Komentarze do materiału/ów:
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.
Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Sąd wydały wyrok, że bezprawnie wydalili zakonnicę ze zgromadzenia.
Pierwsza, Niemcy pod naciskiem Watykanu odpuszczą. Raczej mało prawdopodobne, niemiecki Kościół ma wielowiekową tradycję ignorowania zdania Watykanu.
Druga, Niemcy zrobią swoje, a Watykan zwyczajnie się z tym pogodzi. Raczej prawdopodobne, tak było po odrzuceniu przez Niemcy i Austrię nauczania w kwestii antykoncepcji, do dziś za Odrą stosowanie antykoncepcji nie jest grzechem, a Stolica Apostolska przeszła z tym do porządku dziennego.
Trzecia możliwość, to uznanie schizmy. Niemcy byliby w stanie to zrobić, po czym po paru latach rozpoczęliby z Watykanem "dialog ekumeniczny", stawiając warunek uznania braku celibatu i kobiet kapłanów w Niemczech. Na podobnych zasadach Kościół przyjmuje żonatych biskupów nawróconych z anglikanizmu. Opcja ryzykowna, ale możliwa, choć raczej wątpliwe jest, że papież Franciszek zechce pójść tą drogą. Mało który papież chce być zapamiętany jako ten, za którego pontyfikatu doszło do rozpadu Kościoła.
Ostatecznie, cokolwiek się nie stanie, to niemiecki Kościół rozpoczął już lawinę, której nie uda się zatrzymać, dyskusja będzie wracać.
Gdy już niemieckie umysły sie rozgorączkowały, dokumenty niemal przygotowane a diabeł odmiesięcy zaciera ręce, dopiero teraz reakcja od Piotra!
Późno!
Niemcy wiedzą dokładnie na ile mogą sobie pozwolić.
Zostanie jeszcze grupka ludzi próbujących zawrócić rzekę kijem, postulujących powrót do katolicyzmu trydenckiego, ale ich mało kto bierze na serio.
Na drugim biegunie masz Kościoły afrykański i azjatycki, które według kolejnych papieży miały dać nowe życie katolicyzmowi, ale tam dopiero masz teologiczny miszmasz. Dlatego chyba lepiej postawić na wizję niemiecką, niż afrykańską.