To dlatego codziennie trzeba "zasiewać ziarna pokoju" - podkreślił.
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.
Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Sąd wydały wyrok, że bezprawnie wydalili zakonnicę ze zgromadzenia.
Media zwracają przy tej okazji uwagę głównie na jeden aspekt. Wśród ochrzczonych jest 7-miesięczna Giulia, której rodzice mają wyłącznie ślub cywilny. Do tej pory wymogiem udziału w ceremonii w Kaplicy Sykstyńskiej był ślub kościelny rodziców. Wcześniej media informowały, że matka i ojciec Giulii poprosili papieża, by ochrzcił ich córkę podczas audiencji generalnej w Watykanie. Wtedy papież powiedział, by zgłosili się do jego współpracowników. Ci zaś wkrótce skontaktowali się z rodzicami dziewczynki, którzy oboje pracują jako wojskowi.
Papież Franciszek ochrzcił dziewczynkę, której rodzice mają tylko ślub cywilny? Z felietonów pana red. Kucharczaka wiem,że takie "małżeństwo" żyje w grzechu ciężkim! Panie redaktorze,proszę o wyjaśnienie! Jak to jest możliwe?? Jak do tego mogło dojść??? :(
Chrzest w Kaplicy Sykstyńskiej, w Niedzielę Chrztu Pańskiego jest wielkim wyróżnieniem i czy rzeczywiście należało robić w ten dzień jawną prowokację ze chrztem dziecka ludzi żyjących bez ślubu??
Koniec świata co się dzieje w Kościele!.
Rodzice powinni najpierw wziąć ślub, potem współżyć, a dopiero potem chrzcić dziecko jeśli się im narodzi. Zabrali się do wszystkiego w odwrotnej kolejności, a papież wspaniałomyślnie to zaakceptował. Kościół zbacza z drogi, którą szedł całe wieki.
Dzisiaj wielu ludzi jest zagubionych, liberalno-lewicowa propaganda miesza ludziom w łowach, przez co wielu autentycznie wierzących katolików, podatnych na tę wszechobecną propagandę, ma problemy w odróżnieniu dobra i zła. W przeróżnych programach telewizyjnych demoralizacja przedstawiana jest jako cnota, zło udaje dobro, diabeł ubiera się w ornat i na mszę dzwoni. Dlatego tak bardzo potrzebny jest jasny przekaz płynący z Watykanu. Potrzebne są jasne słowa i gesty, nie takie, które można obracać na różne strony, nie takie, które antykatolicka propaganda może interpretować dowolnie i jeszcze bardziej mieszać ludziom w głowach, nie takie, które potem trzeba tłumaczyć z polskiego na nasze. Do tej pory papież Franciszek, na którym spoczywa pasterski obowiązek, bardzo często mówił w ten sposób, że powstał na Facebooku profil: "Co naprawdę powiedział papież Franciszek?", bardzo potrzebny, odkłamujący często przekręcane przez lewackie media wypowiedzi Ojca Świętego. Także w "Gościu Niedzielnym" często redaktorzy wykazywali, jak fałszywie przekazuje się słowa papieża Franciszka.
Słuszne pytanie Jana: co w ten sposób papież chciał osiągnąć? Jaki przekaz otrzymali wierni od Ojca Świętego? Że ślub w kościele jest niepotrzebny? Że można sakramenty traktować wybiórczo, jedne lekceważyć (małżeństwo), o inne w imieniu dziecka prosić (chrzest)? Być może jest coś, czego nie wiemy, być może są formalne przeszkody w zawarciu małżeństwa a rodzice odstąpili od grzechu i żyją dziś w czystości, nie wiemy tego. Wiemy tylko, że otrzymaliśmy kolejny niejasny przekaz od naszego pasterza. "Paś owce moje". Czy poprzez taki niejasny przekaz wiele owieczek nie trafi aby na manowce?
Oczekuję od mojego pasterza jasnych wskazówek, jasnych wypowiedzi, konkretnego wskazywania zagrożeń, czytelnego pokazywania dobrych przykładów. Czy to zbyt wiele?
Zapraszam: http://milkblog.cba.pl
Obawiam się że gest Papieza wywoła odwrotny skutek: zwiększy tolerancję dla życia bez slubu
Na Twoim przykładzie widac, że powielasz grzech rodziców żyjąc bez slubu tak jak oni. Ochrzcili Cię, ale nie wychowali w wierze katolickiej
Do wszystkich co krytykują fakt ochrzczenia dziewczynki, której rodzice nie mają ślubu kościelnego.
Kan. 868 Kodeksu Prawa Kanonicznego stanowi:
§ 1. Do godziwego ochrzczenia dziecka wymaga się:
1° aby zgodzili się rodzice lub przynajmniej jedno z nich, lub ci, którzy prawnie ich zastępują;
2° aby istniała uzasadniona nadzieja, że dziecko będzie wychowane po katolicku; jeśli jej zupełnie nie ma, chrzest należy odłożyć zgodnie z postanowieniami prawa partykularnego, powiadamiając rodziców o przyczynie.
Jak widać, nie ma tu mowy o ślubie kościelnym czy ślubie w ogóle. Tak jak @michzol, ja też mam zaufanie do papieskiego rozeznania w tej sprawie. Wątpię, aby Franciszek szastał sakramentami.
Pokój i dobro.
Tutaj chodzi o przekaz, jaki papież wysłał do wszystkich wiernych. Trzeba pamiętać, że papież otrzymał od Pana Boga władzę pasterską, przez co ma obowiązek dbać o powierzone mu stado, przede wszystkim żeby nie zeszło z tej wąskiej drogi, jaka prowadzi do zbawienia. A papież Franciszek często swoimi wypowiedziami czy gestami wysyła sygnały, które można bardzo różnie interpretować. I tak się dzieje, że media, korzystając z tej niejednoznaczności papieskich słów i gestów, wciąż częstują nas nowymi rewelacjami.
Jaki sygnał dał papież, chrzcząc to dziecko nieślubnej pary? Przykład możemy znaleźć nawet tutaj, w naszej dyskusji. Troszkę wyżej możemy znaleźć notkę osoby podpisującej się "szacunek". Czytamy:
"Wspaniały Papież Franciszek uszanował dzieci nieślubne, ochrzcił takie oraz małżeństwa cywilne, które cierpią z różnych przyczyn nie mogąc wpełni uczestniczyć w Mszy sw.Jestem nieślubnym dzieckiem i mam małżenstwo cywilne dziękuję Papieżowi za ten gest."
Tak właśnie odbierany jest papieski gest. Czyli co? Człowiek, żyjący w związku cywilnym, nie mający ślubu kościelnego, został przez papieża Franciszka uspokojony, że wszystko jest ok. Już nie musi się martwić, nie musi mieć wyrzutów sumienia, że zaniedbał sakrament małżeństwa. Wszystko jest w porządku, bo przecież papież poprzez swój gest uszanował takie małżeństwo, jak jego.
A przecież papież, nasz pasterz, ma dbać o to, żebyśmy szli właściwą, wąską drogą, na której drogowskazami są Boże przykazania i Sakramenty święte, a nie utwierdzać nas w fałszywym przekonaniu, że wybór innej drogi wcale nie jest czymś złym. Papież nie ma dbać o nasze dobre samopoczucie, ale o nasze zbawienie.
Nawet jeśli papież dobrze rozeznał i słusznie ochrzcił, to sygnał, jaki wysłał, utwierdził wiele par, które zlekceważyły Sakrament małżeństwa, w przekonaniu, że postępują dobrze. Na papieża są zwrócone oczy całego świata, dlatego wykonując jakikolwiek gest powinien brać on pod uwagę konsekwencje, jakie ten gest może przynieść. Dzisiaj, kiedy wielu ludzi jest zagubionych, a różne wpływowe środowiska, mające w ręku media, dbają o to, żeby to zagubienie pogłębić, bardzo potrzebny jest jasny przekaz i konkretne wypowiedzi, potrzebny jest w osobie Ojca Świętego Autorytet, któremu można ufać i mieć pewność, że nie wyprowadzi nas na manowce. Niejednoznaczne gesty i pozwalające się interpretować na różne sposoby słowa nie dają pewności, że dobrze zrozumieliśmy, nie pomagają wyjść z zagubienia i wejść na właściwą ścieżkę.
Mylisz lub nie rozumiesz faktu ktory sie dokonal.
Nikt nie osadza-potepia rodzicow i dziecka.
Nikt sie tutaj nie usprawiedliwia!!!!
Nie ma pewnosci teraz co jest prawda ,co jest prawdziwe i zgodne z nauka kosciola :
Zwiazek malzenski koscielny i dzieci z tego zwiazku ,czy tez zwiazek partnerski i nieslubne dzieci.Obydwa sa teraz OK?
Sakrament chrztu jest deklaracja skladana przez rodzicow i chrzestnych ZA dziecko. Przyrzekaja oni wychowywac je w wierze katolickiej, ta zas mowi jednoznacznie, ze cudzolostwo jest grzechem ciezkim. Jesli zatem nie ma przeszkod, rodzice musza zobowiazac sie do zawarcia sakramentu, inaczej ich przysiega jest naprawde malo wiarygodna. Jak bylo w tym konkretnym przypadku nikt nie wie, mowi sie tylko o tym, ze oto osoby cudzolozace przedstawily w Kaplicy Sykstynskiej swoje dziecko do sakramentu swietego.
Zrozumcie, ze gloszenie dobrej nowiny Chrystusa nie polega na poklepywaniu sie wzajemnie po ramionach,kiedy ktos tkwi w grzechu, wlasnie z wzajemnej milosci do blizniego powinnismy sie nawzajem napominac i WZMACNIAC w wierze, jak pisal sw. Pawel. Bo Jezus mowil nie tylko o milosierdziu ale takze dobitnie stwierdzal: kto nie przyjmuje mego ciala i nie pije mojej krwi nie bedzie mial udzialu w niebie. Nie osadzajmy blizniego ale nazywajmy grzech po imieniu, bo chyba wszystkim powinno nam zalezec na zbawieniu blizniego.
Wiem, ze papiez mial dobre zamiary,obawiam sie, ze przez relatywistow moze to byc bardzo zle zinterpretowane.
Druga opcja to taka, że nie można przecież karać dziecka za grzech/niedopatrzenia/zaniedbania itp. rodziców.
Na katechezach uczono nas ze najpierw slub koscielny a potem dzieci !!!!!!!!!
W innym przypadku to grzech ciezki.
Teraz jest to sprawa obojetna,czyli to w co wierzylismy razem z malzonka przez 50 kilka lat to byla bajka??????