publikacja 15.06.2023 00:00
Franciszek tak zaplanował termin operacji, by wrócić do formy przed podróżami na Światowe Dni Młodzieży i do Mongolii. – Rekonwalescencja przebiega prawidłowo – zapewnia prof. Sergio Alfieri, który operował papieża.
Dziennikarze z całego świata regularnie informowali o stanie zdrowia Franciszka.
GIUSEPPE LAMI /EPA/pap
Upalny środowy poranek 7 czerwca. Odkrytym jeepem Ojciec Święty długo objeżdża sektory, pozdrawiając pielgrzymów przybyłych na audiencję ogólną. Nic nie zapowiada, że kilka godzin później będzie operowany. Gdy wysiada z samochodu, widać jedynie, że z powodu problemów z kolanem laska stała się jego nieodłącznym towarzyszem. Na podwyższenie, z którego będzie pozdrawiał pielgrzymów, wchodzi po specjalnej rampie, która ułatwia przemieszczanie. Gdy wita się z lektorami tłumaczącymi jego słowa na różne języki, mówię: „Ojcze Święty, modlimy się za Ciebie i Twoje zdrowie”. Uśmiecha się, dziękując. Z białą różą w dłoni podchodzi do relikwii św. Teresy od Dzieciątka Jezus, które na jego prośbę przybyły do Rzymu z okazji 150-lecia urodzin patronki misji. W katechezie papież przypomina, że Kościół bardziej niż wielu środków, metod i struktur, które czasami odwracają uwagę od tego, co istotne, potrzebuje dziś takich serc jak serce Teresy, które przyciągają do miłości i zbliżają nas do Boga. I modli się o pokój dla umiłowanej i umęczonej Ukrainy oraz prosi o modlitwę w swojej intencji.
Na zakończenie audiencji, już na wózku inwalidzkim, papież podjeżdża do kolejnych grup pielgrzymów. Gdy jeszcze jest na placu św. Piotra, wychodzi komunikat Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej: „Ojciec Święty udał się do Kliniki Gemelli, gdzie wczesnym popołudniem przejdzie laparotomię i operację plastyki ściany brzucha z protezą w znieczuleniu ogólnym. Operacja, przygotowana w ciągu ostatnich kilku dni przez zespół medyczny asystujący Ojcu Świętemu, stała się konieczna z powodu uwięźniętej przepukliny (laparocele), która powoduje nawracające bóle. Pobyt w ośrodku zdrowia potrwa kilka dni, aby umożliwić normalny przebieg pooperacyjny i pełny powrót do zdrowia”. Rosną obawy o stan zdrowia 86-letniego papieża. Z całego świata płyną wyrazy solidarności. Szczególną modlitwę za swego biskupa inicjuje diecezja rzymska.
Pod dobrą opieką
Szpital, do którego trafił papież, jest kliniką uniwersytecką z wielkimi tradycjami. Należy do włoskiego systemu opieki zdrowotnej, ale ma podpisane umowy z Watykanem na leczenie wszystkich mieszkańców i pracowników tego najmniejszego państwa świata. Patronem kliniki jest jej fundator o. Agostino Gemelli. W 1919 r. włoski franciszkanin wraz z innymi wybitnymi osobistościami z Mediolanu założył Instytut Studiów Wyższych „Giuseppe Toniolo”. Z inicjatywy tego właśnie instytutu powstał Katolicki Uniwersytet Najświętszego Serca. Jego założyciel marzył, by zorganizować wydział medycyny i chirurgii. Ojciec Gemelli zmarł 15 lipca 1959 r., a jego pragnienie spełniło się dwa lata później, gdy rzymski Wydział Medycyny został otwarty z udziałem papieża Jana XXIII oraz kard. Giovanniego Montiniego, ówczesnego arcybiskupa Mediolanu. W tym samym roku rozpoczęły się prace przy budowie polikliniki, która przyjęła pierwszych pacjentów w maju 1964 r. Obecnie jest to jeden z najnowocześniejszych ośrodków klinicznych w Europie, zatrudniający ponad 5 tys. osób. Oddział chirurgii pokarmowej specjalizuje się m.in. w zabiegach za pomocą technik laparoskopowych i nieinwazyjnych. Kieruje nim prof. Sergio Alfieri, który operował Franciszka dwa lata temu z powodu uchyłkowatości jelita grubego. On także przeprowadził obecną operację, która trwała trzy godziny.
Wracają skojarzenia z pobytami w tym miejscu św. Jana Pawła II, który spędził tu aż 152 dni. To właśnie on nazwał rzymski szpital „Watykanem nr 3”, po Pałacu Apostolskim, w którym mieszkał, i rezydencji w Castel Gandolfo, gdzie spędzał wakacje. Franciszek zajmuje ten sam apartament, na 10 piętrze. Obok sali chorego – z podstawowym sprzętem medycznym – znajdują się mały salonik, łazienka i miejsce na modlitwę z dużym krucyfiksem. Tuż obok jest niewielka kaplica, w której Franciszek prywatnie odmówił w niedzielę modlitwę Anioł Pański. Nad bezpieczeństwem, a przede wszystkim spokojem papieża czuwa 20 funkcjonariuszy żandarmerii watykańskiej i włoskiej policji z Inspektoratu przy Watykanie.
Oprócz personelu z Gemelli papieżem opiekują się lekarz z Watykanu oraz pielęgniarz Massimiliano Strappetti. Po pierwszej operacji Franciszek mianował go swoim osobistym asystentem medycznym, podkreślając, że uratował mu życie, przekonując do badań i zabiegu. Strappetti przez wiele lat pracował na oddziale reanimacji w Gemelli i towarzyszył Janowi Pawłowi II w czasie jego pobytów w klinice. Następnie został zatrudniony w Watykanie i opiekował się nim do ostatnich dni, mieszkając w papieskim apartamencie. Teraz cieszy się wielkim zaufaniem Franciszka. Zawsze towarzyszy mu w publicznych wystąpieniach i jest obecny w Domu św. Marty.
Na co choruje papież?
Biograf papieża Austen Ivereigh podkreśla, że nie lubi on robić zamieszania wokół swojej osoby, a przede wszystkim dolegliwości. Przy obecnej hospitalizacji widać jednak zasadniczą zmianę w sposobie komunikowania ze strony Watykanu. Wcześniej pojawiały się jedynie lakoniczne komunikaty, żaden z lekarzy nie informował też o stanie zdrowia Franciszka ani nie udzielał wywiadów nawet watykańskim mediom. Zostawiło to pole do wielu spekulacji, m.in. na temat tego, że papież ma raka odbytu i że przeszedł przed Wielkanocą zawał serca. Zostały one ucięte w czasie konferencji prasowych zorganizowanych teraz w Gemelli, podczas których prof. Alfieri poinformował dziennikarzy o powodach operacji, jej przebiegu i regularnie opowiada o rekonwalescencji papieża. Wyjaśnił m.in., że przepuklina, na którą cierpiał i która od dłuższego czasu wywoływała u niego dolegliwości bólowe, była efektem operacji, które przeszedł w przeszłości, jeszcze w Argentynie (wycięcie płata płuca, a przede wszystkim zabieg z powodu ropnego zapalenia pęcherzyka żółciowego, co pozostawiło w brzuchu wiele blizn i zrostów, które dwa lata temu uniemożliwiły laparoskopowy zabieg na jelicie, a z czasem wywołały bolesną przepuklinę). Obecny zabieg nie był więc, jak spekulowały włoskie media, powikłaniem po operacji na jelicie grubym. Profesor Alfieri podkreślił też, że nie był to nagły przypadek. Gdyby tak było, papież operowany byłby dzień wcześniej zaraz po badaniach. Profesor jednoznacznie stwierdził, że Franciszek nie ma żadnych dodatkowych chorób i nigdy nie przeszedł zawału serca. Dobre są wyniki badań krwi i radiografii pooperacyjnej, a papież przechodzi rehabilitację, czyta gazety i powoli wraca do pracy, którą przeplata modlitwą. – 86 lat ma wyłącznie w dowodzie osobistym, mentalnością i zdrowiem bliżej mu do 60-latka – mówił włoski chirurg. Dodał, że z medycznego punktu widzenia będzie mógł stawić lepiej niż wcześniej czoło wszystkim zobowiązaniom, zarówno w Watykanie, jak i poza nim, ponieważ nie będzie mu już towarzyszył ciągły ból. Zapytany, czy Franciszek słucha zespołu medycznego, chirurg zażartował: – Wraz z wiekiem stał się bardziej roztropny. Wie, że musi unikać obciążeń, bo w przeciwnym razie trzeba będzie go zawieźć znów na salę operacyjną, a tego nie chcemy ani on, ani ja.
Profesor Alfieri wyznał, że poprosił papieża, by spędził część rekonwalescencji w szpitalu. Po powrocie do Domu św. Marty opiekę nad Ojcem Świętym przejmie watykańska przychodnia. Lekarz dodał, że Franciszek może wrócić do normalnych zajęć. – Przestrzegłem jedynie, by nie uprawiał sportów i nie dźwigał. Na co odparł: „Profesorze! Jestem papieżem – nie noszę ciężarów”. Podejmując decyzję o poddaniu się operacji, papież mówił o podróżach czekających go od sierpnia. – „Pójdę na operację teraz i w ten sposób dotrzymam moich zobowiązań” – relacjonował chirurg słowa Franciszka.
Modlitwa chorych dzieci
Do papieskiego apartamentu w Gemelli napływają zapewnienia o modlitwie z całego świata. O swym sąsiedzie pamiętają szczególnie dzieci z mieszczącego się na tym samym piętrze oddziału onkologicznego. „Czekamy na ciebie z otwartymi ramionami” – napisały w laurkach przesłanych do papieża, nawiązując do tego, że w czasie poprzednich hospitalizacji zawsze je odwiedzał. Praktycznie każdego dnia pod klinikę przychodzą siostry zakonne, księża i wierni, którzy modlą się tam za Franciszka. Papieskie audiencje zostały zawieszone do 18 czerwca, a lipiec to tradycyjnie czas odpoczynku, kiedy nie ma audiencji środowych, a inne spotkania odbywają się rzadziej. Papież będzie miał czas na powrót do pełni sił, które będą mu potrzebne w czasie spotkania z młodzieżą w Lizbonie. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł