Mija 10 lat od rezygnacji Benedykta XVI

VATICANNEWS.VA |

publikacja 11.02.2023 15:12

Rezygnacja Benedykta XVI ze Stolicy Piotrowej przełożyła się ona na dekadę koabitacji dwóch papieży i otworzyła pytania dotyczące kwestii uregulowania statusu papieża emeryta - podkreśla prof. Giovanni Maria Vian. Za pontyfikatu Josepha Ratzingera był on redaktorem naczelnym watykańskiego dziennika L’Osservatore Romano.

Mija 10 lat od rezygnacji Benedykta XVI Henryk Przondziono /Foto Gość

Prof. Vian zauważa, że bezprecedensowa decyzja Benedykta XVI stała się źródłem wielu komentarzy ze względu na wyjątkowy charakter tego gestu i możliwe konsekwencje dla rzymskiego papiestwa. Przypomina, że mało kto zwrócił uwagę na to, że już w 2010 r. w książce-wywiadzie z Peterem Seewaldem „Światło świata”, ówczesny papież zapowiedział, że skorzysta z możliwości rezygnacji, gdy tylko siły nie pozwolą mu już na sprawowanie urzędu Piotrowego. Stwierdził wówczas, że „kiedy papież dochodzi do wyraźnej świadomości, że nie jest już w stanie fizycznie, psychicznie i duchowo wykonywać powierzonego mu zadania, wówczas ma prawo, a w niektórych okolicznościach nawet obowiązek zrezygnować”.

Komentując rezygnację Benedykta XVI włoski historyk przywołuje też niedawno ujawniony list Pawła VI, w którym błogosławiony papież daje Kurii Rzymskiej prawo do zwolnienia go z funkcji Następcy Piotra „w przypadku nieuleczalnych chorób lub innych poważnych przeszkód”. Podobne listy napisali Jan Paweł II i Franciszek. Ten ostatni zrobił to niedługo po swoim wyborze i złożył list na ręce Sekretarza Stanu. Ten akt rezygnacji może zostać wykorzystany w momencie, gdy stan zdrowia w poważny i trwały sposób uniemożliwi mu dalsze sprawowanie jego posługi. Prof. Vian podkreśla, że kwestia papieskich rezygnacji wymaga odpowiednich regulacji, by nie podsycać dezorientacji, co wielu w ostatniej dekadzie próbowało czynić. Przypomina zarazem, że Benedykt XVI nie uciekł przed wilkami, tylko, będąc człowiekiem wielkiej wiary, zrezygnował z miłości do Kościoła.