Komentarze do materiału/ów:
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Nienarodzone dziecko jest zawsze słabsze, nie może mówić za siebie i nie może niczego żądać.
Franciszek zatwierdził trzy dekrety Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Sąd wydały wyrok, że bezprawnie wydalili zakonnicę ze zgromadzenia.
Długo można by jeszcze wyliczać cechy Kościoła w Niemczech.
Sytuacja tego Kościoła to najlepsza ilustracja tego, do czego prowadzi odejście od doktryny i Tradycji w celu przypodobania się światu.
Tak będzie wyglądać cały Kościół za ok. 20 lat po "niespodziankach" Franciszka.
Zaraz pojawią się zaprzeczenia, że przecież nie, nigdy, przenigdy ...
Mądrzej jednak jest spojrzeć prawdzie w oczy.
Bardzo optymistyczne zestawienie :)
Naprawde biskup Overbeck jest "żywy inaczej"....to cos chyba w rodzaju zombie? :D
Jest to przede wszystkim odejście od nauczania KK, nawet jeśli nie jest to podważanie tego nauczania, co niestety ma miejsce, to jest to po prostu zaniechanie głoszenia go. Za to pojawiają się jakieś dziwne tendencje, coraz bardziej niezgodne z nauczaniem, przepisami i duchem KK.
Jest zanik "pobożności ludowej" - tak niektórzy określają odmawianie różańca, nabożeństwa i zwyczaje katolickie. Takie określenie było też użyte przez księdza biskupa.
Zurzędniczenie księży i laikatu. Wielu księży jest doskonałymi administratorami i urzędnikami. Ich profesjonalizm i zaangażowanie naprawdę robi wrażenie. Za to rolę kapłanów pełnią jakby przy okazji, nieśmiało i jakby z pewnym nawet zażenowaniem.
Laikat, a przynajmniej pewna jego część, jest wciąż bardzo zaangażowany w życie Kościoła, ale jest to zaangażowanie organizacyjne. Uczestniczą w gremiach i komisjach. Za to pobożności jest niestety coraz mniej.
Podsumowując, nastąpiło ogromne zeświecczenie, zurzędniczenie i zracjonalizowanie na ludzki sposób życia Kościoła. Mówił o tym papież Benedykt podczas swojej wizyty w tym kraju.
W wypowiedzi była wspomniana rola emigrantów z Górnego Śląska. Pojawiła się jakby sugestia, że i oni odeszli od praktyk i wiary. Bylaby to ogromna szkoda. Niestety, a może na szczęście, jest tak, że Polacy, kiedy odchodzą od polskości, tracą też wiarę. Tak się dzieje nie tylko w Niemczech, ale i wszędzie indziej. Jakoś tak jest, że to przez niektórych u nas połączenie Polak-katolik, kiedy zostaje rozbite, powoduje zanik i jednego i drugiego. Piszę to świadom specyfiki i pewnych animozji dotyczących ludzi z GŚ.
Niestety, w Niemczech wśród kleru nie ma zupełnie zrozumienia dla polskiej specyfiki. Wręcz przeciwnie, ponawiane są ciągłe próby ograniczenia, czy wręcz likwidacji polskich misji katolickich. W sensie religijnym GŚ jest znacznie bliższe niedalekiemu Zagłębiu, niż Essen.
Ja widzę w tym wszystkim jedno wyjście dla kościoła w Niemczech, choć pewnie brzmi to jak uzurpacja ze strony zwykłego wiernego. Powrót do Boga, do religijności, do wiary, kosztem gremiów, administracji, instytucji, nieruchomości. Otwarcie się na działanie Boga. Bóg wyciąga rękę do człowieka, ale trzeba ją podjąć. O własnych siłach człowiek niewiele może. Są np. objawienia maryjne. Wiem, wiem, w Niemczech słowa o objawieniach brzmią to jak herezja, choć tam słowo 'herezja' zamknięto w lamusie i to na cztery spusty.
Wato byłoby, żeby Kościół w Niemczech, zamiast realizować swoją rolę administracyjno urzędniczą otworzył się na migrantów. Polacy to jedno, ale i migranci z Azji są bardzo otwarci na sprawy wiary.
Wato byłoby, żeby Kościół w Niemczech, zamiast realizować swoją rolę administracyjno urzędniczą otworzył się na migrantów. Polacy to jedno, ale i migranci z Azji są bardzo otwarci na sprawy wiary."
Krótko mówiąc - dosyc bicia piany, dosyć gadki szmatki. Czas przestac być "zywym inaczej" i zacząć po prostu ŻYĆ Bogiem.