Papież w Korei Północnej? Możliwa podróż przyczyniłaby się do pokoju

KAI |

publikacja 25.10.2021 12:02

Papież otrzymał już nieoficjalne, ustne zaproszenie. W organizacji wizyty chce pomóc Korea Południowa.

Papież w Korei Północnej? Możliwa podróż przyczyniłaby się do pokoju HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość Strefa zdemilitaryzowana na granicy Korei Północnej i Południowej.

Wizyta papieża Franciszka w Korei Północnej, o ile do niej dojdzie, bardzo przyczyniłaby się do zaprowadzenia pokoju na Półwyspie Koreańskim. Taką opinię wyraziła rzeczniczka południowokoreańskiego ministerstwa ds. zjednoczenia Lee Jong-joo przed zapowiedzianą na 29 października wizytą prezydenta Moona Jae-ina w Watykanie. Dodała, że Korea Południowa zapewni pomoc w realizacji papieskiej podróży w przypadku postępu w rozmowach na jej temat.

Spotkanie Franciszka z Moonem Jae-inem będzie ich drugą rozmową w cztery oczy. Pierwsza miała miejsce w październiku 2018 roku, również w Watykanie. Południowokoreański prezydent przekazał papieżowi wówczas ustne zaproszenie od północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong-una. Franciszek odpowiedział, że chętnie pojechałby do Korei Północnej, o ile otrzyma oficjalne zaproszenie.

W lipcu br. w Watykanie gościł przewodniczący południowokoreańskiego Zgromadzenia Narodowego Park Byeong-seug i spotkał się z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolinem, który potwierdził, że „Stolica Apostolska podejmuje wysiłki, aby utrzymać kanał dialogu z Koreą Północną. Czekamy na zaproszenie ze strony Pjongjangu”. Zdaniem Byeong-seuga jeśli papież podejmie działania, aby doprowadzić Koreę Północną do wspólnoty międzynarodowej, będzie to bardzo pomocne w zaprowadzeniu pokoju na Półwyspie Koreańskim. „Mam nadzieję, że sekretarz stanu, kard. Parolin odegra znaczącą rolę we wspieraniu polityki pokojowej dla Półwyspu Koreańskiego, który pozostaje podzielony od ponad 70 lat” – stwierdził przewodniczący południowokoreańskiego parlamentu.

W Korei Północnej nie istnieje wolność wyznania. Wspierane przez państwo świątynie i pojedyncze, nieliczne grupy wyznawców różnych religii prawdopodobnie mają stwarzać pozory tolerancji religijnej na użytek zewnętrzny. Według oficjalnych, rządowych statystyk, w Korei Północnej mieszka dziesięć tysięcy protestantów i zaledwie cztery tysiące katolików, którzy nie mają jednak żadnego kapłana. W 1945 roku, po zakończeniu okupacji japońskiej i przejęciu władzy przez komunistów, władze brutalnie rozprawiły się z wierzącymi, wyrzucając z kraju lub likwidując wszystkich księży i niszcząc wszystkie świątynie zarządzane przez duchownych niezależnych od komunistycznych władz. Szacuje się, że łącznie, od końca lat 40. XX wieku, poniosło śmierć lub porwanych zostało 166 duchownych lub wyznawców chrześcijaństwa. Ofiarą prześladowań padł między innymi biskup Pjongjangu, Francis Hong Yong-ho. Opiekę nad katolikami w Korei Północnej formalnie sprawuje arcybiskup Seulu.