
    • PX
      08.04.2014 22:29
      Powiedziałbym raczej, że Franciszek jest papieżem nie tyle na miarę naszych czasów, ale na miarę naszych możliwości.
  • Jan
    06.04.2014 09:15
    Pismo Święte to naprawdę ciekawa lektura. Przypomina mi się fragment dotyczący upomnienia św. Piotra przez św. Pawła, a więc ówczesnego papieża przez jednego z apostołów i to konwertytę:

    Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył. Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się usuwać i trzymać się z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z obrzezania. To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę. [Gal, 2, 11 - 13]

    Św. Paweł zdecydował się na nie, choć sprawa w sumie dotyczyła "tylko" obyczajów i pewnego zakłamania. W przypadku komunii dla cudzołożników sprawa jest znacznie bardziej poważna. Trzeba powiedzieć: śmiertelnie poważna, przyczyn chodzi o śmierć wieczną. Interweniował już u papieża kard. J. Meisner, ale sam i bardzo delikatnie. Kardynałowie powinni w tej sytuacji zdecydowanie się wypowiedzieć.
  • Jan
    06.04.2014 09:53
    Za tytuł odpowiada RW, bo tam takie słowa padły w audycji. Za całym zamieszaniem stoi Kardynał Kasper, pewni kardynałowie, którzy go wsparli, no i przez swoje milczenie sam ..., co jest najbardziej niepokojące.

    W całej sprawie pobrzmiewa protestanckie rozumienie eucharystii, jako tylko i wyłącznie symbolu, a nie rzeczywistego ciała i krwi Chrystusa. Zresztą takie samo jest protestanckie rozumienie innych sakramentów, w tym kapłaństwa.

    Już w samym Piśmie Świętym jest mowa o tym, że niegodne przyjmowanie komunii Świętej prowadzi do potępienia: Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej [1 K, 11, 27]. A sam Jezus powiedział, że życie z czyjąś żoną lub mężem jest cudzołóstwem. Św. Paweł pisze, że cudzołożnicy nie wejdą do Królestwa Niebieskiego. Jedyna rada dla nich to nawrócenie, a nie trwanie w grzechu śmiertelnym i to pogłębionym świętokradczą komunią.

    Czytając PŚ widać, że ludzie byli nieraz zaskakiwani zdarzeniami, które pośrednio wynikały z ich grzechu i wywracały ich rozumienie pewników oraz opatrzności bożej, np. zdobycie arki przymierza przez Filistynów, wygnanie babilońskie, zburzenie świątyni itd, no i przede wszystkim odrzucenie i ukrzyżowanie mesjasza, choć zapowiadane. Odrzucenie jest tym bardziej zaskakujące, że żydzi czekali na mesjasza. Mieliśmy schizmy w Kościele. Historia się dzieje na naszych oczach. Wiemy też, że w końcu czasów, przed przyjściem antychrysta, nastąpi masowa apostazja.

    W Kościele do tej pory byli różni papieże, także ludzie, którzy byli niegodni tego urzędu: cudzołożnicy, skorumpowani, chciwcy, ... Jednak NIKT z nich nie podważał magisterium Kościoła, pomimo nawet nadużywania urzędu i zgorszenia życiem prywatnym.

    A sprawa jest bardzo ważna. Chodzi tutaj o udzielanie komunii cudzołożnikom, nie o "komunię dla rozwiedzionych", jak to się eufemistycznie określa. Taka komunia jest możliwa pod pewnymi warunkami - przede wszystkim ustanie cudzołóstwa.

    Czy papież weźmie na swoje sumienie potępienie milionów ludzi? Oby nie! Pewnie do tego nie dojdzie bo hmm. Myślę, że powinniśmy się modlić światło Ducha Świętego dla niego, no i nawrócenie, którego wszyscy potrzebujemy, a sprawy zaszły naprawdę daleko.
  • kira
    06.04.2014 09:56
    Trwa "gotowanie żaby". Co tydzień z Watykanu informacja o komunii dla cudzołożników. Aż wreszcie katolicy oswoją się z tym i zaakceptują.
    Jest jednak niemożliwe, żeby wszyscy katolicy pogodzili się z jawnym odejściem on nauczania Chrystusa. Albo z ominięciem tego nauczania przez wprowadzenie katolickich rozwodów, czyli szybkich i masowych orzeczeń o nieważności małżeństwa.
    Papież jednak nie boi się podziałów. Pewnie ufa poparciu mediów, które od roku czynią z niego rewolucjonistę w Kościele.
  • Inka
    06.04.2014 10:12
    Z tego wszystkiego wypływa jeden wniosek: czołowi przedstawiciele Kościoła katolickiego proponują zastąpić Boże przykazania wyłącznie jednym - jako drogą do zbawienia: róbcie co chcecie i tak Boże miłosierdzie da wam odpuszczenie wszystkich grzechów.
    A zatem należy oczekiwać, że dekalog zostanie wkrótce zastąpiony tylko tą jedną dewizą: Boże Miłosierdzie. Ciekawe, co na to Pan Bóg. Wyżej wymienieni próbują powiedzieć ludziom, że Bóg nie wie, co mówi, oni w swoim ,,Magisterium" wiedzą to lepiej.
  • zyg
    06.04.2014 10:53
    czy wasze wypowiedzi nie stoja w sprzecznosci z 4 przykazaniem koscielnym?
    - 'Przynajmniej raz w roku spowiadać się, a w czasie wielkanocnym Komunie świętą przyjmować.'

    Jesli stosowac sie do tego przykazania to rozwodnicy zyjacy w nowym zwiazku nie naleza do kosciola rzymsko-katolickiego.

    Pozostaja chrzecijanami czy juz nie?
    • vanitas
      06.04.2014 20:43
      Jeśli nie ma MOŻLIWOŚCI - to i nie ma obowiązku. Przykazanie przestaje obowiązywać kiedy jest niemożliwe do wykonania.
    • zyg
      07.04.2014 09:22
      otwieram oczy ze zdumienia!
      Sprobuj zastosowac ta myśl w stosunku do np kodeksu pracy, ruchu drogowego czy kodeksu karnego. Przyznam się niezwykle odkrywcza myśl.
      A tak przy okazji: dla Boga nie ma nic niemożliwego a przykazania Jego są lekkie i słodkie jak miód - dla miłujących Jego postanowienia.
    • katarzyna_anna
      07.04.2014 10:42
      katarzyna_anna
      Nie widzę żadnej sprzeczności z IV przykazaniem kościelnym. KAŻDY może i powinien wypełnić to przykazanie. Problem w tym, że by to skutecznie zrobić, trzeba odciąć się od grzechu - definitywnie i zdecydowanie. Zatem, jeśli kradłem, cudzołożyłem, oczerniałem innych itd., odchodząc od kratek konfesjonału muszę podjąć postanowienie, że już tak nie będzie.
      W przypadku V, IX czy X przykazania wydaje się to być takie oczywiste. Kiedy mówimy o VI - zaczyna się licytacja...
      Znak czasów, jesteśmy zniewoleni demonem seksu, a grzech nieczystości jest najgorszym ze wszystkich, z niego rodzą się tylko inne demony. Nie wmawiajcie sobie, że jest inaczej.
      Jeśli seks jest dla kogoś ważniejszy niż przykazania kościelne, niż Dekalog i sam Pan Bóg - jego wybór, ale proszę nie gorszyć innych tekstami o tym, że oto biedny cudzołożnik ma zakaz wypełniania IV przykazania kościelnego.
      • zyg
        08.04.2014 10:34
        @katarzyna_anna: najgorszym grzechem jest grzech pychy - ten to grzech stał się przyczyna upadku niektórych aniołów.

        A propos treści Dekalogu, nie zawsze była taka sama, proszę porównać Wyjścia 20:1-26 z treścią zapisana w katechizmie.

        Zwracam uwagę , że dosłowne odczytywanie może mieć rożne skutki - zależne kto odczytuje i do czego pragnie użyć tego co przeczytał.
      • katarzyna_anna
        08.04.2014 12:00
        katarzyna_anna
        No tak, kolejna "licytacja", jak to też ten Dekalog ewoluował. Jakie to przykre...
        Wszystko można zakwestionować, każde Słowo Boże można próbować naginać dla usprawiedliwienia naszych grzechów.

        Ja po wielkim upadku ale i tez wielkiej metanoi wiem jedno i tego zamierzam trzymać się do końca: nauka Pana Jezusa była ultra ortodoksyjna i bardzo jasna. To właśnie ON, nie Mojżesz czy inny prorok powiedział, że łamiemy V przykazanie nie tylko wbijając nóż w serce brata, ale już wtedy, kiedy gniewamy się na niego; że cudzołożymy nie tylko wtedy, gdy współżyjemy poza małżeństwem, ale nawet wtedy, gdy pożądliwie spojrzymy na kobietę/mężczyznę!
        I to są słowa naszego Zbawiciela, słowa które WYMAGAJĄ, wymagają naprawdę wiele. Na pewno nie są to słowa, które namawiają człowieka do pójścia skrótami, usprawiedliwiania swoich słabości i relatywizowania grzechu albo w najlepszym razie posługiwania się eufemizmami dla określenia cudzołóstwa. Owszem, tak popularne ostatnio Boże Miłosierdzie jest niezmierzone, ale zachęcam tych szastających Nim na prawo i lewo do lektury Dzienniczka św. Fasutyny, myślę, że niektórzy bardzo by się zdziwili.
        Dla mnie zacytowane słowa z Kazania na Górze są punktem wyjścia przy rachunku sumienia, i szczerze przyznam, że dopiero po każdorazowej ich lekturze uświadamiam sobie, jak wiele grzechów obciąża moją duszę.
      • Ginter
        10.04.2014 16:40
        Wyhamuj - ultraortodoksja nie jest niczym dobrym - ultraortodoksyjni faryzeusze doprowadzili do skazania Pana Jezusa na podstawie błędów w interpretacji prawa i proroków. Pan Jezus odwołał się do ducha prawa, do jego najgłębszego sensu - w najbardziej wymowny sposób przekazał to stawiając na pierwszym miejscu przykazanie miłości. Stąd bunt fundamentalistów na "nie przestrzeganie szabatu" "nie przestrzeganie zasad czystości rytualnej" "nie egzekwowanie kary na cudzołożnej" "przestawanie z grzesznikami i odstępcami od wiary"- wszystko w imię miłości. Gdyby Pan Jezus był ultraortodoksyjnym Żydem my dzisiaj bylibyśmy Żydami, nie jedlibyśmy kaszanki, mężczyźni byliby obrzezani, a kobiety nie miałyby prawa uczestniczyć we mszy świętej. Obrazy i rzeźby w ogóle byłyby zakazane nie mówiąc o rzeźbach przedstawiających Boga Ojca i Świętych. To co nazywasz ortodoksją jest w rzeczywistości sensem prawa - nie jego literą, a duchem. To w żaden sposób nie wynika z litery prawa, a z największego przykazania chrześcijaństwa - miłości miłosiernej do Boga i Brata. Na koniec cytat Mt 12:1-8 - "Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych".
      • katarzyna_anna
        10.04.2014 17:18
        katarzyna_anna
        @ginter, nie zamierzam się licytować na cytaty. Jezus powiedział to, co napisałam, to są BARDZO radykalne słowa, chocbys nie wiem co sobie wmawiał. A o miłosierdziu, tak jak pisałam, radzę poczytać sobie u świętej, która (jestem tego pewna) wyprosiła dla mnie wiele łask. Wcale nie jest ono takie, jak się niektórym zdaje,bo Bóg owszem obiecuje niezmiernie wiele, ale (co niektórzy próbują zanegować) także wymaga.
        Chcesz sobie wybierać cytaty o miłosierdziu Boga i zapominać o tym, że Jezus mówił o braniu krzyża- proszę bardzo, ale mi ich nie serwuj, bo nie zamierzam z nich korzystać w oderwaniu od całości Słowa Bożego. Jezus wybaczał każdemu (także jawnogrzesznicy) ale zawsze dodawał: idź i nie grzesz więcej! A to wymaga i czasami wymaga naprawdę wiele. Więc nie kompromituj się tekstami o miłosierdziu. To ostatnie nie jest usprawiedliwieniem grzechu, jakby niektórzy bardzo chcieli.

      • Ginter
        10.04.2014 21:23
        Seks nie jest demonem, jest częścią natury człowieka - płciowością. Nie rozumiem jak mógłbym się "skompromitować tekstami o miłosierdziu"??? Zaczynasz chyba paplać. Twój chory obraz Boga - surowego sędziego to twój demon. Wewnętrzny oskarżyciel to jest demon - ten który nakłada ciężary nie do uniesienia, ten który wpędza w rozpaczliwy perfekcjonizm, odbiera radość życia i pokój Boży. Problem z parami niesakramentalnymi nie polega na tym że oni nie chcą się nawrócić, oni chcą tego, ale po pierwsze stanowią rodzinę, kochają się i mają dzieci, po drugie często nie mają już powrotu do małżeństwa sakramentalnego, po trzecie bardzo często ich małżeństwo sakramentalne nie zostało ważnie zawarte z różnych przyczyn. Zaznaczam, że ja sam żyję w małżeństwie sakramentalnym od kilkunastu lat i bynajmniej nie bronię tutaj siebie. Po prostu mam takie "szczęście" że dane mi było poznać pary niesakramentalne bardzo blisko, poznałem też księdza który ma dziecko, poznałem ministranta molestowanego przez proboszcza. Nie wiem dla czego akurat ja, ale bardzo mi blisko do tych ludzi sercem i nic na to nie poradzę. Modlę się o uzdrowienie serca i światło Ducha Świętego dla nich.
      • Helenka
        10.04.2014 21:33
        Ginter - z grzechu (kazdego) mozna sie podniesc zawsze. Pytanie jakie kto ma priorytety: seks z nowa zona/nie- zona czy Komunia z Bogiem.
      • katarzyna_anna
        10.04.2014 21:43
        katarzyna_anna
        "Twój chory obraz Boga - surowego sędziego to twój demon."
        "Wewnętrzny oskarżyciel to jest demon - ten który nakłada ciężary nie do uniesienia, ten który wpędza w rozpaczliwy perfekcjonizm, odbiera radość życia i pokój Boży."
        Sorki, ale nie mam żadnego "swojego" Boga. Wierzę w Jedynego Boga i jest On równie miłosierny i sprawiedliwy zarówno wobec mnie jak i każdego innego człowieka. Nie dźwigam ciężarów nie do uniesienia (zresztą dla wierzącego takowych nie ma) i uważam się za najszczęśliwszą żonę i matkę na świecie. Więc zanim dalej posuniesz się w swoich światłych przemyśleniach i wywodach, skoncentruj się na swojej radości życia, nie innych.
        Pozdrawiam:)
  • rst
    06.04.2014 12:52
    Papież nie boi się podziałów? Dziwne, bo podziały już są: wśród kardynałów i wśród wiernych.
    Do czego prowadzą podziały?

    "... Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi....''

    I to nam grozi. A papież tego nie widzi?
    • Ajja
      07.04.2014 18:06
      Możliwe, że dostrzegł, że kąkol się rozprzestrzenił nawet na najwyższych szczeblach kościelnej hierarchii, że są biskupi - ba, nawet kardynałowie! katoliccy tylko z nazwy. Teraz nadszedł czas, nazwać rzecz po imieniu i by oddzielić ziarno od plew.
  • Maria
    06.04.2014 21:41
    Chyba nikt z do tej pory komentujących nie zrozumiał artykułu, a dokładnie słów :papież nie boi się podziałów"...
    • pytanie
      08.04.2014 13:47
      No właśnie, jak rozumieć "papież nie boi się podziałów". Nie boi się, bo jest pewien, że do nich nie dojdzie (wszyscy zaakceptują poluzowanie VI przykazania), czy nie boi się, bo godzi się na nie i jest mu to obojętne.
  • Dorota
    07.04.2014 08:50
    Dyskusja jest odważna myślę że rozwiąże problemy z którymi nie radzą sobie takie małżeństwa rozwiedzione .Często jest to dla nich wielka rozterka duchowa i może ciągły wyrzut sumienia ciągłej winy za czyny i dyskryminacji przez przepisy prawa Kościelnego.Może nie jeden sobie zadaje pytanie czy Bóg wybaczy mi to że mam drugie małżeństwo jak tu na ziemi już mam problem z przyjmowaniem komunii i spowiedzią .Ja rozumiem te osoby jak również istniejące prawo które wypływa z pisma św.Jednak mam również pytanie co z osobami które są wstanie wolnym które nie zawarły małżeństwa a są ze sobą .Co raz więcej jest takich związków niesakramentalnych które nie mają przeszkód zawarcia małżeństwa jednak tego nie uczynili z różnych powodów .Co z nimi bo prawo kościelne jest takie samo do nich które mówi że nie mogą przyjmować komunii św.Nie ma tu zdrad małżeńskich i są sobie wierne .
    • aix
      07.04.2014 12:52
      Nauka Kościoła jest prosta: każde pożycie pozamałżeńskie jest grzechem ciężkim. Wierność nie ma tu nic do rzeczy.
      To są podstawy katechizmu, które jest zobowiązany znać każdy drugoklasista przystępujący do Pierwszej Komunii.
    • _jasiek
      07.04.2014 22:43
      Jakby mieli poczucie jakiejś winy, to by nie byli tam gdzie są. W dodatku przejawiają postawę roszczeniową o Dobra, których znaczenia nie rozumieją. A Pani to by się przydało poczytać zwykły katechizm.
      • Ginter
        08.04.2014 08:28
        Nie wszyscy _jaśku, nie wszyscy. Nie wrzucaj wszystkich do jednego brudnego wora. Widać jasno że słabo jesteś zorientowany w problemie, za to masz wielkie mniemanie o sobie. Strzeż się faryzeizmu.
      • PX
        08.04.2014 22:24
        Uprawiasz pan to pustosłowie za pieniądze, czy z dobrego serca? panie Ginter - czy jak tam się pan wcześniej nazywał...
  • Wspólnota
    09.04.2014 00:50
    Nie bądźmy bardziej papiescy od Papieża, pozwólmy działać w Kościele Duchowi Św...., poczekajmy co się stanie..., módlmy się o dobre owoce i uczmy się przyjmować pokornie również to co nam nie odpowiada.
    • katarzyna_anna
      09.04.2014 10:16
      katarzyna_anna
      "bardziej papiescy od Papieża"
      a cóż to niby znaczy? Byli w historii papiestwa i tacy, którzy strasznie grzeszyli. Święty powinien być każdy, kto pragnie zbawienia, to nie jest przywilej wybranych tylko obowiązek każdego wierzącego.

      "uczmy się przyjmować pokornie również to co nam nie odpowiada"
      Co do pokory zgodzę się w 100%, tyle, że ta dyskusja dotyczy istoty wiary, a niektórzy manipulują w niej świętością, czyli Słowem Bożym. Pan Jezus nie wzywa do takiego posłuszeństwa, mówił, że za obronę Jego słowa będą nas zamykać w więzieniach, mówił też: "strzeżcie się fałszywych proroków,którzy przychodzą do was w owczej skórze,a wewnątrz są drapieżnymi wilkami".
      Jeśli ktokolwiek uznałby w Kościele, że słowa naszego Zbawiciela na temat nierozerwalności małżeństwa są nieaktualne będzie takim właśnie prorokiem, tu nie ma co deliberować, bo nauka Pana Jezusa jest klarowna, dla tych,którzy CHCĄ jej słuchać.

      • Ginter
        10.04.2014 07:16
        Kim są ci "niektórzy"??? Czy zaliczasz do tych "niektórych" swojego Papieża??? Kogo nazywasz fałszywym prorokiem??? Mnie się wydaje, że urzędujący Papież jest pasterzem Kościoła, a wilkiem w owczej skórze są tacy właśnie ludzie jak ty, którzy posługując się w złym celu wyjątkami z nauki Kościoła, podważają jego urząd nauczycielski.
      • katarzyna_anna
        10.04.2014 09:48
        katarzyna_anna
        Naprawdę nie wiesz kto jest fałszywym prorokiem? Ten, kto zniekształca i podważa słowa Pana Jezusa. Mogę więc być nim zarówno ja, jakiś ksiądz czy nawet sam papież.
        Jezus mówił WPROST: nie wolno oddalić żony/ męża. Koniec i kropka, nie dodał "chyba, że..." Kard. Kasper mówi: zróbmy wyjątki od słów naszego Zbawiciela.
        Odpowiedz sobie sam, kto jest wilkiem w owczej skórze.
      • Ginter
        10.04.2014 12:05
        Biskup Rzymski(...) sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności - dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności(...)Jeśli przeciwstawiasz się dogmatowi o nieomylności Papieża bezbłędność w sprawach wiary i obyczajów, występujesz przeciwko swojemu Świętemu Kościołowi Katolickiemu. Jakim prawem to czynisz??? Napominam cię w
        Imię miłości do Kościola i Pana Jezusa PRZESTAŃ!!!
      • katarzyna_anna
        10.04.2014 13:55
        katarzyna_anna
        @ginter
        Ostudź emocje i zacznij czytać ze zrozumieniem, a na początek zacznij w ogóle czytać, bo nigdzie nie napisałam, że podważam słowa biskupa Rzymu.
        A, żeby wyprowadzić Ciebie z błędu -nie ma takiej instytucji pt: "dogmat o nieomylności papieża", jest dogmat o nieomylności określonej formy nauczania papieża, a to subtelna różnica.
      • Ginter
        10.04.2014 16:09
        Napisałaś cyt: "(...)Ten, kto zniekształca i podważa słowa Pana Jezusa. Mogę więc być nim zarówno ja, jakiś ksiądz czy nawet sam papież.(...) Jeśli ty uważasz, że Papież może "zniekształcać i podważać słowa Pana Jezusa" w kwestii wiary i moralności to otwarcie bluźnisz przeciwko Kościołowi Świętemu. Zaprzestań tego natychmiast!!!
  • profanacja
    09.04.2014 19:59
    Najpierw przeforsują komunię dla cudzołożników, a potem "małżeństwa" jednopłciowe. Już mamy zajawkę. W katedrze w Argentynie (w Kordobie) za zgodą arcybiskupa uroczyście ochrzczono dziecko lesbijek. Wykorzystały one tę nagłośnioną na cały świat profanację sakramentu do demonstrowania swojego zboczenia - całowały się w katedrze i przed nią.
    Dalej udawajmy, że nic złego w KK się nie dzieje. Jakoś GN nie zamieścił na ten temat informacji.
  • anna
    06.10.2014 09:03
    Czyżbyście byli bez winy,skoro rzucacie kamienie? Jezus uczył nas wybaczać, czy mówiąc Marii Magdalenie aby nie grzeszyła więcej miał na myśli to,że ma żyć w samotności do końca swoich dni lub odszukać pierwszego mężczyznę z którym obcowała i pozostać przy nim? Nie,nie grzeszyć więcej to nic innego jak nie popełniać tego samego występku,jeśli mężczyzna wejdzie w kolejny związek małżeński nie może dopuszczać się tych samych złych czynów jakich dopuszczał się w pierwszym związku-i na odwrót, ma żałować i wyrazić skruchę ale taką prawdziwą. Dawniej było inaczej,kobiety i mężczyźni byli od początku przygotowywani do małżeństwa,a teraz?Przed ołtarzem stają dzieci 20-21 letni bez pojęcia czym jest małżeństwo,nauki przedmałżeńskie to jakaś farsa,zaświadczenie o uczęszczanie na nie można bez problemu sobie załatwić. Często to nawet nie jest miłość tylko zwykłe zauroczenie,ale kogo to obchodzi ksiądz i tak udzieli im ślubu-tym niedojrzałym dzieciakom,wychowanym pod skrzydłami rodziców,mającym błędne pojęcie o małżeństwie,a później jest dramat. W dzisiejszych czasach dzieci dojrzewają później ich poczucie odpowiedzialności też przychodzi później,więc może lepiej byłoby dopuszczać do tego sakramentu ludzi dojrzalszych i po co najmniej 2 letnim okresie narzeczeństwa z uczęszczaniem na nauki przedmałżeńskie i to przynajmniej 2 razy w tygodniu a nie szastanie tym sakramentem na lewo i prawo bo jakimś dzieciakom coś się wydaje?
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg