Miałem taki przypadek, że kładliśmy się spać ale żona była bardzo nabuzowana jakąś sytuacją i było pewne, że nie zmruży oka tej nocy. Martwiąc się, w myśli poprosiłem: święty Janie Pawle II, nasz papieżu i Przyjacielu, wyjednaj jej sen. W tym samym momencie usłyszałem oddech jakby ulgi żony i zasnęła momentalnie czyli w minutę od położenia się, co zdziwiona potwierdziła nazajutrz.