Należałoby sobie życzyć, aby w dokumentach Franciszka było mniej dwuznaczności i nieścisłości, jak choćby w dokumencie podpisanym w Abu Dabi, gdzie w odniesieniu do pluralizmu religii znalazł się błąd, że Bóg go "chce" zamiast "dopuszcza". Franciszek ten błąd sprostował na spotkaniu z biskupami Kazachstanu. No ale w świat poszła pierwsza wersja, która będzie miała dalekosiężne złe skutki. Poza tym, niech światu ogłasza sam sprostowania a nie wysługuje się biskupami. To pomniejsza jego urząd nauczycielski i degraduje jego rolę w Kościele.