W każdym systemie mafijnym biedni są materiałem jednorazowego użytku,
Papież ponownie zwraca uwagę na katastrofę humanitarną, jaka rozgrywa się w dżungli Darién
Mówiąc też o trwających konfliktach, prosił o wysiłki na rzecz negocjacji, by zakończyć wojny.
Jezeli lefebrysci sa w Kosciele, to w czym problem widzi np Ojciec sw?
I w czym widza lefebrysci?
To oni uwazaja, ze caly Kosciol ma wrocic do ich rytu i ich pomyslu na wiare katolicka. A, i ostatni papieze to byli heretycy....
Nie trzeba zaprzeczac dogmatom, zeby sie odlaczyc od jednosci z Kosciolem.
"lefebryści" problem widzą w rozbieżnościach między odwieczną nauką Kościoła a posoborowym nauczaniem. W koolegialiźmie oraz źle rozumianym ekumeniźmie i wolności religijnej. W reformie liturgii, która usunęła z Mszy sporo elementów stricte katolickich i przeniosła akcent z ofiary na ucztę(jak to jest u protestantów). Dlatego nalegali na rozmowy doktrynalne(nie były to negocjacje).
---
Pisze pan: "To oni uwazaja, ze caly Kosciol ma wrocic do ich rytu" - nie jest to prawdą. FSSPX i inne tradycyjne zgromadzenia jak FSSP czy IDP celebrują Mszę Św. w klasycznym rycie rzymskim - liturgię, która jeszcze niewiele ponad 40 lat temu była liturgią całego Kościoła zachodniego. "Lefebryści" nie stworzyli żadnego własnego rytu. Również sama soborowa konstytucja o liturgii nie zakładała aż takiej ingerencji w mszę - proszę poczytać, na pewno zauważy pan, że pewne postulaty wyrażone wprost, jasno i zrozumiale, nigdy nie zostały zrealizowane -- a wręcz przeciwnie(np. zamiast zadbać by wierni znali części stałe Mszy po łacinie, kompletnie ten język wyrugowano).
Twoja naiwność przekracza już wszelkie granice.
Ekskomunikę zaciągnęli sami biskupi przez swój czyn.
Swoim czynem odrzucili tego który jest twórcą Kościoła, który powołał i postawił na urzędzie tych których wybrał, Jezusa Chrystusa.
Każdy kto jest z nimi popiera to odrzucenie Jezusa, bez względu na argumentację.
- Popierasz tych co odrzucają Jezusa.
Papież Benedykt XVI wyciągnął rękę, ręka ta została odrzucona. Każdy kto jest z tym który odrzuca jest tak samo odrzucającym.
Rozumiem że jest to przykre, jednak trzeba przestać się okłamywać i spojżeć prawdzie w oczy.
Człowiek jest mistrzem w tworzeniu sobie wizji które utwierdzają go w tym co robi.
Poczytaj sobie jak szatan rozmawiał z Ewą, jak Adam oskarżał Boga, że to On dał mu tę kobietę która zerwała i namówiła go do zjedzenia.
- Nic się nie zmieniło.
Dziś tak samo argumentuje się swoje postępowanie w złym kierunku.
I proszę pisać na temat, bez zbędnej egzaltacji.
I przejrzeć na oczy - wielu biskupów "w pełnej łączności" swoimi czynami i wypowiedziami podważa naukę Kościoła(np. w sprawie aktów homoseksualnych, nauki o Eucharystii, o Niepokalanym Poczęciu NMP, o zmartwychwstaniu, o kapłaństwie kobiet). Lepiej nad nimi by się pan pochylił z troską, bo to oni prowadzą setki dusz na manowce.
Może ty musisz czytać, ja się urodziłem i wychowałem przed soborem, byłem ministrantem i znam jeszcze obszerne fragmenty ministrantury łacińskiej.
- Wiem jak było i wiem jak jest.
Ja się nie boję o te wszystkie rzeczy o których piszesz i przez które ludzie twojego pokroju odchodzą z Kościoła Jezusowego.
- Ja ufam Jezusowi.
Jezus posłuszeństwem, pozwalając się znieważać, opluwać, policzkować, biczować, przybić do krzyża, zbawił świat.
Ty i tacy jak ty jedynie udowadniają ciągle coś, opluwają i wynajdują najgorsze rzeczy, aby jedynie sobie udowodnić, że złe jest dobre.
Nie wiem czy wiesz, ale Jezusowy Kościół Katolicki to sami grzesznicy. Jeden większy od drugiego. Jednak to Duch Święty prowadzi Kościół a nie ludzie. Zdarzały się w historii różne okropne rzeczy w Kościele, jednak Bóg da sobie radę z każdą sprawą.
Ja mam wrażenie, że wy wcale nie wierzycie Bogu, a jedynie Bogiem się zastawiacie aby było po waszemu.
Z Cioci Wikipedii: HEREZJA: "[...]błędna interpretacja twierdzeń wiary chrześcijańskiej, polegająca na wyodrębnieniu jakiegoś zagadnienia i przedstawieniu go w sposób, który przeciwstawia się całości nauczania wiary. Również nieprzyjmowanie jednego lub więcej twierdzeń, uznanych w Kościele za dogmat".
--
Nie widzę związku powyższego z katolickim tradycjonalizmem. Żadnych dogmatów tradycjonalizm nie podważa, a każde nowe stwierdzenie rozpatruje w kontekście całego, odwiecznego magisterium.
Ironia jest niepotrzebna. Eucharystia to "źródło i szczyt życia Kościoła" więc troska o liturgię nie powinna być powodem kpin.
W tej Eucharystii, w tym "źródle i szczycie życia Kościoła" najważniejszy jest Jezus Chrystus, który przychodzi do nas pod postacią Chleba i Wina.
Celebracja, postawa, gesty i teksty są ważne, ale nie najważniejsze.
Słowo Eucharystia znaczy Dziękczynienie.
- Dziękujmy za zbawienie, za miłość do końca, za zmartwychwstanie, że Jezus przychodzi na każdej Mszy Świętej, że Jest z nami.
Tylko że na niektórych posoborowych Mszach najważniejsza jest "wspólnota" rozumiana przez jej aspekt czysto ludzki, towarzyski. Szczególnie doświadczyłam tego w Anglii. Pana Jezusa usuwa się w cień, udziela Komunii w sposób sprzyjający profanacji. Z Pana Jezusa robią jakiegoś hipisa - pacyfistę, który na wszystko pozwala, spłycając ją do granic możliwości. Do Komunii lecą wszyscy poza niektórymi Filipińczykami i Polakami. Sądząc po zachowaniu ludzi, nie mają świadomości, w czym uczestniczą. Człowiek jest tam najważniejszy, nie Bóg.
Masz pełne prawo gardzić wytycznymi Soboru Watykańskiego II i naśmiewać się Sacrosanctum Concilium.
To prawo przysługuje, z istoty rzeczy, wszystkim negującym sobór, oraz tym niedouczonym też.
Z tą Mszą Świętą, to może masz i rację. Sam widziałem angielskojęzyczną Mszę Św. pielgrzymki w Loretto.
Jezus jednak powiedział:
Dz 1:8 bt "ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi»."
Może tak czynią, bo nie mieli dobrego przykładu.
Jeżeli twoje dziecko robi źle, to trzeba cierpliwie nauczać, tłumaczyć, pokazywać, przekonywać,...
Odpowiedzią Boga na grzech ludzki jest miłość do końca - Krzyż Jezusa.
A co do liturgii, to nie rozumiem, jak można biadolić, że wielu ludzi idzie do komunii. "Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy" - to jest wręcz nakaz. Są nadużycia, to wiadomo, i trzeba je zwalczać, ale akurat to nie jest wada, a osiągnięcie Soboru, że przywrócił wspólnotowe rozumienie komunii (jako wspólnotę Kościoła w Chrystusie) i jej wymiar dynamiczny, tzn uczestnictwo w Passze Chrystusa. Adoracja jest ważna, ale ważniejsza jest komunia, bo chleb jest do jedzenia a nie do adorowania. Przecież nawet skrócenie postu eucharystycznego przez Piusa X (o ironio) miało służyć zachęceniu wiernych do przyjmowania Pana.
co ty nie powiesz. " Negowanie wazności waznego Soboru to odstępstwo od dogmatu o nieomylności Magisterium. to jest herezja. Podobnie jak brak podporządkowania się władzy papieża to herezja - bo to negacja dogmatu o jego jurysdykcji nad Kościołem. "
Tak? to jak ocenic sobor, ktory swoim nauczanie jest sprzeczny z wczesniejszym Magisterium? Jest to herezja, czy nie jest?
Podpowiem: by zanegowac nauczanie nieomylne musi BYC ono nieomylne. Waznie zwolany sobor nie oznacza, ze jego nauczanie jest nieomylne, jesli jako takie nie jest sformulowane. A ostatni sobor nie skorzystal do prawa do definiowania ostatecznej nauki ani razu. Katolik negujacy to co nowe w jego nauczaniu nie moze byc nazywany heretykiem, bo nie odrzuci zadnego dogmatu, bo zaden nie zostal sformulowany. Dla kazdego uczciwego czlowieka jest to jasne i proste.
Jerzyk napisał: "Może ty musisz czytać, ja się urodziłem i wychowałem przed soborem, byłem ministrantem i znam jeszcze obszerne fragmenty ministrantury łacińskiej".
I co z tego wynika? Wielkie NIC. Ja też się wychowałem przed Soborem Watykańskim II, u Pierwszej Komunii i Bierzmowania byłem jeszcze za bł. Jana XXIII. Widzę, że pan się na tej podstawie wymądrza a faktycznie jest totalnie niedouczony w przedmiocie. Jestem przekonany, że zaliczył pan kilkudziesięcoletnią przerwę w swoim związku z Kościołem Katolickim i po życiowych perypetiach wylądował pan w jakiejś wspólnocie, która pana zindoktrynowała. Ma pan punkt widzenia modernistyczny. Doceniam pana niechęć do pogłębionej lektury ale encyklika Pascendi Dominici Gregis dobrze by panu zrobiła.
KPK z 1983 mówi o stanie konieczności:
Kanon 1323.4, Kanon 1323.7, Kanon 1324.8
Ba, mówi nawet, że jeśli stan konieczności nie zaistniał, ale ktoś działał szczerze przekonany, że działa w stanie konieczności, nie zaciąga na siebie kary.
Chrzescijanin nie mowi, "mi sie wydawalo, ze jak go zabije, to bedzie z pozytkiem dla ludzkosci".
A juz biskup powinien wiedziec, kiedy jest nieposluszny papiezowi i to jawnie i wprost.
"Wyzsza koniecznosc" to byla wyswiecenie biskupow DLA SIEBIE, nie dla Kosciola.
To jest wlasnie pycha lefebrystow : ONI RATUJA KOSCIOL. Tyle ze to nie jest ich Kosciol. To jest Kosciol Jezusa Chrystusa, ktory byl posluszny do smierci krzyzowej, ktora praktycznie niweczyla wszelkie nadzieje na efekt ziemski Jego dzialalnosci, i wlasnymi sposobami mozemy go tylko zniszczyc. A nieposluszenstwo to pierwszy i najwiekszy krok do zniszczenia Kosciola. To jest wlasnie podszept szatana z raju: zobacz ile TY mozesz.
Rewelacje: Kael 2012-10-06 11:09
sprowadzają się do stwierdzenia, że Kodeks Prawa Kanonicznego powstał z podszeptu szatańskiego. Wyszło szydło z worka panie KaeLu! Bo o ile pamięć mnie nie myli to ten kodeks zatwierdził Błogosławiony Jan Paweł II. Czy aby nie jesteś pan sedekiem? To by tłumaczyło pańską zaciekłość.
Zawracanie Wisły kijem ?
O tempora! I pomyśleć, że jeszcze 50 lat temu ta "skrajność" to był obowiązujący cały Kościół mainstream...
- Był.
Wczoraj już nie ma.
Jest dzisiaj.
Mówisz o czymś czego nie ma.
Dziś jest dziś, anie wczoraj.
Mam kalendarz, niemniej dziękuję za tę głęboką refleksję nad upadkiem wiary katolickiej po Soborze.
Nie wiem czy wiesz, ale wiara upadała przed soborem. Dlatego własnie papież powołał Sobór.
Ani ty, ani ja nie wiemy co trzeba zrobić.
I ty i ja musimy komuś zaufać.
Kwestią jedynie jest,
- Komu?
Ja ufam Jezusowi i tym których Jezus powołał i postawił na stolicy Piotrowej.
- To wszystko.
Mamy już przecież przykład z Krzyża Jezusa. Pod krzyżem z apostołów stał jedynie Jan. Może dlatego że był najmłodszy i nie "rozumował" jeszcze za bardzo. Natomiast do grobu nie przyszła jedynie Matka Jezusa Maryja. Jak widać tylko Ona ufała całkowicie Bogu i wiedziała, cokolwiek się stanie, Bóg wyprowadzi nas z tego.
Ja też jedynie wierzę i ufam Jezusowi. Ufam, że tylko Bóg może zaradzić sytuacji jaka jest.
Człowiek jest skażony grzechem i mimo najlepszych chęci, nie wie jaki będzie efekt jego działania.
Jerzyk napisał: Nie wiem czy wiesz, ale wiara upadała przed soborem. Dlatego własnie papież powołał Sobór.
Pan Jerzyk przemówił znowu ex cathedra i niebardzo mu wyszło. Sobór faktycznie przygotował Sługa Boży Pius XII (jak się czyta dokumenty Soboru to po Piśmie Świętym Jego dokumenty są najczęściej cytowane - pan Jerzyk oczywiście nie miał ich w ręku bo by tego wszystkiego nie powypisywał) ale znając rewolucyjne tendencje w niektórych episkopatach nie zdecydował się na zwołanie. Bł. Jan XXIII sobór zwołał ale był przerażony jego przebiegiem. Umierając gorąco apelował o jego szybkie zakończenie.
P.S. Sobory są zwoływane, kardynałowie powoływani.
Sam dziwię się jak św. Paweł który pisał że Żydzi nie uwierzyli, natomiast zrobili to tam gdzie fauny... Afryka jest dużo bardziej otwarta na działanie Boga, i to tutaj Jezus znajduje coraz więcej wierzących w Niego.
A ta rzekomo otwarta na działanie Boga Afryka też ma swoje problemy - np. z wielożeństwem, dyscypliną kleru i wieloma innymi sprawami.
Gdzie w Biblii znajdujesz uzasadnienie luterskiej zasady "sola scriptura"? Bo chyba jej tam nie ma.
- Jak to wszystko się powtarza, nieprawdaż?
Nie wiem dlaczego przytaczasz jedynie tych co ci pasują, jednak widać najbardziej wierzysz swoim wyborom.
- Dużo jest takich co wiedzą lepiej i robią za boga.
Nic sie nie powtarza, nieprawda(z).
Co mi pasuje albo nie pasjue?
Co nie przytaczam? No? Co za post.
Jesli Duch Sw. Prowadzi Kosciol tak, jak czynil to za Apostolow, a wierze, ze tak jest, to nie mam powodu, by nie wierzyc temu, co uczyl Kosciol. A jesli ktos butnie wystepuje przeciwko spisanej wczesniej nauce, to on niech sie tlumaczy. A nie grozi zerwaniem rozmow, bo na lachy takie strachy.
Nie mam powodu, by ufac wlasnym wyborom, bo tu nie mam czego wybierac. Akurat to, co jest kwestia sporu, jest spisane, jasno i klarownie, na papierze. Jesli Duch Sw. prowadzil nastepcow Piotra, to nie widze powodu, by wierzyc wiecej nieapologetycznemu Soborowi od nauczania wszystkich wczesniejszych papiezy, z bl. Piusem IX na czele. Tu nikt nie musi robic za boga, bo Duch Sw. jest Bogiem. Za boga chca robic ci, co chcieli by Go poprawiac wg. ducha czasu dzisiejszego (aggiornamento).
Gdybyś dorósł, to byś wiedział, co tez pisał Św.Paweł, że dla dzieci jest pokarm płynny, dla dorosłych stały.
To co było dobre wczoraj, jest już nieaktualne i niepotrzebne dzisiaj.
Nie wiem czy to zrozumiesz, bo jak widać z wpisów, niektórzy bez względu na wiek dalej są dziećmi.
1Kor 3:2 bt "Mleko wam dałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni; zresztą i nadal nie jesteście mocni."
Hbr 5:14 bt "Przeciwnie, stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu udoskonalone do rozróżniania dobra i zła."
Wielu uważa, że jak się nie mówi o tym, to tego nie ma.
A z tym "Wam", to jak kulą w płot - tzw. tradycjonalistą nie jestem. :D
Ludzie, przecież to jest rozwiązanie doraźne, różne w różnych warunkach społecznych i Kościół MUSI się zmieniać w tych warunkach. Sami mówicie, że Sobór nie ustalił żadnych nowych dogmatów, a więc Tradycja zostaje nietknięta. O co więc chodzi?
Wszyscy tylko,
- To musi iść do przodu i już.
A mnie się wczoraj podobało. Tak pięknie było.
Nawet gołym okiem widać, że kiedyś było lepiej.
- Może ktoś pomoże mi zatrzymać ten świat?
- Czy to może też marna gadka?
- Jak sądzisz?
@uhuhuhu,
Skoro jest to tak nieistotne, to niech ktos wydusi to wreszcie z siebie. Niech powie, ze jest to rozwiazanie tymczasowe, zwiazane z funkcjonowaniem Kosciola w obecnym swiecie, i nie jest to nauczanie nieomylne. Bo narazie mowa jest o tym, ze Sobor JEST w CALEJ rozciaglosci czescia Tradycji, i musi byc uznany bez dyskusji, jak stwierdzili kard. Müller, czy Koch, zaostrzajac w ostatnim czasie jeszcze stanowisko. No to jest, czy nie jest?
Ale: wolnosc religijna jest przeciez nie jedyna kontrowersja. Lecz nawet i ona ma swoje SKUTKI. Czy katolikowi przystoi szanowac poganskie bostwa, falszywe ksiegi? Przystoi tolerowac, w imie pokoju, w imie wolnosci wyboru, i dobrowolnosci przyjecia wiary, albo w imie szacunku dla zabytku. Ale np. calowac Koran, przystoi? Czy przystoi katolikowi powiedziec luteranom na spotkaniu ekumenicznym, ze Kosciol chrystusowy oparty jest na Piotrze? Czy przystoi zydom glosic, ze jedyna droga do zbawienia jest Chrystus, i nikt do Ojca inaczej nie przyjdzie, jak przez Niego? Amoze to tez sie zmienilo, na chwile, w imie wymagan wspolczesnosci, i katolik moze stwierdzic, ze Stare Przymierze rownie dobrze mozna nie uznawac za wypelnione i zakonczone, i jest to rownorzedna droga do zbawienia? Czy przystoi chodzic katolickim kaplanom do poganskich lub heretyckich swiatyn nie po to, by glosic potrzebe nawrocenia do Odkupiciela, lecz by spotkac sie z poganskimi szamanami w atmosferze szacunku nawet nie do nich samych, lecz do ich falszywej religii? Konsekwencje sa dalekosiezne dla zycia katolickiego, szczegolnie w obecnych , zglobalizowanych czasach. Malo tego: innowiercy takich skrupulow nie maja: nawracaja, medytuja, przekonuja. Nawet na zdrowy rozum posoborowe podejscie do wolnosci religijnej, szczegolnie w jego obecnym wyrazie praktycznym, jest jawnie sprzeczne z pierwszym celem Kosciola: idzcie i nawracajcie, chrzcijcie, gloscie ewangelie. Gdzie to jest w dialogu ekumenicznym, czy miedzyreligijnym? Odp. : Nigdzie. Bo tak jest lepiej, i wygodniej. Posciskamy sie, posiedzimy sobie, zapewnimy o szacunku.
Poza tym czemu punktem odniesienia nie jest nauka Kosciola przed tym- niedogmatycznym- soborem? Niechby ktos powiedzial: bylo tak i tak, w swietle dokumentow obecnych nalezy to rozumiec tak i tak, bo... ., i jest to niezerwana nauka w duchu Tradycji. Gdzie to jest?
Ale nie, konczymy negocjacje, "nie bedziemy tu nikomu tego tlomaczyc", cytujac klasyka. Z taka argumentacja to ani Chrystus, ani Apostolowie nikogo by nie nawrocili.
Poza tym: gdzie jest taka wykładnia Soboru? No kurczę, nie wiem, chyba wszędzie, choćby u Ojca Świętego, może ja żyję w innym świecie. Wystarczy zapoznać się z poglądami Benedykta XVI na temat dialogu między-religijnego. Przypominam, że Sobór NIGDY NIE ZNIÓSŁ doktryny, że poza Kościołem nie ma zbawienia. Tzw. kręgi przynależności do Kościoła to po prostu nowa wykładnia tego konceptu i bardzo drażni protestantów, czyli chyba jest dobrze:D. A poważnie mówiąc, za dużo się miesza sam Sobór z jego interpretacjami modernistycznymi. Widać to choćby w świetle powyzszego przykładu. Poza Kosciołem nie ma zbawienia i to jest utrzymane (co nie znaczy, że nie można z innymi kulturami rozmawiać, bo tylko przez normalny dialog można współcześnie nawracać - i o to w ekumenizmie np chodzi!). Czemu więc wielu duchownych twierdzi inaczej? W myśl Soboru czy wbrew niemu? Kogo powinni krytykować lefebrysci - Ojców Soborowych czy tych, którzy występują przeciw ich ustaleniom w sprawie liturgii czy dialogu międzyreligijnego? A wydaje mi się, że z historii Kościoła aż nadto dobrze widać, że jest silny jednoscią. Każdy, kto go rozrywa jest szkodnikiem, mimo najlepszych nawet intencji. Zwłaszcza że B XVI NIEUSTANNIE nawołuje do rozumienia Soboru w ciągłosci Tradycji, zgodnie z jego założeniami, za co jest krytykowany przez "postępowców" nota bene.
Rozumiem, że inne wspólnoty, które nie akceptują m.in. powyższego nauczania Vaticunum Secundum, np. protestanci, prawosławni, muzułmanie, żydzi, buddyści, agnostycy, ateiści, również nie będą dla Kościoła Posoborowego "żadnym partnerem do negocjacji, ponieważ na temat wiary się nie negocjuje", dostaną kijem i nie będzie z nimi np. wspólnych modlitw? To by oznaczało koniec posoborowego ekumenizmu.
Trzeba i otwartosci, rozumu, wielkiej wiedzy. Te strzepy liturgiki, dogmatyki, historii Kosciola, ktore obecnie nauczane sa w seminariach napawaja wrecz przerazeniem. Widac to bylo w dyskusjach o lacinskiej mszy po potwierdzeniu jej niezmiennej wartosci dla Kosciola lacinskiego przez Benedykta XVI w 2007 roku. To co liturgisci wygadywali, to porazajace nieuctwo,wrogosc do jej wymowy, nawet tylko tej zewnetrznej, nieznajomsc tej spuscizny, jaka dala Europie praktycznie cala jej kulture: toz to sie w glowie nie miesci. Jak czytac spisane po lacinie traktaty teologiczne od sredniowiecza wydawane przez najtezsze umysly, skoro, wbrew wymaganiom Jana XXIII, znajomosc jezykow klasycznych wsrod szerokiego kregu duchowienstwa praktycznie zanikla? Jak czytac nieprzetlumaczone czy niedostepne teksty dawnych Papiezy?
Muzulmanie nie sa w stanie zagrozic ego obecnych teologow- wprost przeciwnie, moga oni poczuc ulge, sciskajac ich rece. A Bractwo Sw. Piusa X z jego pytaniami stawia ich w wyrazne zaklopotanie. Uciekaja wiec do przodu. Podpisac wymyslony przez nas papier, bo jak nie, to konczymy rozmowy. Z luteranami np. takiego stresu miec nie beda, bo zadna ze stron nie stara sie niczego tlumaczyc, ani o nic pytac, wiec jest milo i przyjemnie.
- Jak długo?
To zależy od Bractwa.
To im nie pasuje Kościół Jezusowy, chcą po swojemu.
Aż 54 forumowiczów, jak zwykle „uskrzydlonych znawców” wypowiedziało się już tu o tym, co dopiero dziś, 06 października, ogodz 18:00 wypowiedziane będzie w NDR-Runndfunk, cytuję:
„Auf NDR Kultur gibt Kurienerzbischof Müller das erste längere Hörfunk-Interview nach seiner Ernennung.”
ps.:
http://www.ndr.de/ndrkultur/programm/sendungen/das_gespraech/mueller591.html
Mimo wszystkiego...dziękuję ci Kael, za zachętę mnie do podziękowania - KAI i GN, ale nie byli oni moimi pierwszymi „zwiastunami” tego „przedorkiestrowego przecieku” wiadomości, jak to szumnie nazywasz...
A na dobrą sprawę, to denerwują mnie takie „papugowe” wiadomości, przez wszystkie agencje na jedno kopyto powtarzane, co już nie jest „PRZECIEKIEM” a tylko - monotonnym „SCIEKIEM”...
Wiadomo, modernistów prawda w oczy kole, a ci tu zdają się przeważać ale nie przemogą.