• polak_katolik
    05.11.2012 14:00
    hmn, miło wiedzieć, że ten "jeden z najbardziej cenionych" polskich biskupów w ogóle istniał we Wrocławiu.
  • Marian
    05.11.2012 17:35
    Coby nie było - zupełnie bez złośliwości:
    skoro najbardziej ceniony to chciałbym wiedzieć za co konkretnie? bo o innych biskupach słychać tu i ówdzie w różnej tematyce, ale o naszym biskupie tom nie słyszał za wiele. No może z wyjątkiem tego, że zrzutkę wśród księży na swój jubileusz zarządził i do opery za składkowe zaprosił pół episkopatu.
    Hmmmm, może za przedsiębiorczość ceniony?
  • Beata
    05.11.2012 18:21
    Zło jest krzykliwe więc o biskupach jest głośno gdy się czymś negatywnym wyróżniają.
    • Marian
      05.11.2012 21:20
      Pozwolę się nie zgodzić z tą myślą.

      Choćby ostatnio pozytywnie głośno był wymieniany: bp H.Tomasik i abp A. Dzięga w związku z zagrożeniami związanymi z halloween.

      Jakoś nie słyszałem głosu w tej sprawie "jednego z najbardziej cenionych" polskich biskupów.
      A może się mylę?
      A może przeoczyłam coś.
  • trup
    05.11.2012 19:10
    słuchałem kilka razy jak mówił , w jego ustach Jezus Chrystus brzmiało jak Jezus Chrystus - nie półgębkiem , ani jakos tak na wdechu - od niego nauczyłem się mówić Jezus Chrystus - chociaż tylko kilka razy słuchałem jak mówił .Otwarcie i bez wstydu Jezus Chrystus - powinniśmy się nauczyć to wypowiadać w całości - Jezus Chrystus.I za to mu dziękuję .
  • Jasiek
    06.11.2012 13:11
    Może "najbardziej ceniony" w domach, gdzie ks. Boniecki ma głos a może wręcz przeciwnie?
  • tnn
    07.11.2012 07:48
    chyba był dobrym administratorem ale od administrowania może być ktokolwiek, byleby był sprawny w zarządzaniu. Od biskupa oczekuje się wizji prowadzenia lokalnego Kościoła a tego to on kompletnie nie zaprezentował.
  • Edi
    22.11.2012 10:08
    Faktycznie, może nie wyróżnił się niczym szczególnym, jakiejś wizji Kościoła też nie zauważyłem u niego, ale trudno mieć dalekosiężną wizję, jeśli zostaje się metropolitą na 8 lat przed emeryturą. To trochę za krótki okres czasu. Przed emeryturą człowiek raczej zaczyna już powoli kończyć to, co mu jeszcze zostało do dokończenia i nie tworzy wieloletnich planów na przyszłość. Gdyby abp Gołębiewski przyszedł do Wrocławia jakieś 20 lat temu, no to wtedy mógłby snuć dalekosiężne plany, jeśli by je miał. Poza tym myślę, że jemu nie było łatwo, bo przyszedł po swoim wielkim poprzedniku, kard. Henryku, który rządził Kościołem wrocławskim 28 lat, stając się jednym z symboli Kościoła na Dolnym Śląsku. Zmiana warty w takiej sytuacji jest trudna.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg