• Tomasz
    11.01.2016 11:26
    Słowa słowa słowa, nieustannie słyszy się nawoływanie do życia kapłanów w wiekszym ubóstwie, tudzież do wychodzenia do ubogich i zwykle kończy się na pięknych, bo sztucznie napuszonych ogólnikami, słowach. A najlepiej byłoby aby najważniejsze osoby w Watykanie dały przykład jak należy to robić... swoim życiem, na przykładzie życia Pana Jezusa. Toż recepta na to jest w Ewangeliach, nie trzeba daleko szukać, czy silić się na opracowanie nowych Dokumentów Roboczych. Czy kardynał albo papież faktycznie rozumie sytuację ubogich, o których z taką swadą opowiadają? Czy któryś z ubogich jada tak dobrze jak kardynał, a może śpi tak dobrze jak papież, albo ma tak liczną służbę, kucharki, sprzątaczki, krawcowe czy fotografów, a może uzbrojoną po zęby ochronę, która zadba o każdą zachciankę swojego szefa? A może ubodzy każdego dnia mogą przechadzać się po wspaniałych ogrodach swoich pałaców, albo nie swoich, lecz oddanych im do użytku, pałaców których dzień i noc strzeże liczna i oddana armia żołnierzy? Niestety nie. I dlatego śmiem twierdzić, że urzędnicy Watykanu i sam papież, skryci przed tzw. prawdziwym światem za grubymi i bezpiecznymi murami, nie rozumieją czym jest prawdziwa bieda i tak naprawdę nie chcą "wychodzić na opłotki i zbierać ubogich z rozstajów na przygotowaną dla nich ucztę albo dawać im swojego domu do zamieszkania". Ubodzy na całym świecie są zabijani w imię Jezusa, a watykańskich urzędników stać jedynie na "łączenie się w bólu i zapewnianie o solidarności z prześladowanymi". To o wiele za mało. Mając choćby do dyspozycji środki zgromadzone na kontach Watykańskiego Instytutu Dzieł Religijnych, czyli watykańskiego banku obracającego miliardami euro i wypracowującego miliony euro zysku głównie na dofinansowanie stolicy apostolskiej, można by wiele zrobić z tymi ubogimi, sprowadzić ich do siebie, postawić domu, dać pracę i pozwolić żyć jak ludziom, bezpiecznie, z dala od wojen, cierpień i poświęceń. Niestety lepsze niż dawanie dla watykańskich urzędników jest ciągłe powtarzanie słodkich słówek i udawanie, że problem ubóstwa można odsunąć jak najdalej od siebie, w ubogie rejony świata... Z żalem stwierdzam, że współczesny Kościół niewiele ma wspólnego z pierwotnym Kościołem Jezusowym, o którym czytamy w Ewangeliach Pisma Świętego. To są zupełnie dwa różne światy, dwa różne podejścia do wiary, ludzi i świata...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg