Za moich młodych lat, gdy gospodarz opowiadał ile go kosztowało przyjęcie gości, to mówiło sie o nim: CHAM. Być może dlatego, że nas w szkole wychowywali nauczyciele pochodzący ze szkoły miedzywojennej.
Niestety, sporo "światłych" osób lamentuje, jak wiele kosztowały ŚDM Hiszpanię i jej obywateli. Gdyby organizatorzy nie przedstawili tych faktów, do wielu ludzi dotarłyby tylko nieprawdziwe informacje. Nie nazwałbym więc publikowania tego rozliczenia chamstwem.
Nic nie usprawiedliwia chamstwa. Nawet zachowanie prowokatora. Kościół powinien wychowywać nawet w takich przypadkach. Odpowiedzią tutaj powinno być zwrócenie uwagi, że nasza kultura nie dopuszcza obliczania kosztów gościny.
Ciekawe, czy antykatolicy policzyli, ile zarobiła gospodarka hiszpańska na wyżywieniu, przejazdach, zakupach "gadżetów", itd.? To były miliony gości, na których Hiszpanie najzwyczajniej zarobili. Poza tym, jako ekonomista, MUSZĘ przypomnieć, że inwestycje publiczne (a taki chrakter ma wizyta papieska) kalkuluje się wyłącznie w rachunku "costs-benefits", czyli uwzględnia się wszytkie koszty i korzyści zewnętrzne, nie związane bezpośrednio z wizytą (np. ulica w mieście kosztuje, ale daje olbrzymie korzyści zewnętrzne). Gdyby dodać wszystkie wływy handlowe, to korzyści z tej wizyty byłyby wielokrotnie większe od kosztów. I jeszcze refleksja pozaekonomiczna: korzyści długofalowe, niefinansowe (czyli podniesienie ducha, prawy tryb życia, itp.) są tak ogromne, że nie można ich porównać z żadnymi kosztami. Hiszpania jest teraz pogrążona w ekonomicznym i duchowym kryzysie, więc te korzyści zewnętrzne są według mnie najistotniejsze.
Władca-Król dba o to by poddani byli silni, zjednoczeni; Władca-tyran dba o to by poddani byli rozbici, poranieni, zatomizowani. Odpowiedz sobie sam którą opcję w czynach (ustawach) wybiera władca Hiszpanii, Polski, USA i innego demokratycznego państwa.
Rozne sa atrakcje przyciagajace turystow,dla Hiszpanii na jakis czas taka atrakcja stal sie papiez.Ludzie przyjechali ,zobaczyli i odjechali...teraz beda mogli pochwalic sie znajomym-widzialem na wlasne oczy papieza! I co? No nic. Widzialem!... Polscy turysci wroca troche pozniej ,bo wycieczka "musi sie zwrocic"!
I have never read Hochhuth and only know his: Der Stellvertreter/(The Deputy), but I am admittedly very skictepal about him. I have monitored the new right intellectual paper Junge Freiheit (young freedom) for several years before they moved to Berlin (or Potsdam, really); given some of Hochhuth's supposed political allegiances it surely was strange to find him there. But the Irving quote topped it, and yes there was more, but I forget. It was enough to leave a handle with care on my mind.As a rule of thumb, one can say the Protestants ruled the Nazis into power, not the Catholics. But obviously in the single cases it was more complicated. And basically the majority were no heroes no matter were you look.
Być może dlatego, że nas w szkole wychowywali nauczyciele pochodzący ze szkoły miedzywojennej.
Kościół powinien wychowywać nawet w takich przypadkach. Odpowiedzią tutaj powinno być zwrócenie uwagi, że nasza kultura nie dopuszcza obliczania kosztów gościny.