Papież: św. Józef uczy nas sztuki ojcostwa

Krzysztof Ołdakowski SJ

VATICANNEWS.VA |

publikacja 18.03.2021 16:14

„Zapraszam do odkrycia na modlitwie postaci i misji św. Józefa, uległego woli Bożej, pokornego autora wielkich dzieł, posłusznego i twórczego sługi” – tymi słowami Papież zwrócił się do przedstawicieli Papieskiego Kolegium Belgijskiego, które obchodzi 175-lecie istnienia.

Św. Józef The Yorck Project Św. Józef

Wspomniał, że jego studentem był również św. Jan Paweł II. Franciszek zaznaczył, że patronem kolegium jest św. Józef, którego rok aktualnie obchodzimy w Kościele. Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny pozostaje wzorem pasterza oraz sposobu realizowania ojcostwa w stosunku do tych, którzy są powierzeni jego trosce.

Papież zauważył, że św. Józef był po pierwsze ojcem, który przyjmuje. Odłożył na bok swoje plany osobiste, pokochał oraz strzegł Maryi i Jezusa, nie szukając wyjaśnień dla zaskakującej i tajemniczej rzeczywistości, z którą się zetknął, ale przyjął ją z wiarą. Św. Józef był również ojcem czuwającym. Wykonywał to zadanie z wewnętrzną wolnością wiernego sługi. Jest wzorem dla pasterzy, którzy nigdy nie powinni opuszczać swojej trzody, ale zajmować pozycję w zależności od potrzeby chwili: z przodu, aby otwierać drogę, w środku, aby nieść zachętę oraz z tyłu, aby zebrać ostatnich. Pasterz zna i kocha swoją trzodę oraz staje się sługą wszystkich. Nie stawia siebie ani swoich idei w centrum oraz unika przeciwstawnych pokus: dominacji i lekceważenia.

Franciszek podkreślił, że św. Józef jest ojcem, który marzy. Nie jest «marzycielem» w sensie kogoś z głową w chmurach, oderwanym od rzeczywistości, ale jest człowiekiem, który umie patrzeć poza to, co widzi: z proroczym spojrzeniem, zdolnym rozpoznać Boży plan tam, gdzie inni nic nie widzą, i dzięki temu mieć jasny cel, do którego należy dążyć. Święty Józef potrafił dostrzec w Maryi i Jezusie nie tylko młodą narzeczoną i dziecko: zawsze widział w nich Boże działanie, Bożą obecność. W ten sposób, strzegąc kruchości Dziecka i Jego Matki, Józef wyszedł poza swoje obowiązki ojca rodziny i wierząć Bogu bardziej niż własnym wątpliwościom, ofiarował się Jemu jako narzędzie realizacji większego planu, w służbie pełnionej w ukryciu, wielkodusznej i niestrudzonej, aż do cichego końca własnego życia.