Pustelnia Benedykta

Beata Zajączkowska

GN 1/2023 |

publikacja 05.01.2023 00:00

Kapłaństwo to źródło całej posługi Josepha Ratzingera/Benedykta XVI. Z tego daru czerpał łaski jako teolog, biskup, papież, a wreszcie… pustelnik wspierający cichą modlitwą Kościół i posługę swego następcy.

W klasztorze Matki Kościoła z papieżem seniorem zamieszkał  abp Georg Gänswein, jego osobisty sekretarz. VATICAN MEDIA /AFP/east news W klasztorze Matki Kościoła z papieżem seniorem zamieszkał abp Georg Gänswein, jego osobisty sekretarz.

Kontemplacyjny klasztor Matki Kościoła – przez ostatnią dekadę dom Benedykta XVI – od zawsze był w Watykanie miejscem szczególnym. O jego powstanie prosił Jan Paweł II, który chciał mieć blisko takie „zaplecze modlitewne” w postaci kontemplacyjnego zakonu. Nie było łatwo znaleźć odpowiednie miejsce na terenie najmniejszego państwa świata. W końcu udało się przeznaczyć na ten cel budynek z niewielkim ogródkiem. Na parterze zbudowano kaplicę i chór zakonny oraz rozmównicę, a w drugim skrzydle, na piętrach, urządzono pokoje sióstr. Z tarasu na dachu klasztoru rozciąga się jeden z najpiękniejszych widoków w Rzymie na kopułę bazyliki św. Piotra. Po abdykacji zamieszkał tam Benedykt XVI. Póki siły na to pozwalały, właśnie tam często się modlił, czytał i spotykał z przyjaciółmi.

Modlitewne zaplecze

Wróćmy do początków modlitewnej misji tego miejsca, które wcześniej było zamieszkane przez watykańską żandarmerię. Z powodu nietypowych dla wspólnot kontemplacyjnych warunków zdecydowano, że modlące się w papieskich intencjach siostry będą zmieniać się co pięć lat. Posługę tę prawie trzy dekady temu zainicjowały klaryski, potem były karmelitanki bose, benedyktynki i wizytki, od których modlitewną wartę przejął papież senior. – Jego dyskretna obecność i modlitwa za Kościół są nieustannie wsparciem i pokrzepieniem dla mojej posługi – napisał Ojciec Święty Franciszek we wstępie do biografii papieża Ratzingera, zatytułowanej „Sługa Boga i ludzkości”. A w wywiadzie, opublikowanym w grudniu 2022 r. w hiszpańskim dzienniku „ABC”, zapytany o to, co najbardziej ceni w swoim poprzedniku, powiedział: „Jest świętym. Jest człowiekiem o wysokim poziomie życia duchowego. Często go odwiedzam i wychodzę zbudowany jego przenikliwym spojrzeniem. Żyje w kontemplacji. Podziwiam jego inteligencję. To wspaniały człowiek”.

Sercem domu dostosowanego do potrzeb osoby starszej pozostała kaplica, która była świadkiem wielu spotkań dwóch papieży i wizyt nowo mianowanych przez Franciszka kardynałów, którzy po konsystorzu zawsze przyjeżdżali na modlitwę z papieżem seniorem. Nad ołtarzem wciąż widnieje obraz przedstawiający Jezusa z uczniami w Emaus, obok św. Józef z Dzieciątkiem i figurka Niepokalanej. Swą pustelnię za murami Watykanu Benedykt XVI opuścił tylko raz, w 2020 roku, kiedy wybrał się do Bawarii, by pożegnać się z chorym 96-letnim bratem, ks. Georgiem Ratzingerem, który wcześniej często odwiedzał go w Rzymie. Klasztor rozbrzmiewał wówczas muzyką Bacha, którą obaj kochali. Gdy papież senior sam już nie grał na fortepianie, bo ręce odmawiały posłuszeństwa, wspólnie słuchali płyt z muzyką chóru Capella Sistina, które regularnie przekazywał im dyrygent.

Wraz z Benedyktem w klasztorze Matki Kościoła zamieszkali też jego wieloletni sekretarz abp Georg Gänswein oraz cztery kobiety ze świeckiego instytutu Memores Domini (związanego z Ruchem Komunia i Wyzwolenie), które posługiwały w papieskim apartamencie przed abdykacją i bezkonkurencyjnie przygotowywały bawarskie przysmaki. Doskonałym opiekunem papieża seniora okazał się polski pielęgniarz – bonifrater.

Wszedł na górę

Papieski sekretarz wyznaje, że Benedykt XVI czasami nazywał siebie „starym mnichem na modlitwie”. – Swoją misję widzi przede wszystkim w modlitwie za Matkę Kościół i swego następcę na Stolicy Piotrowej – mówił w jednym z wywiadów abp Gänswein. Wskazał, że ten papież, który wielokrotnie mówił o prymacie modlitwy, bez której cała działalność apostolska i charytatywna zostałaby sprowadzona do swoistej formy aktywizmu, został u kresu swych dni powołany do jeszcze większej modlitwy. – Pod koniec swego pontyfikatu Benedykt XVI nie powiedział, że wycofuje się do życia prywatnego, by robić to, co mu się najbardziej podoba, lecz że zamierza wejść na górę. Jest to obraz, który przywołuje postać Mojżesza. Papież senior modli się zatem – na miarę swoich sił i możliwości, zgodnie ze swymi przekonaniami – za swego następcę, za Kościół i świat – mówił abp Gänswein. Opowiadał, że w życiu Benedykta XVI, które ma z góry ustalony porządek, modlitwa przeplata się ze studium, przyjmowaniem wizyt, słuchaniem muzyki, sprawowaniem Eucharystii, medytacją i przygotowaniem na definitywne spotkanie z Panem. Gdy był silniejszy, chodzili też na spacery i wspólnie odmawiali Różaniec przy grocie Matki Bożej z Lourdes. – Widzę, że Benedykt przeżywa wszystko z wielką pogodą ducha i z ogromną wiarą – mówił pod koniec 2022 roku wierny sekretarz papieża seniora.

Całe życie w przyjaźni z Jezusem

Franciszek i Benedykt XVI nigdy nie stanowili dla siebie konkurencji. Arcybiskup Gänswein wspominał, że w jego obecności Benedykt XVI na zakończenie swego pontyfikatu oddał swój pierścień Rybaka (normalnie jest on niszczony po śmierci papieża). Postanowił jednak nie rezygnować z białej sutanny i obranego przez siebie imienia, w odróżnieniu od Celestyna V, który po rezygnacji na powrót stał się Pietrem da Morrone. – Ten pokorny pracownik Winnicy Pańskiej swą posługę papieską rozszerzył o element kontemplacyjny, dlatego też nie wycofał się do odizolowanego klasztoru, lecz pozostał wewnątrz Watykanu – wyjaśniał papieski sekretarz, dodając, że pontyfikat Benedykta XVI po abdykacji przybrał inną formę. A była to forma życia ukrytego przed światem, ale nadal obecnego w Kościele przez służbę modlitwy.

W 70. rocznicę święceń kapłańskich papieża seniora, która przypadała 29 czerwca 2021 roku, Franciszek dziękował mu za wiarygodne świadectwo i spojrzenie kierowane zawsze na Boga. Zapewniając o wdzięczności, nazwał go człowiekiem kontemplacji. – Benedykt XVI jest przede wszystkim kapłanem szczęśliwym – stwierdził wówczas abp Gänswein, przytaczając jego słowa: „Całe moje życie ma swoje centrum, źródło, a także cel w kapłaństwie i byciu kapłanem. Całe życie w przyjaźni z Jezusem”. Papieski sekretarz podkreśla, że to dzień święceń kapłańskich najbardziej naznaczył życie Josepha Ratzingera. Od tamtego momentu nie było dnia, w którym nie odprawiłby Mszy św. Pewnego dnia papież senior wyznał: „Codziennie zaczynam dzień z Panem i kończę go z Panem. Zobaczymy, jak długo to potrwa”. A jego sekretarz mówi, że pragnie, aby Benedykt XVI był zapamiętany jako świadek Chrystusa i piękna wiary.

Prawda najważniejsza

Po ustąpieniu papież senior zapowiedział, że będzie służyć Kościołowi modlitwą, ale nigdy nie deklarował, że będzie milczał, czego dowodem były wypowiedzi na ważne tematy dotyczące życia Kościoła. Napisał m.in. przedmowę do książki kard. Roberta Saraha na temat liturgii; wymienił listy z włoskim matematykiem ateistą dotyczące Jezusa historycznego i Jezusa wiary; stworzył analizę związaną z próbami legalizowania tzw. małżeństw homoseksualnych, w której przestrzega, że negowanie natury człowieka prowadzi do samozniszczenia; swemu rodzimemu Kościołowi w Niemczech, wkraczającemu na ryzykowną drogę synodalną, przypomniał, że nauczanie Kościoła musi wynikać z wiary i na wierze być oparte oraz wolne od uwarunkowań epoki. Sekretarz przypomina, że przed publikacją wszystkich oficjalnych tekstów Benedykt XVI zawsze prosił o ich zatwierdzenie swego następcę. Było to szczególnie ważne, gdy zabrał głos w sprawie nadużyć seksualnych w archidiecezji monachijskiej, kiedy oskarżono go o ich ukrywanie i uciekanie się do kłamstwa, co zadało mu wiele nieuzasadnionych cierpień, gdyż jego papieskie zawołanie brzmi: „Współpracownik prawdy”. Swoją posługę kapłana, teologa, biskupa, papieża Benedykt XVI zawsze rozumiał jako służbę prawdzie i umacnianie innych w prawdzie. „Byłem wstrząśnięty, że uznano mnie za kłamcę” – napisał Benedykt XVI w specjalnym liście i dodał: „Choćbym miał wiele powodów do obaw i lęku, patrząc wstecz na moje długie życie, to jednak jestem szczęśliwy, ponieważ mocno wierzę, że Pan jest nie tylko sprawiedliwym sędzią, lecz także przyjacielem i bratem, który już sam cierpiał z powodu moich niedostatków i dlatego jako sędzia jest także moim obrońcą (Parakletem)”.

Warto zapamiętać i przyjąć jako swoje przekonanie sędziwego papieża seniora, że bycie chrześcijaninem to wielka łaska, która rodzi przyjaźń z Sędzią życia i pozwala człowiekowi przejść z ufnością przez mroczną bramę śmierci. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.