• zwyczajnie głupi?
    03.01.2012 13:03
    Ciekawa sprawa - wielokrotnie spotykałem się z twierdzeniem, że coraz więcej dorosłych Polaków nie rozumie tego, co czyta. Tym razem odczułem to na sobie - rozumiem każde słowo z powyższego tekstu, przeczytałem go nawet drugi raz, ale niestety sens cały czas mi umyka.
  • august
    03.01.2012 13:20
    Oburzenie w tej sprawie ( słuszne skądinąd) często jest jednak mało konstruktywne. Nie pokazuje alternatywy. Moim zdaniem wszelkie katolickie nawet głosy w tej sprawie niczego nie zmieniają dopóki nie powiemy jasno, że potrzeba jest wręcz rewolucja jeśli chodzi o system ochrony zdrowia. Rewolucja pod postacią prywatyzacji.
    • domi71
      03.01.2012 17:07
      "...że potrzeba jest wręcz rewolucja jeśli chodzi o system ochrony zdrowia. Rewolucja pod postacią prywatyzacji..."!!!
      Acha panie "auguście" i staniemy się drugimi Stanami Zjednoczonymi, gdzie służba zdrowia jest bodajże całkowicie sprywatyzowana, a blisko połowa ludzi nie ma ubezpieczenia zdrowotnego!! Tak, owszem jest ta służba na wysokim poziomie, ale jakim kosztem!!! Kosztem życia i zdrowia wykluczonych ludzi, zgodnie z zasadą że skoro służba zdrowia nie może być dla wszystkich na odpowiednim poziomie bo nie ma na to powszechnej zgody społecznej i co za tym idzie pieniędzy, to niech się sprywatyzuje i będzie dla tych silniejszych (czytaj zdrowszych, piękniejszych, majętniejszych...), tych silniejszych którzy wygrali w tej chorej konkurencji o życie, zdrowie, pozycję! O to panu chodzi?! To jest wg pana zgodne z zasadami moralnymi Boga, Jezusa, Kościoła!!! Bo widzi pan wg mnie nie jest zgodne, tak samo jak zjawisko polepszania się czegoś w wyniku konkurencji, rywalizacji - po prostu w wyniku tak modnego dziś wyścigu szczurów!!! Jeżeli ktoś nie potrafi być, aktywny sam z siebie i funkcjonować na odpowiednim poziomie w warunkach poczucia bezpieczeństwa (jak to miało choćby miejsce w socjalizmie) tylko go to degeneruje i dopiero do pionu stawia go poczucie, że coś mu grozi, czy to że jak np. kogoś nie pokona, nie będzie z kimś konkurował to spadnie na samo dno (wręcz straci życie, bo to się wcale nie tak rzadko dzieje w obecnym systemie ...) TO POWINIEN POWAŻNIE SIĘ NAD SOBĄ ZASTANOWIĆ!!! Powinien się zastanowić czy tak duża potrzeba adrenaliny, stymulacji (choćby kosztem zasad moralnych) nie świadczy o jakiś zaburzeniach w ośrodkowym układzie nerwowym (czytaj mózgu) i czy on tak naprawdę całkowicie jest zdrowy... Co gorsza to dotyka dziś przeważającą część społeczeństwa i tak naprawdę DOPÓKI ludzie sobie nie uświadomią, że podświadomie borykając się z jakimś poważnym zaburzeniem, w sposób patologiczny organizują wokół siebie rzeczywistość (czytaj życie społeczno - polityczno - gospodarcze), aby sobie jakoś doraźnie pomóc, DOPÓTY nie będzie żadnego postępu!!!!!!!!! Muszą sobie to uświadomić to raz , a dwa uznać że nie mają prawa LECZYĆ SIĘ kosztem tych których ta patologia niszczy.I to by było jak na razie tyle panie "auguście" do przemyślenia dla pana. Pozdrawiam!
      • KaeL
        03.01.2012 17:19
        Widze, z edomi71 odwoluje si edo socjalizmu, jako idealu spokojnego zycia.

        Niestety, leczenia za darmo, jak i zywnosci za darmo nie ma i nie bedzie.
        A jezeli trzeba za to placic, to skads trzeba wziac pieniadze. Skad? "Od panstwa", czyli z podatkow wszystkich? I to ma starczyc na dowolne wymagania kazdego? Bo jeden chce mie najdrozsze leki, a drugi chce miec domek jednorodzinny?

        Nie jestem za tym, zeby sprywatyzowac wszystko i zlikwidowac ubezpieczenie zdrowotne, ale obecny system, ktory jak na razie nie umozliwia ubezpieczen prywatnych tudziez prywatnego leczenia w "panstwowych" szpitalach, ktore nie moga leczyc chorych, bo NFZ nie ma wiecej pieniedzy (na leczenie - ba jak widac na siebie samych ma) nie jest idealem.

        A w USA lecza wszystkich. Nie kazdy dostanie wszystkie badania od reki, co moze byc i lepiej, bo niektore badania sa szkodliwe, ale lecza wszystkich.
        Moze to sie skonczyc prywatnym bankructwem osoby leczonej (tak, cos takiego tam istnieje), ale nie oznacza to, ze jezeli masz raka i nie masz ubezpieczenia, to cie zostawia na ulicy.
      • august
        03.01.2012 17:36
        Szanowna Pani, Pani argument, że prywatna służba zdrowia jest zdrowiem jednych kosztem zdrowia drugich jest absurdalny. W imię socjalizmu ( czyli złodziejstwa) i niczego innego usprawiedliwia Pani okradanie jednych na rzecz drugich- bo tym właśnie jest obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne. Czy przymusowe zabieranie pieniędzy jest moralne według Pani? Naturalnym rezultatem istnienia socjalizmu w opiece zdrowotnej jest hasło ( za przeproszeniem) "wszyscy mamy równo, wszyscy mamy g...".
        Dzisiejsza służba zdrowia wygląda tak, że człowiek pracujący jest zmuszony do płacenia składki zdrowotnej po czym w razie potrzeby i tak idzie na prywatną wizytę i płaci dodatkowe pieniądze.
        Co do konkurencji- gdyby nie konkurencja nie mielibyśmy dziś okazji do tego aby wymieniać swoje poglądy, a już na pewno płacilibyśmy za to conajmniej kilka razy więcej. Socjalistyczne "poczucie bezpieczeństwa" to nic innego jak płacenie nierobom. Tak, nierobom. Prawdziwie słabi w każdym systemie ostatecznie dostają pomoc od innych ludzi.
        Niestety Pani dalsza wypowiedź jest tak chaotyczna, że nie potrafię się do niej odnieść w sensowny sposób.
        Pozdrawiam i również pozostawiam do przemyślenia.
  • konserwatysta_pl
    03.01.2012 14:52

    Komentarz sytuacji w służbie zdrowia wymaga głębszego zastanowienia i spokoju. Żeby coś osiągnąć należałoby:
    1. Zostawić placówki medyczne takimi jakimi są obecnie.
    2. Umożliwić fachowców zakładanie placówek nowych, prywatnych.
    3. Zlikwidować biurokrację narosłą na służbie zdrowia czyli NFZ. Od wczoraj.
    4. Zlikwidować rozrosłą do granic absurdu administrację czyli ministerstwo.
    5. Zlikwidować ulgi dla VIP-ów czyli mafijnego układu nowej władzy kierowanej przez stare służby.
    W efekcie albo obniżyć składkę zdrowotną, albo powiększyć zakres świadczeń objętych ubezpieczeniem (darmowych lub cześciowo opłacanych z podatków). Wystarczy pozbyć się tych wszystkich ...... z administracji.
    Zbyt liberalny program - a podobno ten "żont półtuska" jest liberalny, choć pewnie bardziej mafijno-biurokratycznego (czytaj socjalizujacego) nie było w Polsce nigdy!!!!!!!!!!!!!

    • MAXIO
      06.01.2012 22:33
      A ja myślę, że należy odebrać złodziejom to co ukradli i wystarczy na opłacenie składek zdrowotnych dla biednych i poprawi się służbie zdrowia i szpitale nie będą narzekać i protestować!
  • Awa
    03.01.2012 14:58
    Awa
    Termin ,,służba zdrowia"jest co najmniej idiotyczny.Nie oczekuję w chorobie czyjejś służby, oczekuje fachowej i sprawnej interwencji.
  • KaeL
    03.01.2012 15:04

    Potrzebne są więc wypowiedzi środowisk, dla których wypływające z wiary zasady są ważne w życiu zawodowym i społecznym. Jest to niezwykle istotne dla osób, których praca kojarzona jest ze słowem "służba".

    Tymczasem polscy katolicy aktywni w szeroko pojętej służbie zdrowia milczą.

     

    Naraze sie po raz kolejny, ale co tam.

     

    Konkretnie, to kogo ksiadz Stopka ma na mysli? Jakie "srodowiska katolickie"? Pojedynczych lekarzy? I czy oni powinni koniecznie wystapic "ja jako lekarz/aptekarz-katolik"? A moze Ksiadz juz z gory wie, co powinni jako katolicy zwiazani ze srodowiskiem medycznym "po jedynie slusznej linii" powiedziec?

     

    Czy istnieje w Polsce jakakolwiek szeroko pojeta kultura wystapien srodowisk/osob (poza pojednyczymi osobami jak pan Gowin, czy Holownia)  uznajacych sie, badz uznawanych za katolickie a nie bedacych ksiezmi badz biskupami???

     

    Czy ktos polskich katolikow do tego wychowal/zachecal?

     

    Czy w ogole jakas grupa w Polsce, poza pewnymi partiami politycznymi - ale chyba nie o to Ksiedzu chodzilo? - mialaby odwage uznac sie za przedstawiciela "katolickiego" i z takiej pozycji wyglaszac wlasne opinie? Czy w ogole by ktos ja potraktowal powaznie? Czy nie wzieto by kazdego z osobna pod lupe, przeswietlono zyciorys, przesiano kazde slowo przez sito i udowodniono, ze oni sie tylko pod katolikow podszywaja? I nie, nie bylyby to media "wrogie Kosciolowi"... Niestety.

     

  • konserwatysta_pl
    03.01.2012 19:48
    Odnośnie prywatyzowania wszystkiego zalecałbym ostrożność, choć lepszej regulacji od własności prywatnej nikt jeszcze nie wymyślił. Znany Polski ekonomista, przez wiele lat walczacy z "ekonomią socjalizmu" i później tak w wersji socrealizmu Langego jak i post socjalizmu Balcerowicza czy Belki mawiał - "gospodarka co najmniej tyle lat musi być naprawiana, ile lat była wcześniej psuta". Okres ten jest potrzebny do "dorośnięcia" do zrozumienia własności prywatnej.
    Bo potem mamy tak jak z Bankami. Nie dawniej jak kilkanaście lat temu wystawiono banki w Polsce do prywatyzacji za przysłowiową złotówkę. Dziś ci sami pseudoekonomiści krzyczą, że banki muszą być reprywatyzowane (tyle że już za wartość rynkową czyli miliardy z podatków). Służby zdrowia nie można zniszczyć "półtuskową" pseudoprywatyzacją. Trzeba pracować nad zlikwidowaniem przerostów biurokratycznych i przeciwdziałać korupcji (patrz powyżej zmiana własności banków). I trzeba kształcić ludzi, a nimi manipulować!
  • MarianNowak
    04.01.2012 18:55
    Obecnie, w Polsce nie ma żadnego społeczeństwa obywatelskiego, a tylko takie jest zdolne do wystąpień w istnych sprawach naszego życia społecznego. Zatem, nie ma co liczyć na katolików, którzy są najbardziej konserwatywni w poglądach.
    Natomiast w kwestii naszego złego systemu zdrowia, to jesteśmy biednym społeczeństwem i na ten budżetu NFZ nie zwiększymy na tyle aby starczyło pieniędzy na leczenie, z którego byśmy byli zadowoleni. Tym niemniej jest sposób na poprawę sytuacji w tym zakresie, a mianowicie poprzez bardziej oszczędne i racjonalne gospodarowanie posiadanymi środkami którymi już dysponujemy. Jest to najszybsza metoda poprawy systemu, który jest psuty przez zwykłe marnotrawstwo dysponentów i brak kontroli społecznej.
    • konserwatysta_pl
      05.01.2012 09:36
      Ciekawe słowa padają pod adresem społeczeństwa polskiego. Ale... Proszę przeczytać swój wpis. Czy nie ma w nim sprzeczności?
      Jeśli nie ma społeczeństwa obywatelskiego, to kto ma przeprowadzać kontrole społeczne?
      Jeśli brak jest funduszy na służbę zdrowia, to z czego chce Pan te kontrole opłacić?
      Zawsze są one płacone z funduszy branży konrtlowanej.
      W szkolnictwie wyższym, gdzie kontrole i ciała doradcze zbiurokratyzowanego ministerstwa są już dobrze rozwinięte, koszty całości przekraczają już 10% całego budżetu. Z czego zapłacić następne nadkontrole podkontroli wykonywane przez superkontrolerów - powiększać zadłuzenie kontrolowanych placówek służby zdrowia? Nie, napewno droga uzdrowienia nie prowadzi przez opłacanie nowych kontroli!!!!
  • abcde
    04.01.2012 23:43

     - z kolei ja od razu widzę, że wyraźnie tendencyjnie  przekręcasz  sens mojej wypowiedzi  (coś zmyślasz, coś nadinterpretujesz, a ten problem, o którym ja najwięcej napisałam, bo jest b. poważny i tak naprawdę jest początkiem całego zła - istnienie pewnej patologii w ośrodkowym układzie nerwowym - kompletnie pomijasz, NORMALNIE GŁUCHE MILCZENIE!!!), ale cóż szczerze pisząc spodziewałam się tego, po tym jak użyłam w wypowiedzi słowa „socjalizm”, więc słabo mnie nawet ta twoja reakcja na prawdę oburza. Mam świadomość, że nie przekonam cię w tej chwili, tak samo jak wielu innych ludzi, bo nie jesteś na razie na prawdę gotowy - jak możesz mi przyznać rację skoro sam przed sobą, mam wrażenie, nie przyznajesz się do czegoś? Ale do rzeczy! Gdzie ty widziałeś słowo „ideał” w mojej wypowiedzi? Przecież ja takiego słowa nie użyłam, a z sensu mojej wypowiedzi wyraźnie wynika, że podaję socjalizm jako przykład systemu, gdzie człowiek  funkcjonował, cytując moją wypowiedź „w warunkach poczucia bezpieczeństwa”, a to nie jest to samo co, odwołując się do twojej wypowiedzi,  ideał spokojnego życia. Można żyć bezpiecznie, ale nie koniecznie w jakimś błogo-rajskim spokoju, bo np. choroby, klęski żywiołowe od zawsze na świecie były i są (w każdym systemie społeczno-politycznym) i przysparzają zawsze sporo niepokoju, więc mając to na uwadze i uściślając BYŁO TO I TAK  ŻYCIE W WARUNKACH  WZGLĘDNEGO POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA, które zostało zniweczone bo spora część społeczeństwa  uznała że to jeszcze za mało adrenaliny i trzeba jeszcze dołożyć, więc dopiero mamy jatkę -konkurencję, rywalizację, wykluczanie się wzajemne, po prostu zniżenie się do życia na poziomie zwierząt, które walcząc o jedzenie i przetrwanie zabijają się wzajemnie zgodnie z tzw. prawem dżungli, gdzie prawo do życia mają tylko najsilniejsi i najbrutalniejsi!!!… Niestety na to wychodzi, bo przecież  (jak powiedział jeden z wybitnych myślicieli i etyków naszych czasów), to właśnie  nasz stosunek do istot słabszych (m.inn. chorych, starych) i zależnych od nas, w tym do zwierząt, jest miarą naszego człowieczeństwa!!! Żeby, więc wszystko było jasne, kończąc ten wątek oświadczam co następuje: 1. Ideałem spokojnego życia jest dla mnie życie w raju, który wg Biblii podobno już był  i jak wierzę jeszcze będzie po końcu świata i sądzie ostatecznym! 2. Próbą stworzenia systemu społeczno - politycznego, opartego na życiu  w warunkach względnego poczucia bezpieczeństwa, jest  dla mnie socjalizm. Kropka!!! Teraz druga sprawa! Z mojej wypowiedzi nie wynika,  że oczekuję leczenia czy żywności za darmo! („Niestety, leczenia za darmo, jak i zywnosci za darmo nie ma i nie bedzie.”), ale skoro poruszasz taką kwestię, więc się ustosunkuję. Zakładam, że skoro wchodzisz na ten portal i udzielasz się na forum, to jesteś katolikiem i osobą wierzącą, więc jako takiego pytam cię: Bóg jak stwarzał ludzi i świat dla nich to zażądał pieniędzy, czy czegokolwiek innego?! Ja wiem, że dał wszystko bezwarunkowo i co najwyżej jak dobry ojciec starał się uchronić ludzi przed złem dając im przykazania i pewne zakazy, czyli jak byśmy to dziś nazwali swego rodzaju ojcowskie dobre rady i reguły postępowania! Jakim, więc prawem jeden człowiek , drugiemu człowiekowi warunkuje czymkolwiek życie!!!! Jakim prawem uzależnia zdrowie, a co za tym idzie życie człowieka od posiadania odpowiedniej ilości pieniędzy, czy nawet w ogóle posiadania jakichkolwiek pieniędzy, czy czegoś innego!!! Otóż przyjmij do wiadomości, że żadnym prawem, bo życia nie stworzył i nie dał!!!!! CDN.Odpowiedź domi71 dla „Kael” (post z 2012.01.03, godz. 17.19)

  • abcde
    04.01.2012 23:50

    Dla "Kael" od domi71 (post z 2012.01.03, godz. 17.19). Z kolei ja od razu widzę, że wyraźnie tendencyjnie  przekręcasz  sens mojej wypowiedzi  (coś zmyślasz, coś nadinterpretujesz, a ten problem, o którym ja najwięcej napisałam, bo jest b. poważny i tak naprawdę jest początkiem całego zła - istnienie pewnej patologii w ośrodkowym układzie nerwowym - kompletnie pomijasz, NORMALNIE GŁUCHE MILCZENIE!!!), ale cóż szczerze pisząc spodziewałam się tego, po tym jak użyłam w wypowiedzi słowa „socjalizm”, więc słabo mnie nawet ta twoja reakcja na prawdę oburza. Mam świadomość, że nie przekonam cię w tej chwili, tak samo jak wielu innych ludzi, bo nie jesteś na razie na prawdę gotowy - jak możesz mi przyznać rację skoro sam przed sobą, mam wrażenie, nie przyznajesz się do czegoś? Ale do rzeczy! Gdzie ty widziałeś słowo „ideał” w mojej wypowiedzi? Przecież ja takiego słowa nie użyłam, a z sensu mojej wypowiedzi wyraźnie wynika, że podaję socjalizm jako przykład systemu, gdzie człowiek  funkcjonował, cytując moją wypowiedź „w warunkach poczucia bezpieczeństwa”, a to nie jest to samo co, odwołując się do twojej wypowiedzi,  ideał spokojnego życia. Można żyć bezpiecznie, ale nie koniecznie w jakimś błogo-rajskim spokoju, bo np. choroby, klęski żywiołowe od zawsze na świecie były i są (w każdym systemie społeczno-politycznym) i przysparzają zawsze sporo niepokoju, więc mając to na uwadze i uściślając BYŁO TO I TAK  ŻYCIE W WARUNKACH  WZGLĘDNEGO POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA, które zostało zniweczone bo spora część społeczeństwa  uznała że to jeszcze za mało adrenaliny i trzeba jeszcze dołożyć, więc dopiero mamy jatkę -konkurencję, rywalizację, wykluczanie się wzajemne, po prostu zniżenie się do życia na poziomie zwierząt, które walcząc o jedzenie i przetrwanie zabijają się wzajemnie zgodnie z tzw. prawem dżungli, gdzie prawo do życia mają tylko najsilniejsi i najbrutalniejsi!!!… Niestety na to wychodzi, bo przecież  (jak powiedział jeden z wybitnych myślicieli i etyków naszych czasów), to właśnie  nasz stosunek do istot słabszych (m.inn. chorych, starych) i zależnych od nas, w tym do zwierząt, jest miarą naszego człowieczeństwa!!! Żeby, więc wszystko było jasne, kończąc ten wątek oświadczam co następuje: 1. Ideałem spokojnego życia jest dla mnie życie w raju, który wg Biblii podobno już był  i jak wierzę jeszcze będzie po końcu świata i sądzie ostatecznym! 2. Próbą stworzenia systemu społeczno - politycznego, opartego na życiu  w warunkach względnego poczucia bezpieczeństwa, jest  dla mnie socjalizm. Kropka!!! Teraz druga sprawa! Z mojej wypowiedzi nie wynika,  że oczekuję leczenia czy żywności za darmo! („Niestety, leczenia za darmo, jak i zywnosci za darmo nie ma i nie bedzie.”), ale skoro poruszasz taką kwestię, więc się ustosunkuję. Zakładam, że skoro wchodzisz na ten portal i udzielasz się na forum, to jesteś katolikiem i osobą wierzącą, więc jako takiego pytam cię: Bóg jak stwarzał ludzi i świat dla nich to zażądał pieniędzy, czy czegokolwiek innego?! Ja wiem, że dał wszystko bezwarunkowo i co najwyżej jak dobry ojciec starał się uchronić ludzi przed złem dając im przykazania i pewne zakazy, czyli jak byśmy to dziś nazwali swego rodzaju ojcowskie dobre rady i reguły postępowania! Jakim, więc prawem jeden człowiek , drugiemu człowiekowi warunkuje czymkolwiek życie!!!! Jakim prawem uzależnia zdrowie, a co za tym idzie życie człowieka od posiadania odpowiedniej ilości pieniędzy, czy nawet w ogóle posiadania jakichkolwiek pieniędzy, czy czegoś innego!!! Otóż przyjmij do wiadomości, że żadnym prawem, bo życia nie stworzył i nie dał!!!!!

  • abcde
    04.01.2012 23:54

    Dla "Kael" od domi71 (ciąg dalszy odpowiedzi na post z 2012.01.03, godz. 17.19). Trzecia sprawa! Zdania, cytuję „I to ma starczyc na dowolne wymagania kazdego? Bo jeden chce mie najdrozsze leki, a drugi chce miec domek jednorodzinny?” w zestawieniu ze zdaniem cytuję: „Niestety, leczenia za darmo, jak i zywnosci za darmo nie ma i nie bedzie.” to kompletny absurd. Brak w tym logiki, bo przecież czym innym jest odpowiednie zaspokojenie podstawowych potrzeb biologicznych (np. potrzeby odpowiedniego pożywienia i odpowiedniej opieki lekarskiej w razie np. choroby) w ramach konstytucyjnego prawa do ochrony życia i zdrowia każdego człowieka (art. 38, 68 Konstytucji RP!) i w ramach prawa do ochrony tego życia (bez względu na wszystko) jakie dają w/w  Boże zasady moralne, a czym innym zaspokojenie jakiś kaprysów, wygodnictwa, przerostu ambicji (najdroższe leki, wille, „wypasione domki jednorodzinne”), czy najłagodniej pisząc tzw. potrzeb wyższego rzędu (patrz tzw. piramida potrzeb Maslowa!). Z moich obserwacji wynika niestety, że jedni drugim odbierają prawo do zaspokojenia właśnie tych podstawowych potrzeb związanych z ochroną zdrowia i życia, a ty zastanów się o zaspokojenie jakich potrzeb tobie w końcu chodzi!!! Do tej pory stoi mi przed oczami np. niedawno oglądany program pani Elżbiety Jaworowicz, gdzie młoda dziewczyna chora na stwardnienie rozsiane płacząc przedstawiła swoją dramatyczną sytuację polegającą na niemożności otrzymania drogiego, ale jedynie skutecznego leku w jej chorobie i polegającą na tym, że NFZ wprowadził ją w błąd obiecując że jak sama najpierw zdobędzie pieniądze na ten lek i on pomoże to będzie jej lek refundował, a jak dziewczyna zapożyczyła się i udowodniła że lek b. dobrze działa NFZ jednak odmówił jego refundacji wskutek czego dziewczyna została bez leku i w związku z tym ze znowu pogarszającym się stanem zdrowia i z ogromnymi długami!!! Czwarta sprawa! Tzn. sprawa prywatnego leczenia w „państwowych” szpitalach.  Z tego co mi wiadomo, niepisana reguła zakłada, że publiczna służba zdrowia powinna być dla tych mniej zamożnych, ale mających takie samo prawo do ochrony życia i zdrowia jak zamożni, a prywatna  dla zamożniejszych, którzy oprócz ochrony zdrowia chcą sobie niejako przy okazji zaspokoić  w/w kaprysy, przerost ambicji, potrzebę nadmiernego wygodnictwa itp.. Jednocześnie jednak prywatna  służba zdrowia podlega tzw. prawom rynku, więc  w drodze konkurencji wiele usług nie wydaje się pewnej grupie ludzi taka droga i mogą skorzystać! Wśród nich możesz przecież być i ty (skoro i tak stać cię na prywatne ubezpieczenie, a „państwowy” szpital nie zaspokaja twoich potrzeb), a do szpitala „państwowego” kłaść się w przypadku tylko niektórych niedomagań i ew. wykupić  na własny koszt np. leki, które lekarz zaordynuje (co jest teraz częstą praktyką w „państwowych” szpitalach, sama właśnie tak kupowałam swego czasu leki swojej leżącej w szpitalu mamie). Niestety publiczny szpital musi stać na straży zasady równego dostępu wszystkich do ochrony zdrowia i życia i to co proponujesz jest niedopuszczalne, już nawet w/w kupowanie leków osobie leżącej w takim szpitalu jest łamaniem tej zasady, w imię egoistycznego ratowania pojedynczego życia (tak, nie jestem idealna, sama tak robiłam co nie znaczy, że jestem z tego dumna i nie znaczy że nie należy dążyć do ideału!), a co dopiero dodatkowe prywatne ubezpieczenie! Niestety albo wszyscy albo nikt, a nie że są równi i równiejsi w temacie ratowania zdrowia i życia!!!

  • abcde
    04.01.2012 23:59

    Dla "Kael" od domi71 (ciąg dalszy odpowiedzi na post z 2012.01.03, godz. 17.19).  Dominika Wiśniewska - Katowicedąży do rozwiązania tego problemu mimo tego, że naraża się tym samym znacznej (tej bardziej egoistycznej ) części społeczeństwa amerykańskiego i swoim przeciwnikom politycznym! Pozdrawiam i życzę cierpliwego, z pomocą Ducha Świętego, czytania tego tekstu!  ciała w określonych granicach - w końcu nie jesteśmy jak płazy, czy gady zmiennocieplni, na pewno sprzyjało wyleczeniu czy w ogóle nawet zachowaniu dobrego zdrowia. Nie ma co! Nie powiesz mi chyba, że to co widziałam to jakieś moje urojenia, a Barack Obama tylko dla kaprysu rozpoczął narodową debatę na temat tak dużej ilości ludzi bez ubezpieczenia i stawiając na szali swoją karierę   wegetowała i jeździła na chemię! To głodowanie i warunki bytowe nie sprzyjające zaspokojeniu kolejnej z podstawowych potrzeb biologicznych, tzn. potrzeby zachowania temperatury w zimnie i nie dojadając,  w razie choroby zaspokoić sobie wszystkie niezbędne potrzeby biologiczne. Jakby tak mogło być to i na ubezpieczenie wcześniej by się pieniądze znalazły!! Przykładem jest choćby pewna amerykanka z filmu dokumentalnego, który oglądałam na Discovery, która mając nowotwór sprzedała z mężem co miała, żeby zapłacić za chemię i wylądowała praktycznie na ulicy, bo tak można nazwać bytowanie w namiocie turystycznym, w którym razem z mężem, gdzieś w odludnej okolicy,  Z roztargnienia, bo zapomniała wykupić, jest upośledzona i nie ma kto jej tego załatwić? Nie! Na ogół dlatego, że jej po prostu na to nie stać! Owszem, wśród ludzi bez ubezpieczenia, jest tam ubóstwo różnego stopnia i oprócz takich którzy praktycznie nie są w stanie nic zapłacić za leczenie choroby przewlekłej i co najwyżej w razie bezpośredniego zagrożenia życia mogą korzystać z oddziałów ratunkowych szpitali (tzn. praktycznie, gdy w wyniku wypadku, czy nieleczonej choroby przewlekłej są na dany moment w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, czy wręcz w agonii), są też tacy (stosunkowo niewielu), którzy coś mają, ale nie tyle żeby   Czyli leczenie wszystkich w USA. Tu zacznę może od końca, tzn. od cytuję „… ale nie oznacza to, ze jezeli masz raka i nie masz ubezpieczenia, to cie zostawia na ulicy.”. Jak myślisz czemu taka osoba nie ma ubezpieczenia?Piąta sprawa!

     

  • abcde
    05.01.2012 00:03

    Dla "Kael" od domi71 (ciąg dalszy odpowiedzi na post z 2012.01.03, godz. 17.19). dąży do rozwiązania tego problemu mimo tego, że naraża się tym samym znacznej (tej bardziej egoistycznej ) części społeczeństwa amerykańskiego i swoim przeciwnikom politycznym! Pozdrawiam i życzę cierpliwego, z pomocą Ducha Świętego, czytania tego tekstu! Dominika Wiśniewska z Katowic. ciała w określonych granicach - w końcu nie jesteśmy jak płazy, czy gady zmiennocieplni, na pewno sprzyjało wyleczeniu czy w ogóle nawet zachowaniu dobrego zdrowia. Nie ma co! Nie powiesz mi chyba, że to co widziałam to jakieś moje urojenia, a Barack Obama tylko dla kaprysu rozpoczął narodową debatę na temat tak dużej ilości ludzi bez ubezpieczenia i stawiając na szali swoją karierę   wegetowała i jeździła na chemię! To głodowanie i warunki bytowe nie sprzyjające zaspokojeniu kolejnej z podstawowych potrzeb biologicznych, tzn. potrzeby zachowania temperatury w zimnie i nie dojadając,  w razie choroby zaspokoić sobie wszystkie niezbędne potrzeby biologiczne. Jakby tak mogło być to i na ubezpieczenie wcześniej by się pieniądze znalazły!! Przykładem jest choćby pewna amerykanka z filmu dokumentalnego, który oglądałam na Discovery, która mając nowotwór sprzedała z mężem co miała, żeby zapłacić za chemię i wylądowała praktycznie na ulicy, bo tak można nazwać bytowanie w namiocie turystycznym, w którym razem z mężem, gdzieś w odludnej okolicy,  Z roztargnienia, bo zapomniała wykupić, jest upośledzona i nie ma kto jej tego załatwić? Nie! Na ogół dlatego, że jej po prostu na to nie stać! Owszem, wśród ludzi bez ubezpieczenia, jest tam ubóstwo różnego stopnia i oprócz takich którzy praktycznie nie są w stanie nic zapłacić za leczenie choroby przewlekłej i co najwyżej w razie bezpośredniego zagrożenia życia mogą korzystać z oddziałów ratunkowych szpitali (tzn. praktycznie, gdy w wyniku wypadku, czy nieleczonej choroby przewlekłej są na dany moment w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, czy wręcz w agonii), są też tacy (stosunkowo niewielu), którzy coś mają, ale nie tyle żeby   Czyli leczenie wszystkich w USA. Tu zacznę może od końca, tzn. od cytuję „… ale nie oznacza to, ze jezeli masz raka i nie masz ubezpieczenia, to cie zostawia na ulicy.”. Jak myślisz czemu taka osoba nie ma ubezpieczenia?Piąta sprawa!

     

  • abcde
    05.01.2012 00:06

    Dla "Kael" od domi71 (ciąg dalszy odpowiedzi na post z 2012.01.03, godz. 17.19). Piąta sprawa! Czyli leczenie wszystkich w USA. Tu zacznę może od końca, tzn. od cytuję „… ale nie oznacza to, ze jezeli masz raka i nie masz ubezpieczenia, to cie zostawia na ulicy.”. Jak myślisz czemu taka osoba nie ma ubezpieczenia? Z roztargnienia, bo zapomniała wykupić, jest upośledzona i nie ma kto jej tego załatwić? Nie! Na ogół dlatego, że jej po prostu na to nie stać! Owszem, wśród ludzi bez ubezpieczenia, jest tam ubóstwo różnego stopnia i oprócz takich którzy praktycznie nie są w stanie nic zapłacić za leczenie choroby przewlekłej i co najwyżej w razie bezpośredniego zagrożenia życia mogą korzystać z oddziałów ratunkowych szpitali (tzn. praktycznie, gdy w wyniku wypadku, czy nieleczonej choroby przewlekłej są na dany moment w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, czy wręcz w agonii), są też tacy (stosunkowo niewielu), którzy coś mają, ale nie tyle żeby w razie choroby zaspokoić sobie wszystkie niezbędne potrzeby biologiczne. Jakby tak mogło być to i na ubezpieczenie wcześniej by się pieniądze znalazły!! Przykładem jest choćby pewna amerykanka z filmu dokumentalnego, który oglądałam na Discovery, która mając nowotwór sprzedała z mężem co miała, żeby zapłacić za chemię i wylądowała praktycznie na ulicy, bo tak można nazwać bytowanie w namiocie turystycznym, w którym razem z mężem, gdzieś w odludnej okolicy, w zimnie i nie dojadając, wegetowała i jeździła na chemię! To głodowanie i warunki bytowe nie sprzyjające zaspokojeniu kolejnej z podstawowych potrzeb biologicznych, tzn. potrzeby zachowania temperatury ciała w określonych granicach - w końcu nie jesteśmy jak płazy, czy gady zmiennocieplni, na pewno sprzyjało wyleczeniu czy w ogóle nawet zachowaniu dobrego zdrowia. Nie ma co! Nie powiesz mi chyba, że to co widziałam to jakieś moje urojenia, a Barack Obama tylko dla kaprysu rozpoczął narodową debatę na temat tak dużej ilości ludzi bez ubezpieczenia i stawiając na szali swoją karierę dąży do rozwiązania tego problemu mimo tego, że naraża się tym samym znacznej (tej bardziej egoistycznej ) części społeczeństwa amerykańskiego i swoim przeciwnikom politycznym! Pozdrawiam i życzę cierpliwego, z pomocą Ducha Świętego, czytania tego tekstu! Dominika Wiśniewska - Katowice.

  • abcde
    05.01.2012 00:16

    Uff, powyższa, trzecia część mojej odpowiedzi na post "Kael" z 03. 01.2012 jest w końcu właściwa! Dwie wczesniejsze próby umieszczenia trzeciej części są nieudane :-(. Tak samo jak pierwsza próba umieszczenia pierwszej części odpowiedzi na ten post (wysłana 04.01.2012 o godz. 23.43. W zw. z powyższym przepraszam wszystkich forumowiczów za zamieszanie! domi71

  • KaeL
    05.01.2012 15:17

    Ale domi71, jakiej patologii? Ze w tym swiecie nic nie ma za darmo? Czy ze ludzie nie sa sklonni dobrowolnie dzielic sie swoimi pieniedzmi, bo kazdy ma “za malo”?

    Zycie spokojne, jest jednak dla ciebie pewnym idealem, jak wynika z twojej wypowiedzi.
    “Warunki poczucia bezpieczenstwa” w socjalizmie to tez sprawa wzgledna. Owszem, jezeli siedzialas cicho i nie buntowalas sie przeciw systemowi, to mialas pewna prace. Z mieszkaniem bylo juz nieco gorzej. Przy odrobinie szczescia mozna bylo sobie do tej marnej pensji panstwowej (“wszyscy - poza partia – mamy rowne zoladki”) Kazde wychylenie sie moglo grozic utrata tej “malej stabilizacji”. Ale ty chyba tego nie pamietasz….

    I socjalizm nie upadl dlatego, ze komus bylo potrzebne wiecej adrenaliny, tylko dlatego, ze byl to ustroj oszukanczy, ekonomicznie niewydolny i ludzie woleli jednak “niebezpieczny” kapitalizm z wlasnoscia prywatna i odpowiedzialnoscia prywatna niz mit o rzadach ludu i “sprawiedliwosc spoleczna” polegajaca na tym, ze jezeli masz odrobine wiecej, to na pewno jestes zlodziejem, a juz twoim (przymusowym) obowiazkiem jest oddac nie tylko nadwyzke, ale wszystko co masz. Bo czym innym byla nacjonalizacja?

    Od chrzescijanskiego dobrowolnego, choc zalecanego dzielenia sie dobrami z potrzebujacymi (naprawde, a nie tylko dlatego, ze ktos inny ma wiecej) jest to odleglosc swietlna.

    Bezpieczne zycie to tez mit. Tak naprawde. A bycie chrzescijaninem ryzyko wrecz zwieksza (na tym swiecie).


    Twoje podejscie do tematu prawa do leczenia i zywnosci jest podobne do tego, jak w latach dziewicdziesiatych ks chyba Nowak demonstrowal z bezdomnymi w Warszawie pt “kazdy ma prawo do mieszkania”. Otoz nie kazdy ma prawo do mieszkania, tylko do dachu nad glowa, a co niektorzy, ktorzy “maja prawo” z tymi mieszkaniami robia, to chyba nie trzeba pisac. Wielu ludzi nie szanuje niczego, czego samemu nie wypracowali.

    Sw Pawel byl jeszcze radykalniejszy. “Kto nie pracuje, niech tez nie je”. Oczywiscie nie dotyczy to tych, ktorzy z przyczyn od siebie niezaleznych (dzieci, chorzy) pracowac nie moga, ale nikt nie ma prawa oczekiwac, ze wszystko bedzie “za darmo”, bo on ma takie potrzeby.

    Chrzescijanin ma obowiazek dzielic sie z innymi. Ale nie ma przymusu. Zadnego.

    Ilu masz takich chrzescijan w Polsce np ktorzy uwazaja, ze jezeli on zarabia, to ma obowiazek oplacac skladki na ubezpieczenie i za tych, ktorzy zarabiaja mniej, albo jakies prawo zwolnilo ich z oplat?
    A tu dochodzi jeszcze inny problem: czy to w porzadku, jezeli ty ubezpieczasz swoje mieszkanie od katastrof a ktos beztrosko tego nie robi i jak mu powodz dom zaleje to “rzad ma mu dac pieniadze”. Czyli wszyscy , ktorzy sa uczciwi i placa podatki. A temu rzadowi powinno wystarczyc na wszytko, ale malo kto chce dobrowolnie placic coraz wiecej do wspolnego kotla.

    Kiedys ludzie umierali, bo ani nie mieli pieniedzy na leczenie, ani medycyna wielu chorob nie umiala leczyc.
    Potem co niektorzy zaczeli prowadzic badania, probowali szukac innych mozliwosci i potrzebowali na to pieniedzy. Bo musieli kupowac rozne srodki i musieli sami przezyc. Teraz wiele chorob mozna leczyc, bo wydawane sa kolosalne sumy na badania, na nowe leki, na aparature. I te pieniadze SKADS TRZEBA BRAC. Np ze skladek na leczenie. Albo od tych, ktorych stac na taki wydatek bez / poza ubezpieczeniem.

    Jest pewnie lekarz szwajcarski Beat Richner, ktory uwaza (zreszta slusznie) podobnie jak ty: ze wszystkie dzieci sa rownie wazne. I nie moze miec znaczenia czy urodzily sie w Szwajcarii czy w Kambodzy. Od zera zbudowal tam system szpitali dla dzieci utrzymywany tylko i wylacznie z darowizn. Organizacje miedzynarodowe pompuja pienaidze w skorumpowany i niewydolny system opieki zdrowotnej Kambodzy a on rok w rok ratuje za darmo tysiace kambodzanskich dzieci, ktorych system panstwowy nie potrafi uratowac mimo srodkow wielokrotnie wyzszych. Ale za darmo dla pacjentow. Bo on tez potrzebuje pieniedzy na utrzymanie szpitali, dla personelu, na lekarstwa i sprzet. I zebrze (doslownie) o to rok w rok.

    Skad chcesz brac pieniadze na “darmowa”, ale “rowna” i nowoczesna opieke zdrowotna w Polsce?
    Ja widze tylko jedno wyjscie: wyzsze skladki od wszystkich, oszczednosci np na lekach (tak, to wlasnie min bylo celem reformy – zeby koncerny nie dorabialy sie na chorych) plus mozliwosc dofinansowania sluzby zdrowia przez leczenie prywatne tych pacjentow, ktorych na to stac. Np tych, ktorzy chca placic za pojednyczy pokoj itp. Tak funkcjonuje np sluzba zdrowia w Niemczech. I tajemnica poliszynela jest, ze prywatnie ubezpieczeni czekaja krocej na wizyty u specjalistow i zabiegi w szpitalach.

    Niestety publiczny szpital musi stać na straży zasady równego dostępu wszystkich do ochrony zdrowia i życia i to co proponujesz jest niedopuszczalne, już nawet w/w kupowanie leków osobie leżącej w takim szpitalu jest łamaniem tej zasady, w imię egoistycznego ratowania pojedynczego życia (tak, nie jestem idealna, sama tak robiłam co nie znaczy, że jestem z tego dumna i nie znaczy że nie należy dążyć do ideału!), a co dopiero dodatkowe prywatne ubezpieczenie! Niestety albo wszyscy albo nikt, a nie że są równi i równiejsi w temacie ratowania zdrowia i życia!!!

    No to jezeli “publiczny szpital musi”, to poniewaz pieniedzy nie urodzi i nie wydrukuje, ty musisz albo kupowac na wlasna reke, albo czekac 10 lat na zabiegi. Bo takie limity ma NFZ zwe wzgledu na ograniczone srodki. To socjalistyczne myslenie “mi sie nalezy” jest jednak zabetonowane w glowach. Tobie sie nalezy, ale innym TEZ. I komu bardziej?
    Jak masz kupic buty na zime, to kupisz kazdemu nowe, czy najpierw tym, ktorym noga urosla i nie moga czekac? A innym jak starczy pieniedzy? A jezeli nie starczy to podkleisz nowa podeszwe.
    Masz inne wyjscie?

    Przyklad z leczeniem w USA jest sluszny, ale przeciez to moje slowa, ze leczyc cie beda, tyle ze jestes prywatnym bankrutem. Myslisz ze reforma Obamy zapewni leczenie rowne dla szefa Microsoftu i dla bezdomnego z ulicy? Nie mowiac o tym, ze Republikanie jezeli dojda do wladzy moga chciec ciac koszty, wlasnie znoszac owo ubezpieczenie. No bo przeciez skads te pieniadze na nie musza byc. I sa brane od tych, ktorzy maja i placa podatki. A moze oni wola wydac je na cos innego?

    Czy ty dobrowolnie placisz wszystkie skladki i podatki?

Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg