Dawniej papieże zakazywali wiernym samodzielnego czytania Biblii, dziś do tego zachęcają. Myślę, że doczekamy jeszcze czasów, gdy papieże będą zachęcać wiernych do udziału w dyskusjach teologicznych, zamiast nakazywać teologom dysputy w ukryciu.
Bo mieli świadomość, że większość ludzi nie potrafi go samodzielnie zrozumieć. Jakoś tak się dzieje, że większość tego co się w świecie zachodnim drukuje od wieków to antykatolicka propaganda. Powszechność edukacji wcale nie jest takim dodatnim zjawiskiem jak się to przedstawia.
Dalej większość nie rozumie. Wystarczy przytoczyć statystyki czytania ze zrozumieniem. Tym bardziej zadziwia mnie to propagowanie czytelnictwa Biblii. Jak do każdych studiów, większość ludzi się do tego nie nadaje. Koń ze skrzydłami nie zacznie latać.